Książka ma bardzo mroczny klimat. Z jednej strony mamy okropne wydarzenia z przeszłości, od których cierpnie skóra. Z drugiej w teraźniejszości zaczyna się coś dziać. Arden znajduje w swoim ogródku zwłoki mężczyzny, którego kiedyś znała - i który wiedział, co jej się przydarzyło, kiedy była dzieckiem. Co robił pod jej domem? I kto go zabił? Arden nie wie już komu może ufać. Lata życia pod baczną obserwacją dziennikarzy nauczyły ją, że dla chwili popularności czy pieniędzy ludzie potrafi wydać wszystkie sekrety. Oczywiście, najlepiej cudze. Ta niepewność i nieokreślone poczucie zagrożenia udziela się czytelnikowi. Każda z postaci może być potencjalnym wrogiem. Nie do końca też można ufać samej Arden. Dziewczyna podejmuje ryzyko i naraża się na niebezpieczeństwo w momentach, kiedy miałabym ochotę jej powiedzieć "siedź spokojnie na dupie i czekaj".
Przeszłość Arden cały czas wraca i to ona jest kluczowa. Dziewczyna powoli odkrywa sekrety a prawda o koszmarze sprzed lat wyłania się z jej wspomnień. Fabuła nie jest mocno pokręcona i zawiła, ale zaczyna się jak jednak wielka biała plama, którą stopniowo czytelnik zamalowuje odkrywanymi informacjami. Końcowy obraz jest skomplikowany i zaskakujący, chociaż w pewnym momencie można się domyślić rozwiązania zagadki. Na szczęście moment ten następuje bardzo późno, i przez większość książki możemy się torturować kolejnymi domysłami.
Początek książki słabo mnie wciągnął, ale zaczynałam ją czytać na wyjeździe, gdzie wieczorami byłam tak zmęczona, że nie miałam siły na więcej niż kilka stron. Kiedy jednak mogłam wreszcie poświęcić jej więcej uwagi, przepadłam. Polubiłam Arden i mocno trzymałam za nią kciuki. To bohaterka nietuzinkowa, ale w bardzo przyjemny sposób. Z kimś takim mogłabym się zaprzyjaźnić. Arden jest miłą i mądra. Bardzo nieufna, ale też tęskniąca za bliskością innego człowieka. Jest zwyczajną dziewczyną, mimo że przeżyła tak niezwyczajną historię. Nie jest kreowana na superbohaterkę, która wszystko wie i potrafi najlepiej zrobić. To postać bardzo realistyczna, która nie irytuje i której z przyjemnością się kibicuje. Pozostałe postaci traktowałam bardzo podejrzliwie i nie potrafiłam ich rozgryźć - ale to też świadczy o tym, że zostali świetnie napisani. Przecież w thrillerze o to chodzi, żeby jak najmniej być czegoś pewnym i czuć jak najwięcej zagrożenia.
Dziewczynkę z Widow Hills zdecydowanie polecam. To książka trzymająca w napięciu, o dobrze napisanej fabule z zaskakującym zakończeniem. Jest przemyślana i dopracowana - pewnie gdybym przeczytała ją jeszcze raz wyłapałabym jeszcze więcej szczegółów naprowadzających na rozwiązanie zagadki. Była to moje pierwsze spotkanie z twórczością pisarki i było ono bardzo udane. Mam ochotę poznać inne jej książki.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Znak.
Witaj z powrotem! Czyżbym na zdjęciach widziała górski klimat? <3 Nie słyszałam wcześniej o tej pozycji, ale wygląda jak coś, co mogłabym przygarnąć! Ostatnio powiedzmy, że z twojego polecenia, przeczytałam Złotą Krew i totalnie zgadzam się z twoją opinią :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) Tak, zdjęcie zrobiłam w górach. Zabrałam nawet książkę na szlak, ale cały czas padał deszcz i nie udało się zrobić jej zdjęcia.
UsuńMiło słyszeć, że sięgnęłaś po książkę po moim wpisie.
zapisze sobie tą książkę i ją przeczytam w przyszłości :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ten mroczny klimat bardzo mocno mnie zachęca do lektury tej książki.
OdpowiedzUsuń