wtorek, 5 grudnia 2023

[195] Dorota Milli - Miłość w płatkach śniegu



"Miłość w płatkach śniegu" - Dorota Milli

Wydawnictwo Filia, 2021 rok 

przeczytane: 12/2023

 3/10*


    Na pierwszą świąteczną powieść w tym roku wybrałam "Miłość w płatkach śniegu". Zimowy Gdańsk, intryga ojca i rywalizacja czterech sióstr o jednego mężczyznę. Miała to być urocza, pewna zabawnych scenek historia o swataniu córek przez nadopiekuńczego ojca. Niestety, bardzo szybko okazało się, że to jakieś wielkie nieporozumienie.

    Mój błąd polegał na tym, że czytając o swataniu, miałam w głowie zapraszanie przez ojca do domu kolejnych kandydatów, stwarzanie pozornie niespodziewanych spotkań z czterema siostrami, zachwalanie stanu małżeńskiego i tym podobne zabawne sytuacje. Niestety, otrzymałam historię gwałtem wyrwaną z czasów Jane Austin i na siłę wepchniętą do XXI wieku. Wyobraźcie sobie, jak ona tu pasowała. Ojciec nie bawi się w żadne subtelności. On zdecydował, że za miesiąc któraś z córek (obojętnie która) ma się zaręczyć z synem przyjaciela (którego nie widział od lat, dzieci więc w ogóle się nie znały). Oczywiście - wszystko dla ich dobra. Bo właśnie takie małżeństwo, po roku 2000, byłoby idealnym rozwiązaniem dla młodej kobiety. Tatuś, aby zmusić córeczki do posłuszeństwa, grozi, że odetnie je od pieniędzy. Plan idealny, co?

    Cztery siostry Orłowskie to kolejny minus. Co to były za potwory. Infantylne pasożyty. Powtarzały, że nie chcą wychodzić za mąż, bo cenią sobie wolność, a każda z nich żyła na garnuszku rodzica. Teoretycznie - każda pracowała, a pieniędzy ojca potrzebowała na cele charytatywne. Jeśli jednak dać im opowiedzieć o swojej pracy do końca, cała idea "charytatywności" pada. Panny Orłowskie niby więc się buntują, a w rzeczywistości nie potrafią zachować się jak dorosłe osoby i zdecydowanie powiedzieć ojcu, że nie ma prawa w ten sposób ustawiać im życia. Ani, oczywiście, podziękować za pieniądze i odciąć się od jego portfela.

   Książka napisana jest w bardzo dziwnym stylu, ponieważ opisuje wydarzenia rozgrywające się  teraźniejszości, a jednak bohaterowie zachowują się, jakby żyli kilka stuleci wcześniej. Rozmowy sióstr z ojcem to wieczne zwracanie się do siebie "tatko", "duszyczko", "ciotuniu". I ich ciotka - kobieta tak chamska, że nawet będą gościem u brata potrafiła od progu wyzywać innego gościa, pełna pretensji o wszystko, złośliwa i rozkrzyczana, po prostu wisienka na torcie. A właściwie nawet nie ona a fakt, że wszyscy ją tolerowali. Rozumiem okazywanie szacunku osobie starszej, nawet niezbyt lubianej. Ale godzenie się na tak jawne chamstwo, szczebiotanie na to i "cioteczkowanie"? To nie było ani zabawne, ani urocze, tylko bardzo, bardzo dziwaczne.

   Zdecydowanie plusem książki był Kawaler Do Wzięcia - Konrad. Jego podejście do dziwnego żądania ojca była dużo bardziej racjonalne, sam też reprezentował sobą dużo więcej niż wszystkie siostry Orłowskie razem wzięte. Ciekawie też został pokazany proces poznawania się i zakochiwania w sobie nawzajem jego i jednej z sióstr. Podobało mi się, że taka tajemnica to była i właściwie tylko to zmusiło mnie do dokończenia książki.

   Klimat świąteczny też był bardzo udany, można było poczuć, że to już grudzień. Szkoda tylko, że zachowanie większości bohaterów było tak koszmarnie irytujące. Ostatecznie książki nie polecam. Ja żałuję, że ją zaczęłam i nie poświęciłam tego czasu na coś lepszego. Absolutnie nie kupuję tego dziwnego mariażu teraźniejszości z mentalnością i wychowaniem rodem z XVIII wieku. Gdyby rodzinę Orłowskich przenieść w czasie i tam osadzić całą akcję - byłabym pewnie zachwycona, jak rozwinęła się relacja jednej z nich z Konradem. Ale w takiej wersji? Dla mnie kompletnie niezjadliwa historia.

niedziela, 3 grudnia 2023

[194] Katarzyna Bonda - Na uwięzi

 

Katarzyna Bonda Na uwięzi

"Na uwięzi" (Jakub Sobieski, tom 4) - Katarzyna Bonda

Wydawnictwo Muza, 2023 rok

przeczytane: 11/2023

 8/10*

    W tej serii książek śledzimy losy prywatnego detektywa Jakuba Sobieskiego i jego agencji od samego, niezbyt obiecującego,  początku. W czwartym tomie są już prawdziwą firmą zatrudniającą kilka osób i sprawnie prowadzącą śledztwa. Tym razem staje przed nimi trudne zadanie, ważne w szczególny sposób, ponieważ odszukać mają zaginioną nastolatkę.


    Stefania pochodzi z rozbitej rodziny. Nie dostaje wsparcia od matki, ojciec za to daje jej za dużo swobody. Na dodatek nastolatka pada ofiarą przemocy w szkole, aż w końcu musi się przenieść. Już od początku mamy więc obraz nieszczęśliwego dziecka, które zawiedli rodzice i nauczyciele. Czy możliwe więc jest, że dziewczyna po prostu uciekła od tego życia?

Katarzyna Bonda Na uwięzi

    To co już charakteryzuje książki Katarzyny Bondy, to mnogość paskudnych bohaterów. To, jakie łajzy poznajemy w czasie śledztwa, znacznie przekracza normę znaną z innych książek. Przez to zawsze po lekturze muszę przerzucić się na coś lżejszego, żeby sobie przypomnieć, że nie wszyscy ludzie są źli, chciwi, ślepi na krzywdę innych.


    W Na uwięzi nie było inaczej. Nie chcę spoilerować, więc napiszę tylko, że spotkacie tu cały przekrój paskudnych charakterów. Osoby te, oczywiście, żeby chronić własne interesy, kłamią i mataczą. Większość jednak można wyczuć od razu i nie zaufać zbyt prędko, dzięki czemu możliwe jest rozwiązanie zagadki zaginięcia dziewczyny wcześniej.

Katarzyna Bonda Na uwięzi

    Nie ma tu jednego punktu, w którym wszystko się wyjaśnia. Historia jest bardzo rozbudowana i każdy z jej elementów to tajemnica, którą trzeba odkryć razem z Sobieskim. Co chwilę więc mamy kolejną zaskakującą informację. Dla mnie ta książka była bardzo przygnębiająca. Nie dość, że dotknęła trudnych tematów, to przedstawiła go z jak najciemniejszej strony. Nie ma tam miejsca na nadzieję. A sprawiedliwość, nawet jeśli się pojawia, nie polepsza nastroju. Ja czułam rezygnację i naprawdę byłam wypruta emocjonalnie po tej lekturze. I mam gorącą nadzieję, że takich przypadków nie ma w rzeczywistości.


