niedziela, 31 marca 2019

[44] Trudi Canavan - Nowicjuszka

Do czytania "Nowicjuszki" zabrałam się dość długo po przeczytaniu pierwszego tomu. Może to dlatego, że zanim zabrałam się za "Trylogię Czarnego Maga" przeczytałam "Trylogię Zdrajcy", która opisuje wydarzenia późniejsze i z po jej lekturze miałam ogólny zarys wydarzeń wcześniejszej akcji. Jednak, nawet znając zakończenie, czytanie "Nowicjuszki" było prawdziwą przyjemnością.



Sonea, dziewczyna ze slumsów, u które odkryto magiczny talent, rozpoczyna naukę w Gildii Magów. Jest jedyną dziewczyną nie spokrewnioną z którymś z Domów, czyli rodzin arystokratów. Nie ułatwi jej to życia. Inni nowicjusze uwzięli się na nią i pod przewodnictwem najgorszego z nich zatruwają jej życie. Część magów tylko czeka na jej potknięcie by mieć powód do wyrzucenia jej z Gildii. Sonea ma oparcie jedynie w swoim mentorze - magu Rothenie, w końcu jednak i tego wsparcia zostaje pozbawiona.

Sonea od początku skrywa sekret. Przed rozpoczęciem nauki była świadkiem tego, jak Wielki Mistrz stosuje zakazaną czarną magię. Informacją tą podzieliła się ze swoim opiekunem oraz magiem Lorlenem. Teraz jednak Wielki Mistrz, Akkarin, dowiaduje się, że ktoś zna jego sekret. Szantażem i zastraszaniem zmusza Rothena, Lorlena i Soneę do milczenia. Dziewczyna musi zostać jego podopieczną i przeprowadzić się do jego rezydencji. Dla wszystkich wygląda to jak wyróżnienie, i jest kolejnym powodem do prześladowań przez nowicjusza Regina. Sonea jednak cały czas jest przestraszona, bo boi się co Akkarin może zrobić jej bliskim i jej. Przepełnia ją nienawiść do maga i chęć ucieczki oraz ukarania go za to, co robi.



"Nowicjuszkę" porównać można do którejś z początkowych części Harrego Pottera. Jest szkoła magii, jest wyjątkowo uzdolniona bohaterka, konflikt pomiędzy uczniami, i czarny charakter, którego zła nikt nie widzi i którego trzeba pokonać. "Nowicjuszka" ma niepowtarzalny klimat. Nie ma w niej mroku i wielkich tajemnic, nie znaczy to jednak, że jest nudo. Ogromnie dużo czasu zostało poświęcone problemom towarzyskim Sonei. Jej konflikt z Reginem i jego bandą, odwracania się od niej innych uczniów, trudności w znalezieniu przyjaznej osoby, wywołuje ogromne emocje. Sonea powoli staje coraz bardziej nieszczęśliwa i coraz bardziej zastraszona, a my odczuwamy to wszystko razem z nią. Dawno już do żadnej książkowej postaci nie odczuwałam takiej nienawiści jak do Regina. Naprawdę chciałam, żeby został ukarany i złościłam się nad każdą niesprawiedliwością, której źródłem były różnice w pochodzeniu Regina i Sonei. On - z bogatej i wpływowej rodziny, pod opieką swojego wuja maga. Ona - biedna dziewczyna ze slumsów, bez nazwiska i rodziny.



Tematem przewodnim całej trylogii jest walka z magami najeźdźcami. W drugim tomie jeszcze niewiele się wyjaśnia, ciągle więcej jest pytań niż odpowiedzi, cały czas jednak akcja się rozwija. "Nowicjuszkę" przeczytałam jednym tchem i zaraz zabrałam się za kolejny tom, tak wielka była moja ciekawość. Mimo że dobrze wiedziałam, jak historia się skończy, to i tak było wiele elementów, które mnie zaskoczyły. Zabawnie też było czytać o dorastającej Sonei po tym, jak już się poznało jej losy jako dorosłej. Ponieważ wielu bohaterów występuje i w jednej serii i w drugiej, momentami czułam rozrzewnienie wiedząc, co ich czeka. A niestety nie na wszystkich czekał lepszy los.

"Trylogia Czarnego Maga" to jedna z najlepszych serii fantasy jakie czytałam, i zdecydowanie najlepsza z dorobku autorki. Polecam z całego serca.

