środa, 22 listopada 2023

[187] Olivia Wildenstein - Dom Trzepoczących Skrzydeł


Olivia Wildenstein Dom trzepoczących skrzydeł

"Dom trzepoczących skrzydeł" (Królestwo Wron, tom 1) - Olivia Wildenstein

Wydawnictwo Nowe Strony, 2023 rok

przeczytane: 09/2023

 8/10*

    Każde sięgnięcie po książkę to podróż w nieznane, zwłaszcza jeśli jest to fantastyka. Bardzo lubię odkrywać te nowe światy, pełne oryginalnych stworzeń, wierzeń i kultury. Lubię na początku czuć zagubienie, by później, kiedy wszystko już mi się poukłada w głowie, poczuć się swojsko. 

    Do Domu Trzepoczących Skrzydeł trudno było mi się przekonać i po kilku rozdziałach porzuciłam książkę z zamiarem niewracania do niej. W końcu jednak poczucie obowiązku ale też i ciekawość zwyciężyły. Klimat książki jest naprawdę urzekający, i opis zwyczajnego, codziennego życia z początkowych rozdziałów idealnie pozwala się wczuć w atmosferę tego świata. 

Olivia Wildenstein Dom trzepoczących skrzydeł

    Fabuła jest bardzo absorbująca. Główna bohaterka, Fallon, dostaje zadanie do wykonania, i tak zaczyna się jej podróż przez kolejne miejsca, spotkania i wydarzenia. Razem z nią poznajemy kolejne tajemnice z przeszłości i na naszych oczach ożywają legendy. Dużo tego było, ale dla mnie to plus. Bo ja lubię, kiedy wyobraźnia autora szaleje - im bardziej skomplikowany świat, tym lepszy.

    Dlaczego więc chciałam porzucić książkę, mimo że i świat przedstawiony i fabuła mi się podobały? Przez główną bohaterkę. Tak głupiej dziewczyny ze świecą szukać. Biedna była jej babka, która musiała ją chronić przed samą sobą. Oklaski za to, że udało się jej utrzymać Fallon przy życiu przez tak długi czas. Dziewczyna ta powinna mieć na imię Naiwniara, tak daleko się u niej rozwinęła ta cecha. Rozumiem, że jest zakochaną w swoim idolu nastolatką, no ale kurczę - żeby tak wszystko łykać? Każdą bzdurę? Dorabiać sobie do tego całą historię i podporządkowywać temu całe swoje życie? Fabuła mocno się potknęła w miejscu wygłoszenia proroctwa, od którego zaczęła się cała akcja. Dla mnie wyjaśnienie tego zdarzenia mocno kulało i było mało logiczne, jakby już zupełnie nie dało się wymyślić innego sposobu na zmuszenie Fallon do działania. 

 

Olivia Wildenstein Dom trzepoczących skrzydeł

    Drugi tom podobno jest lepszy, ponieważ Fallon wreszcie dorasta i już tak nie irytuje. Na pewno sprawdzę. Chociaż zastanawiam się czy nie lepiej poczekać na trzeci tom i wtedy przeczytać całość ciągiem, robiąc powtórkę pierwszej części. Czy polecam? Fanom romans fantasy tak, reszcie raczej nie. Książka ma zawiłą i trzymającą w napięciu fabułę, bardzo klimatyczne miejsce akcji, ale to dalej historia zakochanej nastolatki z supermocami i mrocznego przystojniaka.

3 komentarze:

  1. Siostrzenicy na pewno będzie się ta książka podobała.

    OdpowiedzUsuń
  2. No główna bohaterka raczej by mnie też mocno irytowała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawił mnie tytuł, ale nie wiem czy zniosłabym główną bohaterkę :)

    OdpowiedzUsuń