    Polecam każdemu, kto lubi się od czasu zanurzyć czy to w brudny świat przestępczy czy w spaczony umysł psychopaty. To dokładnie ten kaliber. Historia wywołuje niesmak, ale jak przykuwa za to uwagę. To już kolejna książka autorki, dla której zarwałam pół nocy. W tych historiach jest coś takiego, że kiedy dochodzi się do pewnego punktu, już nie można przerwać i trzeba czytać do końca. 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza.

sobota, 2 grudnia 2023

[193] Marissa Stapley - Lucky


"Lucky" - Marissa Stapley

Wydawnictwo Świat Książki, 2023 rok

przeczytane: 11/2023

 8/10*

    Wyobrażacie sobie: wygrać główną nagrodę w loterii? Sumę tak wielką, że liczba zer niewiele wam mówi, dopiero po odczytaniu na głos zaczyna do was docierać. Że od dziś zero wyrzeczeń. Zero długów. Zero pracy. Lucky jest prawdziwą szczęściarą, bo to jej numery zwyciężają. Jej szczęśliwy zbiór cyfr pamiętany od dzieciństwa, nareszcie rozbił bank. Tylko że dziewczyna ma mały problem: jest poszukiwania za wyłudzenie i kradzież wielkich pieniędzy, o czym stale przypomina jej telewizja, i jeśli zgłosi się po nagrodę, zostanie rozpoznana. Z czego więc powinna zrezygnować, pieniędzy czy wolności na następne kilkanaście lat?

    Zarówno opis książki jak i okładka zapowiadały zabawną, lekką opowieść o pechowej, ale zapewne rezolutnej oszustce. Nic bardziej mylnego. Historia Lucky nie jest zabawna ani śmieszna, jest tragiczna. Dziewczyna wychowywana była tylko przez ojca, który nauczył ją kraść i oszukiwać. Przez całe dzieciństwo nie miała domu i poczucia bezpieczeństwa. Nie mogła nawet chodzić do szkoły. I cały czas tęskniła za matką.

 


    Lucky nie była zła. Kiedy sama zaczęła decydować o swoim życiu, zaczęła podejmować dobre decyzje. Marzyła o zwyczajnym życiu, jakie zawsze tylko obserwowała z daleka. Wtedy jednak dopadł ją kolejny pech oraz niewłaściwa osoba. Być może gdyby miała inne doświadczenia, wsparcie i większą wiarę we własne możliwości, wszystko potoczyłoby się inaczej. I nigdy nie byłaby poszukiwana przez policję.

    W książce nie ma pościgów ani walki z czasem. Jest kilka sytuacji kryzysowych, kiedy Lucky musi obmyślić plan i trochę podziałać, ale nie jest to książka sensacyjna. Dużo tu za to powrotów do przeszłości i wspomnień z czasów dorastania. Tej Lucky, bezbronnego dziecka pozbawionego normalności, żałuje się najbardziej. I przez to mniej wini się dorosłą Lucky za to, co zrobiła.


    Historia jest wciągająca, bo temat wygranej i kwestii jej odbioru cały czas powraca, i czytelnik jest ciekawy jak Lucky rozwiąże ten problem, czy uda jej się zostać milionerką. Rozwiązanie w pewnym momencie jest oczywiste, mimo że mija kilka rozdziałów zanim właściwe osoby dojdą do właściwych wniosków. Ta część jest też dużo radośniejsza i niosąca nadzieję.

    Kiedy czyta się historię Lucky, nie sposób zastanowić się, na ile ta historia jest prawdopodobna. Nie wygranej, ale życia na totalnej krawędzi. Czy Stany Zjednoczone są tak specyficznym krajem, że można w nim żonglować tożsamościami i wymykać się wszelkich zasadom i przepisom prawa? Że można żyć na widoku a jednak być cały czas niewidzialnym dla wszelkich służb, choćby oświaty? Lucky została skrzywdzona przez najbliższe osoby, a o tym jak bardzo, dowie się, kiedy odkryje w końcu wszystkie sekrety.


 

    Czyta się dobrze. W kilku miejscach pojawiają się zaskakujące zwroty akcji, ale mnie one zbytnio nie zaangażowały. Chciałam poznać zakończenie, ale nie miałam oporów przed odłożeniem książki i pójściem spać. Lucky to pozytywna bohaterka, której charakter buduje się głównie w jej wspomnieniach. Tam poznajemy ją lepiej niż w bieżących wydarzeniach. Albo po prostu tak bardziej rozumiemy jej motywacje i postępowanie.

    Lucky to książka warta polecenia. Smutna, ale z rozczulającym zakończeniem. Z ciekawą fabułą pokazującą jak działają osoby, które całe życie oszukują innych na pieniądze. Na niektóre z pomysłów w życiu bym nie wpadła - i z pewnością dała bym się nabrać. 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.

czwartek, 30 listopada 2023

[192] Podsumowanie listopada 2023

 


    Ostatni jesienny akcent na ostatni dzień listopada. Od jutra przerzucam się głównie na historie świąteczne, książki i filmy. W listopadzie gatunkowo najwięcej było thrillerów i kryminałów - ostatnio mocno mi wszedł ten gatunek - ale też kilka książek fantasy, i to bardzo dobrych.


LEGIMI

 

    1. "Lalkarz" - Paulina Cedlerska 

    5/10

W okolicy działa morderca młodych kobiet, zostawiający przy zwłokach słomiane laleczki. Łucja podejrzewa, że może znać mordercę i że sama może kiedyś zostać jego ofiarą, zaczyna więc na własną rękę jej szukać. Pomaga jej przyjaciółka policjantka - co dla mnie było chyba największym absurdem w tej książce. Całość raczej nudna, bohaterka bardzo antypatyczna, mnóstwo szczegółów mi tu nie pasowało. Książkę ratuje oryginalne zakończenie.


    2. "Dom pośród sosen" - Ana Reyes

    9/10

Wciągająca historia z wątkiem paranormalnym. Mya jest pewna, że jej były chłopak ma magiczne moce, którymi zabił już dwie osoby. Przez chwilę naprawdę można zacząć się zastanawiać czy to nie jest prawdziwa odpowiedź na zagadkowe śmierci. Zakończenie bardzo zaskakujące i w pełni satysfakcjonujące.


    3. "Wodnik" - Jędrzej Pasierski 

    9/10

Szczepan jest psychologiem dziecięcym, który prowadzi interwencję w domu klientów. Ma pomóc chłopcu, którego rodzinie najwyraźniej średnio zależy na jego zdrowiu. Na miejscu na jaw wychodzi stara tragedia, która dotknęła tę rodzinę, i która splata się z innymi wydarzeniami. Książka bezkrwista, to raczej smutna tajemnica rodzinna, pełna złości, dumy i egoizmu. 


    4. "Dziewczyny, które zaginęły" - Claire Douglas

    9/10

 Dziennikarka Jenna przyjeżdża do miasteczka, w którym dwadzieścia lat wcześniej z wypadku samochodowego zniknęły trzy dziewczyny - w rozbitym samochodzie nie pozostał po nim ślad. Czwarta z przyjaciółek, która ocalała, nie pamięta co się stało. Jenna na początku chce tylko zebrać materiał do podcastu, z czasem jednak, trochę nieświadomie, angażuje się w poszukiwanie rozwiązania. Tu bardziej podobało mi się prowadzenie amatorskiego śledztwa niż samo rozwiązanie, które średnio mi pasowało.


    5. "Smocze kryształy. Sekrety władców" - Joanna Karyś

    10/10

Świetna fantastyka, z oryginalnym światem i magią. Historia księżniczki i jej rodziny, oraz turnieju smoczych jeźdźców i jego tragicznych skutków. Słuchało się rewelacyjnie.


    6. "Szampańska księżniczka" - Annette Fabiani

    8/10

Historie dwóch silnych kobiet, które po śmierci mężów przejęły interesy i zajęły się handlem szampanem. Wszystko to z wojną i wielkimi zmianami geopolitycznymi w tle. Bardzo dobra.