środa, 27 marca 2019

[43] Lesley Lokko - Gorzka czekolada

Lubicie historie o Kopciuszkach? O dziewczynach, które samotnie muszą stawiać czoło przeciwnościom losu, które z nędzy docierają na same szczyty? Które przyszłe szczęście okupują własnym cierpieniem, nieludzkim wysiłkiem i morzem wylanych łez? Jeśli tak, to "Gorzka czekolada" jest dla was.


Laura i Ameline dorastały w jednym domu na Haiti. Laura to potomkini bogatej i szanowanej rodziny. Wychowywana przez surową babkę, porzucona przez matkę, buntuje się i próbuje żyć po swojemu. Jej życie diametralnie się zmienia, kiedy zachodzi w ciążę. Babka wsadza ją do samolotu i wysyła do Chicago, gdzie mieszka Belle - matka dziewczyny. Początkową radość ze spotkania z matką zastępuje przerażenie. Laura zupełnie inaczej wyobrażała sobie życie z Belle, rzeczywistość ją przeraża. Postanawia wziąć swój los we własne ręce i powoli zaczyna przystosowywać się do ciężkiego życia samotnej kobiety w obcym mieście.


Ameline jest dla Laury jak siostra, choć została przygarnięta do domu jako osoba do towarzystwa dla wnuczki pani St Lazare. Po wyjeździe z Haiti swojej przyjaciółki postanawia opuścić dom i poszukać pracy w jednym z hoteli. Tam spotyka człowieka, który nie tylko ratuje jej życie podczas zamieszek, jakie ogarniają całą wyspę, ale też daje jej szansę na nowe życie. Ameline przenosi się do Anglii, gdzie powoli odkrywa na jak wiele ją stać i jak wiele potrafi. Wiedzie życie spokojne i poukładane, ale puste. Dopiero kiedy poznaje Paula zdaje sobie sprawę, że to miłości brakowało w jej życiu.

Trzecią bohaterką powieści jest Melanie, bogata Angielka, córka gwiazdy rocka. W jej życiu zawsze obecne były duże pieniądze, ale rzadko uczucie, poczucie bezpieczeństwa, zaufanie i wsparcie bliskich. Buntując się próbuje zwrócić na siebie uwagę, matka jednak wysyła ją do Stanów, by zamieszkała z współpracownicą jej ojca. Melanie szybko odnajduje się w zupełnie innym świecie, jakim jest życie bogatych i sławnych w Kalifornii. Przeżywa tam wielkie rozczarowanie miłosne, po którym wraca do Londynu. Nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca ani żadnego zajęcia, dopóki nie spotyka następnego mężczyzny w swoim życiu - mężczyzny, o którego decyduje się walczyć z całych sił i nigdy nie pozwolić mu odejść.


Historie trzech kobiet przeplatają się i łączą ze sobą, mimo że przez większość akcji żyją z dala od siebie. Są diametralnie różne, żyją inaczej, pragną czego innego. Ale wszystkie trzy łączy zamiłowanie do kłamstwa. Każda z nich popełnia błędy, ale zamiast się z nich rozliczyć, ukrywają je przed najbliższymi. Na oszustwach próbują zbudować szczęśliwe życie, a później drżą ze strachu, że wszystko się wyda. Ameline jeszcze potrafiłam zrozumieć. Ale Melanie i Laura posunęły się do takiego oszustwa, podjęły takie ryzyko, że wprost nie mogłam w to uwierzyć, ponieważ poza tym zachowywały się bardzo rozważnie i odpowiedzialnie. Ślepa wiara w to, że brzydkie sekrety nigdy nie ujrzą światła dziennego, jest głupia. 

Mimo mojego niesmaku wobec niektórych zachowań głównych bohaterek czytanie ich historii było bardzo przyjemne. Były momenty smutku i radości, nie było jednak nudy. Były opisy życia w różnych częściach świata, barwne i bardzo plastyczne. Książka opisuje bardzo długi okres czasu, dzieje się więc sporo. Akcja jest ciekawa, momentami dramatyczna. Naprawdę można się wciągnąć i przez jakiś czas żyć życiem bohaterek.Polecam.



środa, 20 marca 2019

[42] Julia Alvarez - Czas motyli

Dominikana zawsze kojarzyła mi się z piaszczystymi plażami, błękitną wodą i drinkami z palemką. Idealny wakacyjny widoczek z folderów biur podróży. Ile jest na ziemi takim miejsc, w których widzimy tylko zabytki i piękne widoczki? Które zwiedzamy, a wcale nie poznajemy? Historia Dominikany, którą czytałam, pokazała prawdziwe życie prawdziwych ludzi w czasach, kiedy krajem tym rządził Rafael Trujillo.



