wtorek, 15 maja 2018

[15] David Gibbins - Total War. Rome. Zniszczyć Kartaginę


O wojnach punickich każdy z nas uczył się na lekcjach historii. Słyszeliśmy o Hannibalu i jego słoniach, i o zrównaniu z ziemią potężnego miasta - Kartaginy. A także o sławnych rzymskich wodach - Scypionie Afrykańskim i Scypionie Młodszym. O tym drugim szczegółowo opowiada w swojej książce David Gibbins, towarzysząc mu podczas dorastania i służbie Rzymowi. 

Seria gier komputerowych "Total War" jest mi zupełnie obca. Nie znam żadnych gier poza trzema częściami The Sims, nie wiem więc na ile książka opisuje po prostu fabułę gry, a ile w tym kreatywności autora. 

Scypiona poznajemy jako dorastającego nastolatka, który nigdy jeszcze nie walczył, ale który już wie, że przeznaczone jest mu zostać wielkim wodzem. Razem z przyjaciółmi kształci się w Akademii, ucząc się walki oraz strategii. Jego życiowym celem jest doprowadzenie do zniszczenia Kartaginy. Zanim jednak choć zbliży się do tego miasta, musi pogodzić się z tym, że Rzym nie wygląda tak, jakby sobie tego życzył. Rządzą nim ludzie o zupełnie różnych od jego ambicjach, którzy nie podzielają jego obaw i nie chcą mu sprzyjać. Żeby zdobyć to, co w swojej przepowiedni powiedziała mu wyrocznia, musi się ugiąć i grać według zasad, które potępia, stać się prawie taki jak ludzie, którymi gardzi.




Akcja książki ciągnie się przez około dwadzieścia lat, i na ich przełomie dobrze widać, jak Scypion z impulsywnego, skłonnego do działania pod wpływem emocji młodzika zmienia się w nieugiętego ale też potrafiącego dostosować swoje zachowanie do sytuacji mężczyznę. Mając przed sobą jeden cel dąży do niego uparcie, idąc na kompromisy i rezygnując z tego, czego równie mocno pragnie. Odrzuca miłość bo wie, że ciąży na nim powinność kontynuowania dzieła swoich przodków, i nie może pozwolić sobie na to, by wokół jego osoby wybuchł skandal a on sam stracił na znaczeniu wśród rzymskich elit.



Mimo że książka jest o wojnie, została zachowana równowaga pomiędzy opisami bitew i zdarzeń pomiędzy nimi. Oprócz Scypiona dość mocno zostały rozbudowane postaci jego najbliższych przyjaciół. Z opisów tych wyłaniają się mocno zaznaczone charaktery, a postaci wydają się bardzo realne. Dość zaskakująca jest kompozycja książki - składa się z fragmentów oddzielonych od siebie bardzo długimi odstępami czasu. Wynika to zapewne z faktu, iż to opis fabuły gry. Tak więc jednemu wydarzeniu poświęcony jest fragment książki, w którym zostaje on dokładnie opisany, od początku do końca, a następnie jest przeskok i akcja toczy się już kilka lub kilkanaście lat później. Są ci sami bohaterowie, ale zdarzenie już inne. Nawiązania jednych do drugich oczywiście są, ale nie tak płynne jak to zazwyczaj w powieściach bywa. 



Jestem fanką wszystkiego co "starorzymskie", więc i ta książka przypadła mi do gustu. Choć zarzucić jej mogę, że za mało było wątków pobocznych. Dążenie do wojny i zniszczenia Kartaginy było właściwie jedynym wątkiem. Nawet zakazana miłość Scypiona opisana została krótko i zwięźle, mimo że nawiązanie do niej pojawiło się również na sam koniec i tam okazało się, że to bardzo istotny wątek. Ze względu na tę fabularną ubogość książka nie wszystkim przypadnie do gustu. Polecałabym ją raczej fanom starożytnego Rzymu oraz serii gier "Total War".I tak jak w przypadku innych książek o podobnej tematyce zachęcam wszystkich do spróbowania lektury, tak ta wydaje mi się za uboga, by móc wciągnąć i zauroczyć.



1 komentarz:

  1. Czasami lubię sięgać po książki w takim klimacie :)

    http://www.recenzjezpazurem.pl/

    OdpowiedzUsuń