    7. "Po tamtej stronie lasu" - Anna Bichalska

    7/10

Ewa po nitce do kłębka podąża za rodzinnymi tajemnicami i odkrywa przeszłość swojej babki. Wciągająca historia, pełna niespodzianek. W pewnym momencie miałam jeszcze przesyt, jakby wszystkie "atrakcje" musiały się przydarzyć tej jednej postaci.

 

Z MOJEJ PÓŁKI

     8. "7th Heaven" - Anna Levi recenzja recenzja [współpraca]

    10/10

Rewelacyjnie napisana wizja przyszłości, w której przyroda już nie istnieje. Jest tu i intryga najbardziej wpływowych ludzi, i nowinki technologiczne, i wątek romantyczny - wszystko idealnie wyważone. Bardzo dobrze mi się ją czytało, zarówno ze względu na ciekawą fabułę jak i bohaterów, których polubiłam. 


    9. "Najważniejsze to przeżyć" - Ałbena Grabowska recenzja [współpraca]

    10/10

Książka ukazująca oblicze Warszawy tuż po zakończeniu wojny, widziane oczami dwunastoletniej Mirki. Momentami zabawna - dziewczynka, mimo swojego wieku, aktywnie prowadzi swój biznes i jest bardzo aktywna - a momentami wywołująca ściskanie w gardle. Pełna różnych spojrzeń na Powstanie Warszawskie, bardzo emocjonalna.


    10. "Mroczna przyszłość" - Anna Kowalczyk recenzja [współpraca]

    2/10

Bardzo słabo napisana książka. Mało fabuły, ale najgorszy jest styl - książka składa się prawie w całości z dialogów o tym gdzie kto kiedy pójdzie, komu zaniesie jedzenie, czyim dzieckiem się zaopiekuje. Zbyt szczegółowe opisy codziennego życia wymęczyły mnie strasznie.


    11. "Na uwięzi" (Jakub Sobieski, tom 4) - Katarzyna Bonda [współpraca]

    8/10

Detektyw Jakub Sobieski dostaje zlecenie odnalezienia nastolatki, która była dręczona w szkole. Szybko na jaw wychodzi coraz więcej brudów z życia dziewczyny i jej najbliższego otoczenia. Bardzo się wciągnęłam. Rozwiązanie ciekawe, choć mocno smutne i obrzydliwe. 


    12. "Lucky" - Marissa Stapley [współpraca]

    8/10

Historia Lucky - poszukiwanej przez policję oszustki, która nieoczekiwanie wygrała główną nagrodę w losowaniu. Odebrać nagrodę i dać się złapać? Czy zapomnieć o tych pieniądzach? Wbrew pozorom książka nie jest ani trochę zabawna. Jest bardzo smutna. Akcja ma dwie linie czasowe - oprócz dorosłej Lucky poznajemy też jej młodszą wersję, i to daje nam wytłumaczenie, dlaczego dziewczyna jest kim jest.

 

Z BIBLIOTEKI 

 

    13. "Między młotem a piorunem" (Kroniki Żelaznego Druida, tom 3) - Kevin Hearne

     10/10

Druid, zmuszony do pomocy kolejnymi zaciągniętymi długami, wybiera się do Asgardu, gdzie bierze udział w walce Thora z tymi, których kiedyś skrzywdził. Wiele rzeczy nie idzie według planu i sytuacja się komplikuje. Kolejne walki z bogami, nowe przyjaźnie i składane obietnice. Wartka i ciekawa akcja.

 

    14. "Rządy wilków" (Nikolai Duology, tom 2) - Leigh Bardugo

    10/10

Cudowna. Zasługuje nawet na więcej niż 10 gwiazdek. Ile tu się dzieje, ile tu nagłych zwrotów akcji, pomysłów i nieoczywistych rozwiązań. Uwielbiam wszystkich bohaterów autorki, każda z jej książek to arcydzieło. Mam ochotę wrócić do nich i przeczytać jeszcze raz. 

 

 

Top 3 miesiąca:

1. "Rządy wilków"

2. "Smocze kryształy. Sekrety władców"

3. "7th Heaven"  


    Znacie którąś z tych książek? A może macie w planie?


    


wtorek, 28 listopada 2023

[191] Ałbena Grabowska - Najważniejsze to przeżyć

 

Ałbena Grabowska Najważniejsze to przeżyć

"Najważniejsze to przeżyć" - Ałbena Grabowska

Wydawnictwo Rebis, 2023 rok

przeczytane: 11/2023

 10/10*

    Lubicie śmiać się przez łzy? Jeśli tak, to Najważniejsze to przeżyć jest książką dla was. To historia powojennej Warszawy w tych pierwszych miesiącach, kiedy na gruzy wracają dawni mieszkańcy. Kiedy co rusz wybuchają ukryte miny, kiedy szuka się ciał najbliższych, którzy zginęli w powstaniu, kiedy szuka się swojego dawnego domu, i czasem znajduje tylko kupę gruzu. Do Warszawy wraca nastoletnia Mirka razem z rodzicami, starszą siostra Tereską i przybraną babcią - hrabiną, u której cała rodzina schroniła się w czasie wojny, a która teraz sama potrzebuje schronienia.

    Obraz Warszawy przedstawiany jest głównie oczami Mirki. Rezolutna dziewczyna wydaje się najdojrzalsza z całej rodziny. Szuka sposobu zarobku, przeszukuje gruzy w poszukiwaniu przydatnych przedmiotów, ciągle kombinuje i wymyśla sposoby na to, jak żyć dalej. Bo skoro już się tę wojnę przeżyło, to trzeba iść dalej. I to tak, żeby było jak najnormalniej i jak najlepiej, a nie wracać ciągle do tego co było i już nie wróci.

Ałbena Grabowska Najważniejsze to przeżyć

    Starsza Tereska nie mogłaby się już bardziej różnić od młodszej siostry. To ciągle naburmuszona i zgorzkniała młoda kobieta, która jednocześnie cały czas buja w obłokach. Jest niedojrzała i ma głowę pełną bohaterskich historii, nie widzi świata, który ją otacza. Nieszczęśliwie zakochana nie widzi, że to żadna miłość do drugiego człowieka, a tylko do wyidealizowanej wizji przeszłości, do której tęskni.

    Rodzicom Mirki i Tereski najtrudniej jest wrócić do życia, które przerwała wojna. Nic już z niego nie zostało. Szukają nowego sensu życia i swojego miejsca, ale brak im sił, od których Mirka aż buzuje. W porównaniu z nią są apatyczni i wycofani, i fragmenty im poświęcone są bardzo flegmatyczne. Więcej tam odczuwania niż działania. Dopiero na zakończenie ich życiorysy zaczynają nabierać kształtów, jakby ich umysłu wreszcie odzyskały klarowność i zaczęły planować przyszłość.

Ałbena Grabowska Najważniejsze to przeżyć

    Śledzenie poczynań Mirki wywołuje uśmiech, ale właśnie taki przez łzy, bo pod opisem codziennego życia dziewczynki - jej pierwszego biznesu, przyjaźni i pomocy innym, przebija się obraz przytłaczającej rzeczywistości. Zniszczonej Warszawy, bezdomności, sieroctwa, śmierci znanych z życia sprzed. 

    W książce bardzo wiele jest o Powstaniu Warszawskim. Są to drobne wspomnienia, jakieś imiona rzucone podczas rozmowy, ale pojawiające się w tylu miejscach i sytuacjach, że razem tworzą wielki obraz potwornej katastrofy. Podzielone są zdania na temat słuszności wybuchu powstania, i pewnie każdy przed lekturą miał jakąś swoją opinię. Ale gwarantuję wam, że opis kolejnych strat tych fikcyjnych bohaterów, odrobinę przeważy skalę i popchnie was do myślenia: i po co to było?

