niedziela, 13 stycznia 2019

[35] Madeline Miller - Kirke



Mity greckie to taki wdzięczny temat na powieści. "Kirke" to nie pierwsza książka bazująca na micie, którą przeczytałam. Nie wiem czy najlepsza z kategorii, ale z pewnością najlepsza spośród książek, które czytałam przez ostatnie kilka miesięcy. To książka nie do końca trafiająca w mój gust literacki, a jednak spodobała mi się tak bardzo, że dałabym jej jakąś nagrodę. "Kirke" zachwyca już od momentu, kiedy pierwszy raz bierze się ją do rąk. Jej obwoluta i okładka to prawdziwy majstersztyk i ozdoba biblioteczki.



W "Kirke" znajdziemy całe mnóstwo mitologii greckiej. Jest tam przede wszystkim nimfa Kirke, ale też Odyseusz, Jazon, Dedal, Minotaur, Scylla, Medea, a także bogowie - Helios, Atena czy Hermes. Madeline Miller ułożyła wydarzenia mitologiczne w jeden ciąg chronologiczny, tworząc spójną historię z nimfą Kirke w samym środku. Z jej punktu widzenia śledzimy losy bogów i bohaterów, oraz zmieniający się świat ludzi. Kirke zmienia się. Z naiwnego podlotka staje się groźną kobietą-czarownicą, która mimo swojej pozornej siły wciąż jest niewystarczająco silna, by postawić się ojcu. Poznajemy jej rodzinę i najbliższe otoczenie z czasów dzieciństwa i młodości. Tych, których kochała i których nienawidziła. W książce dzieje się bardzo dużo. Gdyby to była historia osadzona w innych realiach można by stwierdzić, że nawet za dużo się dzieje. Ale to w końcu mitologia i naprawdę długi okres czasu. Mnie zupełnie nie przeszkadzało, że na kilkuset stronach upchnięty został materiał, z którego można napisać całą serię książek. 



Akcja książki pędzi szybko, od jednego wydarzenia do drugiego. Mimo to autorce udało się wprowadzić dużo rozmyślań Kirke i opisu jej uczuć. Dzięki temu możliwe było poznanie głównej bohaterki i zrozumienie jej. Książka ma niepowtarzalny klimat charakterystyczny dla mitów. Bogowie, nimfy i potwory są tam codziennością, a człowiek osobliwością. Zostaje on dokładnie zanalizowany, wręcz przebadany przez Kirke, która jest niebywale ciekawa tych niesamowitych istot, którym już w chwili narodzin pisana jest śmierć. Nie należy się jednak spodziewać, że w książce znajdziemy jakieś przemyślenia nad sensem życia człowieka i jego miejscem w świecie. "Kirke" to przede wszystkich magiczna opowieść o mitycznych bohaterach z wartką akcją i ciekawymi postaciami. Zdecydowanie polecam.



9 komentarzy:

  1. Mają w planach! :)

    Fajny blog, obserwuję, będę wpadać. :)

    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  2. Absolutnie się zgadzam! Wydanie jest mistrzowskie. :) Co do gatunku, waham się, bo raczej rzadko sięgam po ten typ książek...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mity to rzeczywiście wdzięczny temat dla książki. Myślę, że spodobałaby mi się historia Kirke. Nie przeszkadza mi też, że dużo się tu dzieje, bo mity w zasadzie mają to do siebie;) a już to wydanie - majstersztyk:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam. Według mnie to jedna z tych powieści, ktora powstała dla słowa a nie dla akcji - jak dla mnie akcji jest tutaj mało ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pięknie wykonana okładka. Lubię czytać mity, także "Kirke" trafia na moją listę.
    Zaczytane-dziewczyny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. To wydanie tej książki jest śliczne, bardzo mi się podoba. Mam tę pozycję w planach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Leży na półce i na mnie czeka. :) Coś czuję, że u mnie ten rok będzie jej rokiem!

    OdpowiedzUsuń
  8. jest bardzo dużo negatywnych opinii o tej pozycji, ale mnie jednak kusi osadzenie fabuły w mitologii greckiej, więc chyba kiedyś sięgnę po "Kirke" :) szczególnie, że lubię książki, w których wiele się dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest na mojej liście do przeczytania :) Okładka jest przepiękna! Już widzę jak prezentuje się na mojej półce :) Pozdrawiam.
    Roma z Zapisane na kartkach

    OdpowiedzUsuń