piątek, 26 marca 2021

[68] Naomi Novik - Smok Jego Królewskiej Mości

 

smok jego królewskiej mości

 

    Dla mnie powrót do fantastyki to jak powrót do domu. Jest swojsko, zrozumiale, zdecydowanie bliżej memu sercu niż w przypadku jakiegokolwiek innego gatunku. Nie inaczej było w przypadku Smoka Jego Królewskiej Mości. Pióro Naomi Novik poznałam już czytając Wybraną - którą swoją drogą bardzo wam polecam - nie wybierałam więc tak całkiem na ślepo. W prawdzie klimat Wybranej i Smoka Jego Królewskiej Mości są zupełnie inne, talent pozostał ten sam.

    Smok Jego Królewskiej Mości to pierwszy tom serii o smoku Temeraire. Akcja książki toczy się w czasie wojny Anglii z Napoleonem Bonaparte. Świat wykreowany przez autorkę od świata rzeczywistego różni się tylko jednym elementem - smokami. Główny bohater - kapitan Will Laurence, w walce zdobywa smocze jajo i przez przypadek zostaje jego opiekunem. Temeraire, jak każdy inny smok, automatycznie staje się własnością króla i maszyną wojenną, jak kolejny okręt. Razem ze swoim opiekunem wyruszają na przyspieszone szkolenie a w końcu stają do bitwy.

    Książki nie czyta się dla opisu walk, dla intryg politycznych czy wojny między Anglią a Francją. Nie, tu najważniejsze są smoki i największą przyjemność sprawia czytanie o nich, o ich treningach, o ich uczeniu się świata i odkrywaniu nowych rzeczy. Smoki są rozczulające. Żaden z nich nie może zostać znielubiany. Ich charaktery są rozbudowywane i w kolejnych tomach z pewnością ich osobowości będą coraz bardziej wyraziste. Dzięki smokom nie raz się uśmiechniecie, ale też i uronicie łzę. 

recenzja smok jego królewskiej mości

    Do ludzkich bohaterów nie przywiązałam się aż tak mocno jak do Temeraire, Lily czy Maksimusa . Nie znaczy to jednak, że w nich coś mi nie zagrało. Fakt, najbardziej rozbudowaną postacią jest Laurence, pozostali pojawiają się i znikają, i nie wiadomo na jak długo zostaną. Laurence jest obowiązkowy, honorowy i po prostu dobry. Był świetnym kapitanem statku, a teraz jest świetnym awiatorem. W jego życiu nastąpiła ogromna zmiana i na początku nie potrafił się odnaleźć w nowym otoczeniu, do którego zupełnie nie pasował. Zamiast się zmieniać i dostosowywać, pozostał sobą. I mimo, że z trudem, to znalazł dla siebie miejsce. To jeszcze bardziej podkreśliło jak bardzo twardy kręgosłup moralny ma Laurence. Jest bohaterem, którego się lubi, podziwia i któremu się kibicuje. Być może taki charakter z czasem sprawi, że będzie zbyt idealny i przez to nierealny, ale póki co nie było takiego zgrzytu.

    Podczas czytania czuć, że książka jest dopiero pierwszym tomem. Początek - poznanie smoka, jego szkolenie i wejście do nowego świata korpusu trwa bardzo długo. Gdyby akcja miała skończyć się na jednym tomie, proporcje byłyby zaburzone. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę, że jest ich w sumie 12, to takie długie wprowadzenie jest jak najbardziej na miejscu. Raz, że pozwala wczuć się w niby dobrze znany nam świat, a jednak tak różny przez obecność smoków, dwa - pozwala stopniowo i naturalnie ukształtować charakter postaci. Bo Laurence też poniekąd narodził się na nowo. Po kilkunastu latach służby w marynarce trafia do Korpusu, w którym życie wygląda całkowicie inaczej. 

    Książka skupia się na relacji Laurenca i Temeraire'a oraz na ich przygodach, wojnę z Napoleonem traktując poniekąd jako tło. Wyjątkowo mi to nie przeszkadza, mimo że zazwyczaj cenię sobie mocno rozbudowany wątek polityczny i dokładnie opisane strategie wojenne. Dzięki takiemu podejściu do fabuły nie jest to wojenna fantastyka, gdzie jest groźny przeciwnik (zazwyczaj magiczny, choć nie w tym przypadku) i szereg działań mających na celu pokonanie go. Smok Jego Królewskiej Mości to typowa przygodówka, którą podsunąć można i młodszemu czytelnikowi bez obaw, że jej nie zrozumie lub znajdzie tam fragmenty nieodpowiednie dla swojego wieku. Kapitan Laurence jest bardzo staroświecki i ma nienaganne maniery, nie uświadczycie więc tam przekleństw czy scen seksu - Laurence nawet gani swoich podkomendnych za to, że mówili o dziwkach w obecności młodego Temeraire'a.

    Aż mnie ręce świerzbią, by już zabrać się za lekturę kolejnych części. Bardzo się cieszę, że odkryłam tę serię. Przypomina mi ona trochę książki, które czytałam jako nastolatka a nawet dziecko.  To jest ten sam klimat przygody, magii, przyjaźni i tajemnic. Według mnie to książka uniwersalna wiekowo, za mało w niej jednak elementów innych gatunków, by przypadła do gustu każdemu czytelnikowi. Zachwycić jednak może każdego, warto więc sprawdzić, tym bardziej że nie jest gruba i czyta się ją bardzo płynnie i szybko. Ja też kilkukrotnie zaskoczyłam się sięgając po książki teoretycznie nie z mojego gatunku, od których później nie mogłam się oderwać.

13 komentarzy:

  1. Bardzo lubię smoki w literaturze. Może skuszę się na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorkę kojarzę, ale jeszcze nie miałam okazji czytać jej żadnej książki. Z chęcią sięgnę po tę książkę. To dobrze świadczy kiedy czytelnik nie może doczekać się momentu kiedy sięgnę po kolejny tom.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja fantastyki nie czytałam, ale polecę koleżance.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja lubie fantastyke odniedawna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dawno nie czytałam nic z tego gatunku :p może najwyższa pora to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też jestem fanką tej autorki, już w kwietniu wychodzi jej nowa seria Schoolmance! Polecam ci też Moc srebra, podobna w klimacie do Wybranej (którą uwielbiam!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będę dalej czytała książki autorki, cieszę się więc, że pojawiają się nowe.

      Usuń
  7. Z ciekawości chętnie bym przeczytała :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. :) bardzo udana recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam smoki! Jak widzę gdzieś w tytule albo opisie słowo smok, to od razu dodaję do listy :D. Novik jeszcze nie czytałam, cały czas przede mną, ale słyszałam dużo dobrego o autorce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również bardzo lubię smoki w literaturze.

      Usuń
  10. Cieszę się, że ta książka przypadła Ci do gustu. Niestety to moje klimaty czytelnicze, ale fajnie było przeczytać Twoją recenzję.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam o tym autorze ale książki jeszcze nie miałam okazji przeczytać ale po twojej recenzji muszę ja sobie zapisać:)

    OdpowiedzUsuń