Ałbena Grabowska Najważniejsze to przeżyć

    Cała książka wzbudza silne emocje, ale zakończenie jest jak uderzenie obuchem. Nie ma napięcia i oczekiwania, tam wszystko jest zaskoczeniem. W końcu życie po wojnie powinno już być spokojne, prawda? Ale życie jak to życie, nigdy nie zatrzymuje się naprawdę. I dostarcza nam kolejne radości i smutki bez żadnego określonego wzoru. Po przełożeniu ostatniej strony książki potrzebowałam chwili na zebranie myśli i zamyślenie się nad bohaterami. Rzadko wracam do książek, które przeczytałam, ale do tej na pewno wrócę. Chcę sprawdzić jak postępowanie bohaterów odbiorę za drugim razem, kiedy już znam zakończenie. 

    Gorąco wam polecam Najważniejsze to przeżyć. Może niekoniecznie tuż przed świętami, kiedy wolimy wzbudzać w sobie same pozytywne emocje. Ale może w okolicach 1 sierpnia? 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Rebis.



poniedziałek, 27 listopada 2023

[190] Anna Kowalczyk - Mroczna przyszłość

Anna Kowalczyk Mroczna przyszłość

"Mroczna przyszłość" - Anna Kowalczyk

Wydawnictwo WasPos, 2023 rok

przeczytane: 10/2023

 2/10*

     Lubię dystopie i sporo ich już przeczytałam. Jednak wśród tych wszystkich wizji przyszłości jeszcze nigdy nie czytałam o przyszłości Polski. Patrząc na to, jak szybko zmienia się świat oraz klimat, chyba każdy z niepokojem myśli o tym co czeka nas za kilkadziesiąt lat, jak będzie wyglądał nasz kraj i jak my i nasi następcy przystosują się do nowych warunków.

    Anna Kowalczyk podjęła się stworzenia takiej historii. Wyobraźnią wyruszyła w podróż do przyszłości i wykreowała nową wizję Polski, w której na ludziach zemścił się klimat. Choroby, mrozy, upały. Ale też wiedza i umiejętności, o których zdążyli zapomnieć, korzystając z technologii i pracy innych. 

Anna Kowalczyk Mroczna przyszłość

    Akcja śledzona jest z punktu widzenia Kariny, młodej dziewczyny, sieroty, której rodzice włożyli ogromny wkład w stworzenie samowystarczalnej społeczności. Teraz Karina kontynuuje ich dzieło. Jest empatyczna, pomocna i pracowita. Wykorzystuje wszystkie swoje umiejętności i siły w pracy na rzecz mieszkańców małej osady, którzy są dla niej rodziną. W tym jednym miejscu zebrali się ludzie podobni do siebie, którym obce są jakiekolwiek złe myśli i którzy wiedzą, że tylko trzymając się razem i pomagając sobie nawzajem, mogą przetrwać.

    Właściwie trudno wyłuskać z treści fabułę. Karina jest w ciągłym ruchu. Podróżuje do sąsiednich osad w celach handlowych, wybiera się na wyprawy łupieżce ostatnich ocalałych sklepów czy na polowania do lasu. Są to czynności wprowadzające wiele chaosu, a mało emocji i postępu akcji. Tym bardziej, że opisane są tak szczegółowo, że autorka nie pominęła żadnej zjedzonej kanapki ani nałożonej skarpetki. W ten sam sposób przedstawione zostało życie w osadzie - dobitnie szczegółowo. Każda wizyta u sąsiadów, każdy podział pracy, każda myśl każdego bohatera zostały opisane, a 80% książki to dialogi. Męczy to strasznie.

Anna Kowalczyk Mroczna przyszłość

    Bohaterowie książki prowadzą sielankowe życie, w którym nawet walka z ciężkimi warunkami pogodowymi jest dla nich zwycięska. W końcu jednak w ich życiu pojawia się największy i najgroźniejszy drapieżnik - człowiek. Jego najgorsza odmiana - egoistyczny, zachłanny, okrutny. Jego działania przysporzyły wiele cierpienia, więc Karina osobiście angażuje się w popsucie mu jego planów. Wiąże się to z kolejnymi wyprawami, poznawaniem nowych ludzi i zawieraniem kolejnych sojuszy. I znowu jest męcząco.

    Niestety, ale ta historia mnie zawiodła. Zarówno fabuła jak i styl pisania. Za dużo szczegółów, za dużo postaci i za dużo dialogów. Podliczony został każdy karton konserw i worek cukru, który Karina znalazła, ale nie przedstawiono absolutnie jej motywacji, przemyśleń, jej wrażeń. Dziewczyna jest świadkiem kilku przerażających scen przemocy i zezwierzęcenia ocalałych ludzi, a wydaje się jej to zupełnie nie ruszać. Ani na moment nie wchodzimy do jej głowy. Książka napisana jest w stylu, w jakim poprowadzony mógłby być rejestr pracy w sklepie - ten i ten przyszedł, spakował to i to, przeniósł tam i tam. Bohaterowie występują w liczbie ogromnej, i jedynie Karina posiada jako taką osobowość. Cała reszta jest do bólu przewidywalna, płaska i przesłodzona. Ich dialogi czyta się z zaciśniętymi zębami. 

Anna Kowalczyk Mroczna przyszłość

    Podsumowując, nie mogę polecić tej książki. Pomysł był dobry, ale wykonanie już nie. Nie ma tam napięcia, emocji ani żadnych zaskoczeń. Przewaga dialogów oraz ta skrupulatność w opisywaniu każdego ruchu Kariny męczy potwornie. Tak samo jak opisywanie co który bohater robi, gdzie jest, z kim i gdzie wybierze się za chwilę. Na początku próbowałam zapamiętywać imiona, ale bez ściągawki nie jest możliwe połapanie się kto jest kim i w jaki sposób jest spokrewniony z innymi. Akcja nie wciąga, a gdyby ją wyłuskać spomiędzy nic nieznaczących działań bohaterów, zostałoby bardzo mało właściwej fabuły. 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WasPos.


[189] Podsumowanie października 2023

   


 Wstyd, podsumowanie października pisać 27 listopada. Tak strasznie szybko zleciał mi ten miesiąc, miałam też znowu zastój w pisaniu i blogowaniu. Ale mam tu kilka tytułów godnych polecenia, muszę więc choćby w kilku słowach o nich wspomnieć.

    Zarówno ilościowo jak i jakościowo październik był bardzo udany. Wysłuchałam 10 audio/synchrobooków i przeczytałam tyle samo papierowych książek.

 

 

LEGIMI

    1. "Dom trzepoczących skrzydeł" - Olivia Wildenstein recenzja

    8/10 

Powieść fantasy o dziewczynie półkrwi, która według przepowiedni ma zostać królową. Podejmuje się odnalezienia sześciu żelaznych wron i zapewnienia sobie miejsca u boku ukochanego księcia. To mocno rozbudowana historia z wieloma interesującymi wątkami. Największym minusem jest główna bohaterka, dziecinna i zachowująca się przez większość czasu najbardziej głupio jak się da. Jeśli jednak przymknie się na to oko, dostać można naprawdę interesującą historię.

 

    2. "Lista szczęścia" - Rachael Lippincott  

    7/10

Słodko-gorzka historia nastolatki, która cierpi po śmierci matki. Do miasta wraca jej dawna przyjaciółka, która pomaga jej poradzić sobie z żałobą i odkryć zupełnie nowe oblicze miłości.

