Czasami spotykam książki, które wydają mi się napisane specjalnie dla mnie. Czytam opis i już czuję w sercu, że to będzie wspaniała historia, która zabierze mnie do innego wymiaru i nie da o sobie szybko zapomnieć. A później zagłębiam się w treść i przepadam. Dokładnie tak było w przypadku Żelaznego wilka, więc nastawcie się, że ta recenzja będzie pełna zachwytów i pochwał, bo nie znalazłam żadnych minusów - no, może tylko ten, że kolejne tomy jeszcze nie zostały napisane i teraz muszę czekać, aż przeczytam ciąg dalszy.
Żelazny wilk przypomina mi trochę zabawkę o skomplikowanym mechanizmie. Coś, co działa od początku, ale nie wiadomo w jaki sposób. Jednak w miarę czytania kolejne warstwy są odsłaniane, poznajemy skomplikowane zależności i coraz lepiej rozumiemy. Aż w pewnym momencie wydaje nam się, że znamy na wskroś cały mechanizm i teraz już dalibyśmy radę samemu go obsłużyć - przewidzieć zakończenie. Wtedy jednak odpadają kolejne blaszki skrywające kolejne trybiki, i okazuje się, że to wcale jeszcze nie koniec niespodzianek i zaskoczeń. Nie wiem co takiego było w tej historii, ale ta niewiedza i poruszanie się w fantastycznym świecie Juvy trochę po omacku zupełnie mnie nie irytowały. Po prostu cieszyłam się każdą kolejną stroną książki i każdą ujawnioną niewiadomą.
Juva jest młoda, ale dzieckiem przestała być dawno temu. Pochodzi z potężnego rodu czytających z krwi - kobiet mających władzę w mieście, budzących strach i szacunek, a także uwielbienie ludzi. Dla dziewczyny jednak stanowią one uosobienie wszystkie czym pogardza - kłamstw, okrucieństwa, żerowania na głupocie i strachu ludzi. Kiedy tylko wystarczająco dorasta porzuca matkę, siostrę i dom rodzinny, i zostaje łowczynią wilków. Już na początku książki daje się poznać jako świetnie wyważona bohaterka. Jest odważna, ale otwarcie przyznaje, że czuje strach. Ma swoje zasady, których się trzyma. Jest pyskata, czasami gburowata, ale potrafi zaryzykować własne życie dla innych. Ma bardzo silne poczucie obowiązku. Jest pozytywną bohaterką, a jednak ulega ludzkim słabościom. Ma mnóstwo zalet, za które da się ją lubić, i jednocześnie wady, które z piedestału sprowadzają ją na ziemię. To postać, której się kibicuje i dla której chce się szczęśliwego zakończenia.
Świat wykreowany przez Siri Pettersen zachwyca swoją złożonością i niesamowitym połączeniem nieoczywistych elementów. Po opisie spodziewałam się świata z książek o wikingach, a to jednak coś zupełnie innego. Ja nie odnalazłam w nim wiele nordyckości, ale nie znam za dobrze historii północy, żeby kojarzyć jak to wyglądało w innych epokach. Co w tym świecie się nie dzieje! Są polityczne układy, nieśmiertelność, tajemnicza choroba, prastare kamienie, których początku nikt nie pamięta, mity, które budzą się do życia. No i czytające z krwi - oszustki, wieszczki, bohaterki czy zbrodniarki - oraz tytułowy Żelazny Wilk, największa tajemnica i taka wisienka na torcie.
Jestem naprawdę pełna podziwu dla fabuły. Stworzona przez autorkę intryga jest skomplikowana i nieprzewidywalna. Nie sposób się od niej oderwać i nie sposób przewidzieć rozwiązania. Zaskakują zarówno fakty z historii świata jak i bohaterowie, podejmując swoje decyzje. Kilku z nich mocno mnie zaskoczyło i to kilka razy, aż w końcu nie wiedziałam już czy to białe czy czarne charaktery. Dopiero po skończeniu książki wiem, że najwięcej było tam jednak szarości i każdy sam powinien ocenić, komu kibicuje i czyja racja powinna być na wierzchu. Zakończenie trochę łamie serce. Idealnie domyka wątki z całej książki, a jednak od razu widać, że będzie ciąg dalszy. Czeka się więc na kolejną porcję historii, ale już nie na odpowiedzi na nurtujące pytania, które przecież można zapomnieć do czasu premiery kolejnej części.
Żelazny wilk to książka idealna i nie waham się jej dać 10/10 gwiazdek. Zachwycił mnie świat przedstawiony, bohaterowie, fabuła. Naprawdę nie znajduje w niej żadnego minusa, żadnego wątku bym nie wycięła ani nie zmieniła. W książce udało się zachować stan idealnej równowagi: pomiędzy opisami i dialogami, pomiędzy tajemnicami i odpowiedziami, pomiędzy dobrymi i złymi uczynkami, pomiędzy szczęśliwymi i nieszczęśliwymi wydarzeniami. Jest to już druga seria książek, których akcja toczy się w tym świecie, ale jeśli tak jak ja nie czytaliście "Kruczych pierścieni", nie macie się czego bać - na pewno zrozumiecie Żelaznego wilka.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Domu Wydawniczemu Rebis.
Już sam opis powieści wskazywał, że to może być powieść dla mnie :) ale Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie skomplikowane intrygi. Chętnie więc zajrzę do tej książki.
OdpowiedzUsuńBardzo miło czytać tak entuzjastyczną recenzję.
OdpowiedzUsuńTo już nie pierwsza tak pozytywna recenzja tej książki. I choć aktualnie stronię od tego gatunku, to muszę przyznać, że ta książka mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Z każdą pozytywną recenzją utwierdzam się w przekonaniu, że naprawdę warto przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji wiem, że to naprawdę warta uwagi ksiażka :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest cudowna! Ja akurat czytałam Krucze Pierścienie, ale na złym etapie życia. Wtedy jeszcze nie miałam wiele do czynienia z high fantasy i ten świat do mnie nie przemówił, ale szczerze? Czytałam to trzy lata temu i do dziś nie mogę zapomnieć emocji, jakie we mnie wyłołała i doceniłam ją dopiero po czasie. Dlatego na pewno Żelaznego Wilka przeczytam i z ochotą wrócę do tego świata :D
OdpowiedzUsuńAch, ileż emocji w Twojej recenzji! Od razu czuje się, że książka zrobiła na Tobie duże wrażenie. Wprawdzie nie sięgam często po fantastykę, ale świat wykreowany w przemyślany sposób, intrygująca bohaterka i liczne zaskoczenia kuszą :)
OdpowiedzUsuńJedno jest niezaprzeczalne: książka jest mega wciągająca :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco i chętnie poznam tę historię.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęciłaś mnie do tej pozycji. Zapisuje na listę.
OdpowiedzUsuńLubię książki trzymające w napięciu :)
OdpowiedzUsuńzachecasz do czytania:)
OdpowiedzUsuń