wtorek, 24 maja 2022

[108] Katarzyna Bonda - Zimna sprawa

Katarzyna Bonda Zimna sprawa
    Główny bohater serii, Hubert Meyer, powoli dochodzi do siebie po ostatniej tragedii, jaka wydarzyła się w jego życiu. Pomaga mu w tym praca i skupienie się na nowym projekcie WERA. Program ma pomóc w powiązaniu ze sobą różnych spraw, również tych bardzo starych, które nigdy nie doczekały się rozwiązania. Miało by to bardzo ułatwić oraz przyspieszyć pracę policji. Tuż przed publicznym zaprezentowaniem nowego projektu, na prośbę swojego podwładnego, Hubert angażuje się w sprawę tajemniczego pochówku matki i trójki dzieci na terenie zabytkowej willi w Poznaniu. Jej mieszkańcy zniknęli siedem lat temu i to oni byli tytułową "zimną sprawą" - zakończoną, ale nie rozwiązaną.

Katarzyna Bonda Zimna sprawa

    Od początku wiadomo, że sprawa morderstwa z Sołacza będzie wyjątkowa. Zarówno śmierć jak i pochówek ofiar jest bardzo rytualny. Do tego dochodzi powiązanie ze sprawą sprzed siedmiu lat, która również była bardzo tajemnicza, oraz kolejnymi makabrycznymi wydarzeniami, które wydają się być czyjąś reakcją na odkrycie z Poznania. Huber Meyer jest psychologiem śledczym i oficjalnie zaczyna pomagać poznańskiej policji rozwikłać zagadkę tajemniczych kokonów z ciałami. Bierze udział w przesłuchaniach oraz tworzy teorie, a czytelnik zaczyna się gubić. Postaci przybywa, praktycznie każdy jest o coś podejrzany. Wątków jest tak wiele, że tworzy się z nich prawdziwy węzeł gordyjski.

    Przyznam szczerze, że zupełnie nie zrozumiałam w jaki sposób Meyer doszedł do rozwiązania zagadki. Miałam wrażenie, że jestem kilkanaście kroków za nim, ciągle jeszcze układam sobie w głowie wydarzenia a ten już nagle wie kto co zrobił. Być może czytałam za szybko i coś przeoczyłam kilka razy? Sama nie wiem, ale poczułam się trochę zirytowana tym. Jakby Meyer miał dostęp do informacji, do których ja nie miałam, i rozwiązał zagadkę beze mnie. Z plusów chociaż tyle, że historia nie jest ani odrobinę przewidująca i naprawdę nie da się odgadnąć całej tej intrygi i motywów.

Katarzyna Bonda Zimna sprawa

    Sama historia zbrodni to prawdziwe mistrzostwo. Jest to skomplikowana i rozbudowana opowieść, jaką tylko prawdziwa królowa kryminałów mogła ją wymyślić. Śledztwo jest naprawdę trudne, ponieważ w rzeczywistości składa się na nie kilka osobnych przestępstw, jest mnóstwo tropów i osób, które kłamią i zaciemniają obraz całości. Trzeba się naprawdę skupić, żeby wszystko zrozumieć, nie polecam więc czytać w komunikacji miejskiej - chyba, że potraficie się całkowicie wyłączyć. Ja czytałam w spokoju a i tak momentami w mojej głowie panował chaos. Być może jeszcze nie do końca jestem zaznajomiona ze stylem Katarzyny Bondy, i dlatego nie mogłam nadążyć za akcją. Dla mnie to był jedyny minus "Zimnej sprawy" - że niektóre odpowiedzi brały się z powietrza, brakowało mi wyjaśnień i sama chętnie zadałabym pytania przesłuchiwanym, by wszystko mi się wyklarowało. Może gdyby wątków było trochę mniej, więcej miejsca zostałoby poświęcone opisom i wyjaśnieniom. 

 

Katarzyna Bonda Zimna sprawa

    Zimną sprawę czytałam bez znajomości poprzednich części cyklu o Hubercie Meyer, i zupełnie nie odczułam, że potrzebuję znać ich treść by zrozumieć tom 7. Pojawiały się wzmianki o jego przeszłości, ale tak naprawdę w całej książce niewiele było życia prywatnego psychologa śledczego, prawie całkiem została zdominowana przez śledztwo. To, czego się o nim dowiedziałam, w zupełności mi wystarczyło, by móc śledzić jego działania. Książkę oceniam jako dobrą, ale nie jestem do końca przekonana czy w moim stylu. Spróbuję czy z pierwszym tomem serii pójdzie mi lepiej i bardziej się wczuję w śledztwo. Tego po prostu nie do końca nie zrozumiałam i dlatego czuję pewien niedostatek. 