 

    3. "Sydonia. Słowo się rzekło" - Elżbieta Cherezińska 

    10/10

Kolejna cudowna powieść historyczna pióra Elżbiety Cherezińskiej. Historia szlachcianki Sydonii, kobiety silnej i nieustępliwej, która nigdy nie wyszła za mąż i całe życie toczyła sądowe boje ze swoją rodziną o pieniądze, które jej się należały. To też historia niespełnionej miłości i potwornego oskarżenia o czary. Książka opowiada o prawdziwej kobiecie, której losy zostały dobrze udokumentowane.

 

    4. "Pani England" - Stacey Halls 

     8/10

 Powieść w gotyckim klimacie grozy. Do domu na odludziu przyjeżdża opiekunka do dzieci, która już od pierwszej chwili widzi, jak bardzo to miejsce różni się od jej poprzednich miejsc pracy. Największą zagadką jest matka dzieci, pani England. Tajemnica, którą skrywa, jest naprawdę interesująca a zakończenie w pełni mnie usatysfakcjonowało. 


    5. "Chłopki. Opowieść o naszych babkach" - Joanna Kuciel-Frydryszak 

    10/10

 Historia kobiet z pokolenia naszych babek i prababek, pełna osobistych historii prawdziwych bohaterek, ze świetnie nakreślonymi realiami życia w tamtych czasach na polskiej wsi. Czyta się rewelacyjnie. Książka ma smutny wydźwięk, ponieważ większość historii opowiada o gehennie, przez którą przechodziły kobiety.

 

    6. "Będę twoim bodyguardem" - Katherine Center 

     4/10

Hannah jest prywatną ochroniarką i właśnie dostaje zlecenie na ochranianie przed stalkerką popularnego aktora. Sam pomysł na historię jest dobry, ale niestety szczegóły popsuły wszystko. Hannah zachowuje się jak przestraszona dzierlatka i to ona wymaga opieki - w czasie wykonywania pracy, oczywiście. Z jednej strony miało więc być oryginalnie, ale z drugiej autorka nie zrezygnowała z bohaterki-kobietki-w-opałach.

 

    7. "Zawsze chodziło o ciebie" - Agata Polte 

    8/10

Więcej takich książek młodzieżowych. Do domu Mae wprowadza się przyjaciółka jej matki z synem, którzy nie mają gdzie się podziać na czas remontu domu po pożarze. Dziewczyna jest bardzo niezadowolona, bo Shane od dawna jej nie lubi i dokucza, sprawiając, że dziewczyna jest pośmiewiskiem. Wbrew pozorom to bardzo urocza historia miłosna młodych ludzi. Ich wzajemne docieranie się i powolne wyjaśnianie starych spraw jest po prostu słodkie. Bo Shane to nie jest żaden dupek, który nagle się zmienia. Zmienia się tylko to, jak Mae odbiera świat, komu zaczyna a komu przestaje ufać. Gorąco polecam.

 

    8. "Lato pełne nadziei" (Wrzosowa Polana, tom 1) - Karolina Wilczyńska  

    7/10

Nostalgiczna opowieść o rozpoczynaniu kolejnego etapu życia w nowym miejscu, o poznawaniu ludzi i kontemplacji natury. Dobra książka na spokojny, jesienny wieczór. Zainteresowała mnie tajemnicami bohaterów i ich niejasnym zachowaniem.

 

    9. "Jesień otula spokojem" (Wrzosowa Polana, tom 2)- Karolina Wilczyńska  

    6/10

Drugi tom mnie odrobinę rozczarował, ponieważ dalej nie dostałam wyjaśnienia i zakończenia wątków z pierwszej części. Mamy tu ciąg dalszy życia w Świętej Katarzynie i organizowania życia na nowo przez Dianę. Bohaterka do polubienia, momentami jednak zachowywała się jak osoba będąca w głębokim szoku i nie potrafiła sobie sama z niczym poradzić, oraz podejmowała dziwne decyzje. Do serii raczej wrócę, bo chcę w końcu poznać wyjaśnienie dziwnego zachowania mieszkańców miasteczka

.

    10. "Zaproś mnie na pumpkin latte" - Anna Chaber 

    7/10

Historia miłosna z kawa w tle. Ona ciągle potrzebuje pomocy, on akurat jest pod ręką, więc pomaga - tak w skrócie. Bohaterowie byli przesympatyczni i podobały mi się ich historie oraz to, jak rozwijała się ich relacja. Trochę mniej angażująca była sama fabuła, ponieważ ani konkurs ani organizowanie przyjęcia w pracy mnie mocno nie wciągnęły.

 

Z MOJEJ PÓŁKI:

    11. "Słowiańskie baśnie i bajki" - Mieczysław Rościszewski 

    6/10 

Mało rozrywkowa lektura, bardziej gratka dla kulturoznawców. Z tradycyjnych bajek można wyciągnąć wiele informacji o dawnych społecznościach, ale niestety - Disney to to nie jest.

 

    12. "Śladami pierwotnych wierzeń. Duchy, bóstwa i totemy" - Leonard J. Pełka  

    10/10

Historia religii podobała mi się dużo bardziej. W rzeczowy i systematyczny sposób opisany został rozwój wierzeń od wiary w duchy przyrody aż do stanu obecnego. 

 

BIBLIOTEKA:

    13. "Pierwszy róg" (Tajemnice Askiru, tom 1) - Richard Schwartz 

    9/10

Pierwszy tom serii fantasy. W pewnym zajeździe, z powodu okropnej śnieżycy, uwięziona zostaje grupa podróżnych. Z czasem okazuje się, że nikt nie znalazł się tu przypadkowo, i że każdy ma ukryty cel. Położenie zajazdu ma ogromne znaczenie, i skrywa wiele sekretów prowadzących do starożytnego Imperium Askiru. W początek trudno było się wczytać, zwłaszcza ciężko było mi znieść zwracanie się do każdego w liczbie mnogiej - ile to chaosu. Później jednak nie mogłam się już od książki oderwać.

 

    14. "Wróć przed zmrokiem" - Riley Sager 

    8/10

Po śmierci ojca Maggie wraca do domu, z którego ona i rodzice wiele lat temu musieli uciekać przez zamieszkującego je upiory. Dorosła Maggie chce się przekonać, które z jej wspomnień są prawdziwe a które tylko efektem kłamliwej książki ojca. Większość książki nazwałabym horrorem, zupełnie inne napięcie niż przy thrillerze. Świetna historia.

 

    15. "Żałobnica" - Robert Małecki 

    4/10

Bardzo mdła historia kobiety, której mąż i pasierbica zginęli w wypadku samochodowym. Bohaterka nie do polubienia. Knuła i kłamała. Akcja była bardzo pogmatwana, bo przeszłość ciągle mieszała z się z teraźniejszości. Nie podobała mi się.

 

    16. "Drugi legion" (Tajemnice Askiru, tom 2) - Richard Schwartz  

    9/10

 Ciąg dalszy okrywania starych tajemnic. W drugim tomie więcej jest chodzenia i działania, mniej siedzenia. Momentami robiło się trochę chaotycznie, ale zachwyt nad wyobraźnią autora dalej ogromny.

 

    17. "Oko pustyni" (Tajemnice Askiru, tom 3) - Richard Schwartz  

    8/10

Trzeci tom to kompletna zmiana otoczenia - ze śniegu w piach. W "Oku pustyni" sporo jest knucia i intrygowania, i oczywiście jeszcze więcej starych tajemnic. Tu już jednak wiemy o Askirze całkiem sporo i możemy zacząć snuć jakieś przypuszczenia.

 

    18. "Władca marionetek" (Tajemnice Askiru, tom 4) - Richard Schwartz      

    10/10

 Spiski docierają do kulminacyjnego momentu. Cała książka trzyma w napięciu, a zakończenie chwyta za serce.