Bohaterkami książki są siostry Mirabal - Patri, Minerwa, Dede i Maria Teresa. To młode dziewczyny pełne pasji i głodu życia, którym wydaje się, że świat stoi przed nimi otworem. W dorosłość wkraczają pełne marzeń i planów na przyszłość. Los jednak przyszykował dla nich coś innego. I tak jedno zdarzenie pociąga za sobą kolejne, a za jedną siostrą podążają pozostałe. I w pewnym momencie już nie mogę się ani zatrzymać, ani tym bardziej zawrócić.



Każda z sióstr jest inna, dlatego też każdy powinien znaleźć swoją faworytkę wśród nich. Odważną, radosną, rozsądną, dobrą?  To postacie bardzo żywe. Każda z sióstr jest silna, radzi sobie z życiem i problemami jak może. Każdej jednak zdarza się chwila słabości, która pokazuje, że każdy jest tylko człowiekiem i każdy może się załamać. Siostry Mirabal nazwane zostały Motylami i dla rodaków były symbolem walki o sprawiedliwość. Widzieli w nich bojowniczki, a przecież one były przede wszystkim kobietami - córkami, żonami, matkami. Miały życie, któremu nie mogły się w pełni poświęcić. Żyły w bardzo trudnych czasach, kiedy nawet nie trzeba było się buntować, żeby zostać uznanym za buntownika.



"Czas motyli" to wspomnienia jednej z sióstr, która dziennikarce opowiada historię swojego i swoich sióstr życia. To historia pełna emocji. Motylom się współczuje, podziwia je, ale też krytykuje za niektóre decyzje - bo nikt nie jest idealny, i każdemu zdarza się podjąć rażąco złe decyzje. Polecam książkę tak naprawdę każdemu. To nie tylko literatura do kobiet, mimo że o kobietach. Na podstawie książki nakręcony film. W prawdzie oglądałam go jako dziecko, więc nie do końca pamiętam, czy go polecam. Książkę jednak zdecydowanie warto przeczytać.

piątek, 8 marca 2019

[41] Czarna kobieta, biały kraj

Czarna kobieta, biały kraj to nie jest typowa powieść. To historia życia i walki ze złem silnej kobiety, która potrafiła wziąć swoje życie we własne ręce i ukształtować je w taki sposób, by móc powiedzieć, że czuje się szczęśliwa i bezpieczna.



Waris Dirrie opowiada o sobie i swojej walce z obrzezaniem nie tylko w krajach afrykańskich, ale również europejskich. Akcja książki rozgrywa się w czasie kręcenia filmu Kwiat pustyni, opowiadającego o dzieciństwie Waris i jej początkach życia poza Afryką. Teraz kobieta jest już dorosła i prowadzi fundację walczącą z praktykami okaleczania kobiecych genitaliów. W swoich podróżach do Afryki, spotkaniach z tamtejszymi ludźmi, nie tylko swoimi rodakami, powoli odkrywa co tak naprawdę dolega Czarnemu Kontynentowi i jak bardzo jego problemy są złożone. Dochodzi do wniosku, że tradycja obrzezania nie zniknie, jeśli nie zawalczy się w krajach afrykańskich o prawa kobiet, o ich poczucie własnej wartości, ich wykształcenie i samodzielność. Waris postanawia więc pomóc swojej ukochanej Afryce w inny sposób – pomóc jej mieszkankom zrozumieć, że same mogą o sobie decydować i umożliwić im to, pomagając im zdobyć wykształcenie, założyć własny biznes.