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.



wtorek, 17 maja 2022

[107] Bethany Clift - Ostatnia na imprezie

Bethany Cliff Ostatnia na imprezie


     Do Ostatniej na imprezie należy cały świat. Wszystkie muzea, hotele, restauracje. Wielkie markety oraz luksusowe butki, prywatne apartamenty i sielskie domki ze zdjęciami na kominku, każde auto, na które tylko spojrzy. Czasami tylko musi stoczyć o coś walkę ze szczurem lub ptakiem, ale koniec końców może się nazwać królową świata. Tylko co to za królowa, która nie ma poddanych?


    Kiedy wszyscy inni umierali na 6DM, nieznaną odmianę wirusa, ona jedna przeżyła. W kilka miesięcy wirus opanował cały świat i nie dał się zatrzymać, mimo że rządy miały już doświadczenie z podobnym kryzysem po pandemii covid, Nie wiadomo dlaczego ta jedna kobieta się nie zaraziła. Kiedy jeszcze telewizja działała, nie informowano o przypadku takim jak ona. A później nie było już komu powiedzieć: hej, a ja się nie zaraziłam, ciekawe dlaczego?

Bethany Cliff Ostatnia na imprezie

    Bezimienna bohaterka zostaje sama i na początku traci rozum. Wolałaby umrzeć, ale boi się zabić. Zamiast tego zaczyna się niszczyć. Rusza w podróż przez Anglię w towarzystwie jednego z ocalonych przez siebie psów, szukając innych ludzi. W tym czasie musi nauczyć się radzić sobie w nowym, groźnym świecie, gdzie nie może już liczyć na niczyją pomoc. To mocno mną wstrząsnęło, bo uświadomiło mi jak wiele pojawia się problemów, kiedy proste rzeczy przestają działać. Ufamy nawigacji, internetowi, chłodnej lodówce w sklepie i domu, wentylacji. I wydaje nam się, że to rzeczy tak stałe jak słońce i gwiazdy. Czytając o podróży Ostatniej cały czas myślałam: a co ja bym teraz zrobiła? Jak bym sobie z tym poradziła? I szczerze, to nie mam pojęcia. Można sobie tylko wyobrażać siebie w sytuacji, kiedy zostaje się ostatnim człowiekiem na ziemi - nie są to miłe wyobrażenia. 


    Podróż Ostatniej jest przerywana scenami z przeszłości, dzięki którym lepiej poznajemy bohaterkę oraz rozumiemy jak stała się tym, kim była w momencie wybuchu nowej pandemii. To postać skomplikowana, która momentami irytuje a momentami imponuje. Wszystkiego musi się uczyć, więc nie jest nudno, każde nowe wyzwanie to kolejna historia. Przed książkę się pędzi. Chce się wiedzieć jak skończy się niebezpieczna przygoda, co kobieta znajdzie w kolejnym mieście, czy to wreszcie będzie człowiek? Historia jest zabawna, ale też potwornie smutna - i zdecydowanie mocno przerażająca. To lektura, której nie da się przeczytać bez emocji i bez refleksji nad sobą i sytuacją na świecie. Póki co wywinęliśmy się takiemu scenariuszowi. Ale co będzie następnym razem? Czy w aptekach, w których do tej pory kupowaliśmy syrop na kaszel, wyłożą dla nas tabletki z adnotacją "najpierw podać dzieciom"? Czy zamkniemy się w domach, bo na zewnątrz atakować nas będą zdziczałe zwierzęta? Czy zaczniemy zjadać naszych pupili z głodu? 

 

Bethany Cliff Ostatnia na imprezie

    Podobało mi się, że nie skupiono się na naukowym wyjaśnieniu 6DM. Nie było trudnych teorii, nie musiałam się zastanawiać, czy to fikcja czy prawda i czy czasami nie napycham sobie głowy kłamstwami, które później będą mi się myliły z prawdą. Wirus był i nikt nie potrafił go zrozumieć. Ludzie umierali. Koniec kropka. Ważne było to co potem. Autorka podzieliła się swoją wizją świata nagle opuszczonego przez ludzi. Świata, który się budzi. Otrząsa i powoli zrzuca z siebie ostatnie łańcuchy nałożone mu przez gatunek ludzki. Widać przywiązanie do detali w analizie sytuacji Ostatniej i tego postarzenia świata o kilka dni, tygodni i miesięcy bez człowieka. Aż sama zaczęłam na wiele rzeczy patrzeć i myśleć "a co by się z tym stało, jeśli przez kilka tygodni nikt by o to nie dbał"? Przerażające jest to, jak szybko świat bez człowieka się zmienia i wraca do tego, co było kiedyś. 


    Ostatnią na imprezie zdecydowanie polecam. To książka napisana lekkim i przyjemnym językiem, a jednak skłaniająca do refleksji. Skupia się nie tylko na problemach zewnętrznych ostatniego człowieka na ziemi, ale też na tym chaosie, który zapanował w jego umyśle. Wnioski, które się nasuwają po lekturze, mogą być naprawdę wstrząsające. Gorąco was zachęcam do przeczytania jej. Obudzi w was trochę lęków, ale może też zmotywuje do tego, by się czegoś nowego nauczyć - tak na wszelki wypadek.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Rebis.