    19. "Kwiat kamelii" (Saga Dziedzictwo, tom 1) - Ann Christin Gjersoe 

    7/10

Pierwszy tom norweskiej sagi o pewnej bogatej rodzinie właścicieli ziemskich. Nie wciągnęłam się, więc nie będę jej kontynuowała. 


    20. "Wyspy ogniste" (Tajemnice Askiru, tom 5) - Richard Schwartz 

    10/10

 Tom piąty, a jakość historii nie spada. W "Wyspach ognistych" pojawia się wątek piratów, lepiej też poznajemy główny czarny charakter i jego pomocników. Rewelacyjna seria.


Tom 3 miesiąca:

1. "Sydonia. Słowo się rzekło"

2. Seria "Tajemnice Askiru"

3. "Zawsze chodziło o ciebie"





piątek, 24 listopada 2023

[188] Anna Levi - 7th Heaven

 

Anna Levi 7th Heaven

"7th Heaven" - Anna Levi

Wydawnictwo Jaguar, 2023 rok

przeczytane: 11/2023

 10/10*

    Czy ktoś jeszcze wierzy, że przyszłość będzie różowa? Że za mniej lub więcej lat ludzkość jednak nie zostanie zdziesiątkowana przez kolejne choroby i katastrofy naturalne? Że Ziemia kiedyś się uzdrowi? Od lat autorzy książek science-fiction prześcigają się w przerażających wizjach przyszłości, dodając coś od siebie do puli katastrof, które na nas czekają. 7th Heaven to wizja bardzo przemyślana, mająca w sobie kilka dobrze znanych elementów, ale przedstawiająca je w zupełnie oryginalny sposób.


    Głównymi bohaterami są Yarara, córka jednego z najbogatszych ludzi przyszłości, i Conifer - żyjący poza prawem i poza jakąkolwiek kontrolą przestępca. Ich drogi przecinają się w klubie 7th Heaven, gdzie znudzona i wychowywana w złotej klatce dziewczyna chce się wyszaleć i poznać trochę innego życia. Przez kilka jej głupich decyzji oraz miękkie serce Conifera, chłopak odkrywa zakulisowe działania ciotki Yarary. Przez przypadkowy zbieg okoliczności na jaw wychodzi wielka intryga, której skutki dotkną wszystkich ocalałych na Ziemi ludzi.

Anna Levi 7th Heaven

    Książka napisana jest w fantastycznym stylu. Czyta się ją naprawdę dobrze, zarówno bardzo plastyczne opisy miejsc jak i dialogi, które nigdy nie są sztuczne czy wymuszone. Bohaterowie to prawdziwy majstersztyk Nawet postaciom drugoplanowym poświęcone zostało mnóstwo uwagi. Każdy ma silnie zarysowany charakter a ich zachowanie przez całą akcję jest spójne. Yarara, chociaż zaczynała od znudzonej córeczki bogatego tatusia, ani przez moment nie irytowała czy nudziła. Mocno ją polubiłam i bardzo dobrze rozumiałam jej motywy. Dziewczyna w bardzo realistyczny i nieprzesadzony sposób reagowała na wydarzenia.


    Fabuła książki kręci się wokół nowinek technologicznych i intrygi mającej kilku osobom zapewnić jeszcze większe pieniądze i jeszcze większą władzę. Jednocześnie podkreślony jest wpływ tych działań na zwykłego człowieka i na jego dalszy los. Widziałam w tym mocne nawiązanie do współczesnych trendów, my przecież też coraz bardziej przenikamy do rzeczywistości wirtualnej, już nie tylko w celach rozrywkowych, ale też w codziennym zwyczajnym funkcjonowaniu. 

 

Anna Levi 7th Heaven

    W 7th Heaven sporo też zwyczajnych, ludzkich dramatów. Trudnych wyborów przed jakimi stają bohaterowie  (najtrudniejszy to chyba ten, przed którym stanęli rodzice Yarary, kiedy ta była chorym dzieckiem, i musieli podjąć decyzję o jej życiu), wątków romantycznych, żałoby i zdrady. Przez tę warstwę obyczajową książka, mimo że sci-fi, nie przeraża swoją trudnością, i naprawdę łatwo jest podążać za akcją. Od początku czuć, że Yararę i Conifera coś łączy, ale ich przyszły związek wcale nie jest taki oczywisty. Dzieje się w tej kwestii sporo i zakończenia możemy się tylko domyślać, ale absolutnie nie ma co do niego pewności. Samo poprowadzenie tego wątku mi się podobało, miało kilka zwrotów i zaskoczeń, chociaż wolałabym, żeby bohaterowie podjęli inną decyzję. Akurat takiemu zakończeniu tego wątku nie kibicowałam.

 

    Świetnym dodatkiem do książki, który ułatwia ale też uatrakcyjnia czytanie, są zamieszczone w środku kody QR. Przekierowują one na stronę internetową, na której możemy zobaczyć wizerunki bohaterów oraz ilustracje miejsc, w których rozgrywa się akcja książki. Na samym początku mamy też playlistę z przypisanym utworem do każdego rozdziału. Jeszcze jednym plusem, który mi się nasunął podczas czytania jest fakt, że książkę wydano jako jeden tom, mimo że treść zdolny wydawca mógłby podzielić na minimum dwa tomy. Dobrze, że tak się nie stało, bo dzięki temu od razu można poznać całą historię, bez oczekiwania na kolejną premierę.

 

    Czy warto sięgnąć po 7th Heaven? Zdecydowanie tak. To wciągająca wizja przyszłości z przemyślaną intrygą, świetnie napisanymi bohaterami i skomplikowanymi relacjami międzyludzkimi. Wciąga od pierwszego rozdziału, a później tylko coraz bardziej nie można się oderwać. Zdecydowanie nie tylko dla fanów gatunku.

 

    Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

 

środa, 22 listopada 2023

[187] Olivia Wildenstein - Dom Trzepoczących Skrzydeł


Olivia Wildenstein Dom trzepoczących skrzydeł

"Dom trzepoczących skrzydeł" (Królestwo Wron, tom 1) - Olivia Wildenstein

Wydawnictwo Nowe Strony, 2023 rok

przeczytane: 09/2023

 8/10*

    Każde sięgnięcie po książkę to podróż w nieznane, zwłaszcza jeśli jest to fantastyka. Bardzo lubię odkrywać te nowe światy, pełne oryginalnych stworzeń, wierzeń i kultury. Lubię na początku czuć zagubienie, by później, kiedy wszystko już mi się poukłada w głowie, poczuć się swojsko. 

    Do Domu Trzepoczących Skrzydeł trudno było mi się przekonać i po kilku rozdziałach porzuciłam książkę z zamiarem niewracania do niej. W końcu jednak poczucie obowiązku ale też i ciekawość zwyciężyły. Klimat książki jest naprawdę urzekający, i opis zwyczajnego, codziennego życia z początkowych rozdziałów idealnie pozwala się wczuć w atmosferę tego świata. 

Olivia Wildenstein Dom trzepoczących skrzydeł

    Fabuła jest bardzo absorbująca. Główna bohaterka, Fallon, dostaje zadanie do wykonania, i tak zaczyna się jej podróż przez kolejne miejsca, spotkania i wydarzenia. Razem z nią poznajemy kolejne tajemnice z przeszłości i na naszych oczach ożywają legendy. Dużo tego było, ale dla mnie to plus. Bo ja lubię, kiedy wyobraźnia autora szaleje - im bardziej skomplikowany świat, tym lepszy.