Waris opuściła Afrykę jako dziecko. Znała pustynię i życie nomadów, nie miała pojęcia o tym, jak bardzo źle jest w pozostałych częściach kontynentu. Jej dorosła podróż do Afryki pełna jest dla niej zaskoczeń. Dowiaduje się na przykład, jak bardzo zagrożone jest środowisko naturalne Afryki. Jak bardzo jej potencjał pozostaje niewykorzystany. Że najbardziej Afrykę wykorzystują jej elity, rabujące pieniądze płynące z Europy na poprawę sytuacji na kontynencie. Waris pisze o tym wszystkich i o wielu innych sprawach, naświetlając nam, białym, jak wygląda naprawdę sytuacja w Afryce i jakie działania mogłyby jej najbardziej pomóc. Nie tylko pieniądze – te bowiem i tak trafiają do kieszenie rządzących bogaczy. Afryka potrzebuje wsparcia w tworzeniu małych przedsiębiorstw, dzięki czemu będzie mogła przestać być uzależniona tylko od rolnictwa a także przetwarzać swoje bogactwa naturalne i sprzedawać je innym krajom za cenę ich rzeczywistej wartości, a nie jak dotąd zaledwie za ułamek wartości dlatego tylko, że jej mieszkańcy nie posiadają umiejętności ani właściwej infrastruktury, by te bogactwa naturalne przetworzyć. Przykładem może być kawa. Niepalone ziarna sprzedawane są do krajów europejskich za bardzo niską cenę. Tam następnie są palone i ich wartość wzrasta kilkukrotnie. Gdyby znalazł się ktoś, kto zainwestowałby w palarnie w Afryce i zatrudnił w nich miejscową ludność, problem skrajnego ubóstwa w tym regionie zostałby wyeliminowany, ponieważ ludzie dostaliby wreszcie pracę. Afryce trzeba więc dać wędkę, nie rybę.



Przemyślenia Waris nie są wielkim odkryciem. Każdy, kto choć trochę interesuje się sytuacją w Afryce wie w czym problem. Korupcja, brak wykształconej klasy średniej, wojny domowe – to nie pozwala wielu Afrykanom wyrwać się z biedy. Czarna kobieta, biały kraj nie wywrócą nagle naszego świata do góry nogami. Na pewno jednak poruszą gorące przemowy Waris, jej pełne zapału słowa i plany o ratunku dla Afryki. I może też sprawią, że inaczej spojrzymy na sytuację w naszym kraju. Waris dużo pisze o związku człowieka z naturą. W prosty, ale jednak trafiający do serca sposób. O tym, jakie ważne jest by żyć w zgodzie z nią, by ją ratować. 

 

środa, 6 marca 2019

[40] Sarah Pinborough - Co kryją jej oczy



"Co kryją jej oczy" wstrząsnęła mną na dobre kilka dni. Nie często spotykam tak rewelacyjne i mocno oddziałujące na mnie książki. Niespecjalnie zaczynająca się historia nie wiadomo kiedy ewoluowała, stając się małym potworkiem, który mimo że wzbudza odrazę, to hipnotyzuje i każe na siebie patrzeć.



Książka opowiada historię Louise, samotnej matki tęskniącej do życia, w którym będzie coś więcej niż tylko praca, dom, dziecko. Jest pełna nadziei, kiedy pewnego wieczoru poznaje w barze Davida i zaczyna z nim flirtować. Szybko jednak spada z różowej chmurki, kiedy okazuje się, że mężczyzna jest jej nowym szefem. I na dodatek ma piękną i sympatyczną żonę. Louise nie może sobie odmówić kontynuowania znajomości zarówno z Davidem, jak i jego żoną Adele. Pada ofiarą manipulacji i robi dokładnie to, czego ta dwójka od niej wymaga. Kiedy udaje jej się odkryć prawdę, jest już za późno żeby się wycofać. Adele wcale nie jest ofiarą przemocy domowej, zahukaną i stłamszoną przez męża sadystę. Wszystko to było tylko grą i nakładaną maską, prawdziwa Adele jest zupełnie inna. I bardzo, bardzo sprytna. Nikt nie powinien wątpić, że ona dostanie to czego chce. A czego chce Adele? Odpowiedź na to pytanie była dla mnie największym wstrząsem.



Historia opowiedziana jest po mistrzowsku. Ważne detale i szczególiki, które mogłyby naprowadzić czytelnika na rozwiązanie zagadki, są dawkowane tak, żeby zaciekawić ale nie zdradzić za dużo. Postacie i ich zachowanie od początku są zagadkowe, widać, że coś z nimi nie tak. Czytałam o dziwnych zachowaniach Adele, a i tak dałam się jej oszukać, nawet wiedząc więcej od Louise. Bardzo chciałam uwierzyć Adele, osądziłam od razu Davida. Prawda była jednak bardzo głęboko ukryta, i do samego końca znała ją tylko Adele. Ani jeden moment książki mnie nie rozczarował i nie zawiódł. Było tajemniczo, wstrząsająco, było inaczej. Zdecydowanie polecam tę książkę każdemu. Nie obiecuję jednak, że będziecie mieli po niej spokojny sen i że nie będziecie wpatrywać się w sufit nad łóżkiem.