    Dlaczego więc chciałam porzucić książkę, mimo że i świat przedstawiony i fabuła mi się podobały? Przez główną bohaterkę. Tak głupiej dziewczyny ze świecą szukać. Biedna była jej babka, która musiała ją chronić przed samą sobą. Oklaski za to, że udało się jej utrzymać Fallon przy życiu przez tak długi czas. Dziewczyna ta powinna mieć na imię Naiwniara, tak daleko się u niej rozwinęła ta cecha. Rozumiem, że jest zakochaną w swoim idolu nastolatką, no ale kurczę - żeby tak wszystko łykać? Każdą bzdurę? Dorabiać sobie do tego całą historię i podporządkowywać temu całe swoje życie? Fabuła mocno się potknęła w miejscu wygłoszenia proroctwa, od którego zaczęła się cała akcja. Dla mnie wyjaśnienie tego zdarzenia mocno kulało i było mało logiczne, jakby już zupełnie nie dało się wymyślić innego sposobu na zmuszenie Fallon do działania. 

 

Olivia Wildenstein Dom trzepoczących skrzydeł

    Drugi tom podobno jest lepszy, ponieważ Fallon wreszcie dorasta i już tak nie irytuje. Na pewno sprawdzę. Chociaż zastanawiam się czy nie lepiej poczekać na trzeci tom i wtedy przeczytać całość ciągiem, robiąc powtórkę pierwszej części. Czy polecam? Fanom romans fantasy tak, reszcie raczej nie. Książka ma zawiłą i trzymającą w napięciu fabułę, bardzo klimatyczne miejsce akcji, ale to dalej historia zakochanej nastolatki z supermocami i mrocznego przystojniaka.

poniedziałek, 6 listopada 2023

[186] Anna Górna - Dolina straconych złudzeń

Anna Górna Dolina straconych złudzeń
 
"Dolina straconych złudzeń" (Piotr Sauer, tom 2) - Anna Górna

Wydawnictwo Czwarta Strona, 2023 rok

przeczytane: 09/2023

 7/10*

    Prywatny detektyw Piotr Sauer zostaje zatrudniony przez luksusowy hotel u podnóża szwajcarskich gór do rozwiązania zagadki, która psuje ich PR i skutecznie odstrasza klientów. Cała Szwajcaria jest wstrząśnięta zbrodnią, która się tu rozegrała. Na górskim szlaku zamordowany został nastolatek, a jego ciało zostało częścią dziwnej inscenizacji nawiązującej do starych legend. Kilka miesięcy wcześniej ofiarą takiej samej zbrodni - i zapewne tego samego mordercy - padł miejscowy dziwak outsider. Policja (chciałoby się dodać: jak zwykle) stoi w miejscu i ani o krok nie zbliża się do rozwiązania sprawy.

    Akcja książki dzieje się w małym, górskim miasteczku, gdzie piękno przyrody jest wręcz oszałamiające. Wydawać by się mogło, że to idealne miejsce do życia, prawda? Już po kilku rozdziałach miałam całkiem odmienne zdanie. Mieszkańcy czynili to miejsce tak paskudnym, jak paskudne były ich charaktery. Zazwyczaj w książkach o takich małych społecznościach spotyka się bohaterów z sekretami, którzy pilnują starych tajemnic i utrudniają śledztwo. Ale to co działo się tutaj, zdecydowanie przerosło jakąkolwiek skalę. Prawie każdemu przydałoby się porządne przetrzepanie skóry - za postawę wobec obcych ale też najbliższych, za swoje chamstwo, brak empatii i zupełnie zerowe zainteresowanie sprawiedliwością. 

 

Anna Górna Dolina straconych złudzeń

    Fabuła książki jest dość mocno skomplikowana i musiałam się skupiać, żeby nie pomylić ze sobą danych osób i miejsc. Szczegóły są tu bardzo ważne, i uważny czytelnik może dzięki nim szybciej dojść do rozwiązania zagadki. Ja działałam intuicyjnie i po kolei podejrzewałam praktycznie każdego. Bo naprawdę, tam każdy był tak paskudnym człowiekiem, że posądzałam ich o wszystko co najgorsze.

    Wyjaśnienie całej historii i odkrycie wszystkich kart było zaskakujące. W tej historii jest tak naprawdę kilka historii, które plączą się ze sobą i trzymają w napięciu. Akcja odkrywa kolejne smaczki w równym tempie, nie można się więc nudzić - co chwila dostajemy nową informację czy trop, za którym możemy podążyć. Ta historia była naprawdę bardzo dobrze wymyślona i poprowadzona, i jedynym minusem jest to, że odebrałam ją jako kompletnie pozbawioną emocji. Jedyne co mi towarzyszyło przy czytaniu to jakaś złość na bohaterów. Nie zżyłam się nawet z tymi dobrymi, i drażniło mnie to, jak pozwalali innym wchodzić sobie na głowę. Chyba oczekiwałam po nich jakiegoś tupnięcia nogą i pokazania, że na takie zachowania nie ma miejsca. Niestety, zamiast tego ciągle dostawałam obrazy tego jak chamstwo jest górą, i mocno mnie to zniechęciło.

Anna Górna Dolina straconych złudzeń

    Dolina straconych złudzeń to świetna historia kryminalna, ale mająca pesymistyczny wydźwięk i odmalowana w ciemnych barwach. Zabrakło mi w niej dreszczyku emocji, triumfalnego zakończenia czy radości z małych zwycięstw. Nawet kiedy faktycznie śledztwo szło do przodu, dalej było jakoś tak smętnie i ponuro, jakby te wydarzenia nie miały żadnego sensu, bo już i tak nie będzie dobrze. Przygnębiła mnie ta książka, ale nie mogę jej odradzić, bo fabuła była na wysokim poziomie i naprawdę mnie zainteresowała.

poniedziałek, 30 października 2023

[185] Marek Stelar - Głębia (Nadkomisarz Rędzia, tom 3)


Marek Stelar Głębia Nadkomisarz Rędzia

"Głębia" (Nadkomisarz Rędzia, tom 3) - Marek Stelar

Wydawnictwo Filia, 2021 rok

przeczytane: 09/2023

 8/10*

    Nadkomisarz Rędzia wraca w Głębi, tym razem samemu stając się jednocześnie ofiarą, podejrzanym i sprawcą. Zaczyna się od jednego błędu popełnionego w przeszłości, strachu przed konsekwencjami, trochę od wstydu i wiary w to, że wszystko jeszcze "rozejdzie się po kościach". Jednak charakter mężczyzny nie pozwala mu pozostawić całej sprawy bez rozwiązania, i choćby dla własnej ciekawości decyduje, że musi poznać prawdę.

    W trzecim tomie o nadkomisarzu Rędzi mamy trochę inny rodzaj śledztwa. Ta historia zaczęła się budować już w pierwszym tomie, a w trzecim dochodzi do jej kulminacji. Rędzia staje się ofiarą szantażu i albo się ugnie i storpeduje prowadzoną przez siebie sprawę zabójstwa gangstera, albo zachowa się honorowo i odnajdzie mordercę, za nic mając żądania szantażysty. Wybór nie jest łatwy i dlatego przez większość książki bohater wije się i próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Jak mu to wychodzi? Dla niego średnio.

Marek Stelar Głębia Nadkomisarz Rędzia

    Podobało mi się takie zakończenie wątku z prywatnego życia bohatera. Przez poprzednie dwa tomy zdążyłam już wsiąknąć w ten problem, lepiej go zrozumieć i poczuć dylemat komisarza. Nie oceniałam jego wyboru, po prostu śledziłam dalej akcję, która robiła się coraz bardziej zagmatwana. Napięcie rosło, a ja momentami zaczynałam się gubić. Akcję w pierwszym i drugim tomie łatwiej mi się śledziło, tu musiałam się trochę mocniej skupić.

    Dobrze czytało się tę część, mimo że upilnowanie wszystkich szczegółów było trochę trudniejsze. Znowu była to bardzo angażująca historia, dająca pole do popisu uważnemu czytelnikowi. Fabuła dobrze się rozwijała, był też jeden tak nagły zwrot akcji, którego nijak nie można było się spodziewać, nawet po sugerującym co nieco prologu. Zakończenie wypadło moim zdaniem trochę słabo, ale to dlatego, że ja po prostu bardzo nie lubię momentów, kiedy to zły charakter nagle się objawia i koniecznie musi opowiedzieć całą historię ze swojego punktu widzenia, bo i tak ma zamiar zaraz zabić swojego rozmówcę, ma więc przynajmniej okazję się wygadać. Uważam, że przez to czarny charakter traci trochę tej swojej czerni, robi się mniej poważny i tak mocno kojarzy mi się to z Gargamelem albo Dundersztycem z Fineasza i Ferba, że historia od razu traci na atrakcyjności.

 

Marek Stelar Głębia Nadkomisarz Rędzia

    Pomysł na takie rozwinięcie historii i poplątanie wątków wielu bohaterów, również występujących w poprzednich tomach, bardzo mi się podobało. Z ciekawością śledziłam rozwój wypadków i przeżyłam ogromne zaskoczenie, kiedy sytuacja głównego bohatera nagle się zmieniła. Zakończenie nie do końca mi siadło, i tylko to sprawia, że tom trzeci oceniam odrobinę słabiej niż drugi. Dalej jednak podtrzymuję swoją opinię, że to świetna seria kryminalna z genialnym bohaterem w roli głównej. Na pewno wrócę do kontynuacji.

środa, 25 października 2023

[184] Jennifer Coburn - Kołyski Rzeszy


Jennifer Coburn Kołyski Rzeszy
 
"Kołyski Rzeszy" - Jennifer Coburn

Wydawnictwo Mova, 2023 rok

przeczytane: 09/2023

 9/10*

    Nie jest tajemnicą, że naziści mordowali również swoich. Że ich dręczyli, przesłuchiwali, przymuszali. Że robili im papkę z mózgów. O tym w dużym skrócie są Kołyski Rzeszy. O indoktrynacji tak daleko posuniętej, że współczesnym włos się jeży na głowie. 


    Losy trzech kobiet splatają się, kiedy te - każda z innego powodu i w innym celu - zamieszkują w domu rozpłodowym programu Lebensborn. Gundi spodziewa się dziecka, którego ojcem jest Żyd. Ona, czystej krwi Niemka o idealnej aryjskiej urodzie, jest idealnym materiałem na niemiecką matkę. Ale ojciec? O nim nikt nie może wiedzieć. Irma przeżywa zawód miłosny i za namową przyjaciółki podejmuję pracę jako pielęgniarka w tajemniczym domu dla przyszłych matek. Prawdziwy obraz rzeczywistości dociera do niej bardzo powoli. Trzecią z kobiet jest Hilde - dziewczyna o moralności spaczonej przez nazistowską propagandę. Ambitna i zachłanna, pozbawiona współczucia. A jednak też ofiara tych, których tak podziwia.

Jennifer Coburn Kołyski Rzeszy

    O programie Lebensborn do tej pory nie słyszałam. Ale to jest dokładnie ten rodzaj działalności, jaka pasuje dla mianujących się Rasą Panów. Potworna manipulacja i wykorzystanie młodych kobiet pozbawionych opieki rodziny, będących w trudnej sytuacji rodzinnej i materialnej. Wmówiono im, że cała sytuacja wyjdzie im na dobre. Że spełniają w ten sposób - zaspokajając seksualnie nazistowskich oficerów i rodząc czystej krwi dzieci, odbierane im zaraz po porodzie i oddawane w nowe, dużo lepiej usytuowane rodziny - patriotyczny obowiązek.


    Czytając książkę cały czas próbowałam wymyślić dla bohaterek szczęśliwe zakończenie, jakąś drogę ucieczki. Ale oprócz trzech głównych postaci było tam mnóstwo innych dziewczyn, krzywdzonych każdego dnia. Dziewczyn reprezentujących prawdziwe, realne uczestniczki programu Lebensborn, które sprowadzone zostały do poziomu obiektów seksualnych i samic rozpłodowych. Ta książka chwyta za serce i wyciska łzy, ale też przeraża. Bo skoro coś takiego już raz się wydarzyło, skoro natura ludzka na to pozwoliła, to jaką mamy gwarancję, że to się nie powtórzy? 

Jennifer Coburn Kołyski Rzeszy

    Gorąco zachęcam was do lektury tej książki. Pokazuje realny dramat tamtych czasów, uczy nie tylko prawdy historycznej ale też współczucia. Poza tym jednak jest to kawał porządnej literatury. Akcja buduje napięcie i wciąga. Zakończenia nie można być pewnym, tym bardziej więc trudno się od książki oderwać. "Kołyski Rzeszy" to bardzo, bardzo dobra książka.



piątek, 20 października 2023

[183] Sandra Podleska - Altanka pod magnolią

    

Sandra Podleska Altanka pod magnolią

                "Altanka pod magnolią" - Sandra Podleska

Wydawnictwo Filia, 2023 rok

przeczytane: 09/2023

 7/10*

     Monika jest matką, której córka nie żyje. Czy ma więc jeszcze prawo tak się tytułować? Aurelia nie żyje od trzech lat, ale dla kobiety żałoba się nie kończy, dalej odlicza dni bez swojej córki na tym świeci i pisze do niej listy. Sama sobie nie chce wybaczyć tego, co się stało. Kiedy przeprowadza się do nowego miasta, przez przypadek wpada jej w ręce medalion ze zdjęciem dziewczynki mogącej być starszą wersją jej córki. Kobieta odbiera to jako znak i próbuje odnaleźć dziewczynkę ze zdjęcia. Nawet nie podejrzewa jaką rolę w jej życiu przyjdzie jej odegrać.

Sandra Podleska Altanka pod magnolią

    Altanka pod magnolią to opowieść o miłości osób, których życie już zdążyło doświadczyć i obdarzyć obowiązkami, z którymi nie zawsze sobie radzą. Relacja Moniki i Grzegorza rozwija się powoli, wyraźnie widać budujące się między nimi uczucie. To nie tylko przebudzenie do tego związku, ale przede wszystkim wkroczenie w następny etap życia, pogodzenie się z tym co było i już nie wróci i próba zapanowania nad przyszłością, a nie tylko egzystowanie z dnia na dzień. Żałoba Moniki, jej tęsknota i poczucie winy zostały bardzo dobrze napisane. Podobały mi się, że mimo że bohaterka nie opowiadała o tym cały czas, ani też nie było tam wielu jej przemyśleń na ten temat, to jednak tragedia, która się wydarzyła, była ciągle obecna jak cień i miała wpływ na wszystko. Na pracę Moniki, na jej przyjaźń z sąsiadem, na jej relację z Grzegorzem i jego córką. To było bardzo nienachalne pokazanie, jak śmierć dziecka zmienia wszystko.

Sandra Podleska Altanka pod magnolią

    Książkę czytało się bardzo przyjemnie. Sandra Podleska ma dobre pióro, lekkie, ale też wyczucie umiaru i nosa do detali, które czynią z historii coś żywszego niż tylko opowiastkę o dwójce zakochanych w sobie ludziach. Dużym plusem jest dla mnie też to, że nie ma tu żadnych scen erotycznych, które według mnie nie pasują do historii romantycznych i odbierają im cały urok oraz tę ostatnią nutę tajemniczości.

    Altanka pod magnolią to spokojna, ale melancholijna i poruszająca bardzo trudny temat śmierci dziecka książka. Czyta się ją szybko, bo czeka się na szczęśliwe zakończenie dla Moniki. Bohaterowie są bardzo realistyczni i warci polubienia. Polecam.