środa, 9 czerwca 2021

[80] Inga Vesper - Bardzo długie popołudnie


 bardzo długie popołudnie inga vesper

    Zaczęłam czytać Bardzo długie popołudnie Ingi Vesper i od razu poczułam tę lekko senną atmosferę. Cisza gorącego popołudnia, zapach rozgrzanej ulicy, miękkość wypielęgnowanych trawników, chłód wykafelkowanej kuchni, cichy szum wentylatora, głosy w głębi domu, z dala od popołudniowego upału. Od razu czułam się, jakbym towarzyszyła Ruby oraz detektywowi Blanke. 

    Tłem historii jest bogate osiedle białych mieszkańców Sunnylakes. Eleganckie kobiety prowadzą domy, wychowują dzieci i czekają z obiadem na wracających z pracy mężów. Od początku jednak czuć, że ten idealny obrazek jest fałszywy. W kobietach tkwią ich demony przeszłości i pilnie skrywane sekrety, a także pragnienia i marzenia tłamszone przez lata przez próby dostosowania się do oczekiwań społeczeństwa i najbliższej rodziny. Joyce pada ofiarą tego stylu życia. Pewne bardzo długiego popołudnia znika, a w domu zostają przerażone dzieci i krew w sterylnie czystej kuchni. Czyją ofiarą padła Joyce? Kto mógłby źle życzyć takie pięknej, uprzejmej i troskliwej kobiecie? Dość szybko doszłam do wniosku, że pytanie powinna brzmieć raczej kto nie chciałby jej źle życzyć.

bardzo długie popołudnie inga vesper

    Dochodzenie do prawdy obserwujemy z dwóch punktów widzenia. Przeniesiony z Nowego Jorku detektyw Mick Blanke nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Przywykły do rozpracowywania nowojorskiej mafii nie może znaleźć żadnego punktu zaczepienia wśród bogatych mieszkańców przedmieścia. Czuje, że jest okłamywany i wyprowadzany w pole, ale rozmowy z kobietami wydają się go przerastać. Stara się udowodnić przełożonemu, że poradzi sobie z tą sprawą, ale kończy mu się czas i jest coraz mniejsza szansa, że uda mu się odnaleźć Joyce żywą. Detektywa można polubić. Fakt, jest mężczyzną typowym dla swoich czasów i jego niektóre opinie o kobietach potrafią wstrząsnąć, reprezentuje jednak tę bardziej postępową część społeczeństwa i w wielu aspektach jest całkiem współczesnym bohaterem, który razem ze swoją żoną wychowuje swoje córki tak, żeby nie musiały się nikogo prosić o opiekę.

bardzo długie popołudnie inga vesper

     Ruby Wright to prawdziwa gwiazda tej książki. Czarnoskóra pomoc domowa, która przyjaźniła się ze swoją pracodawczynią Joyce. Dziewczyna bardzo chce pomóc w jej odnalezieniu i ukaraniu winnego, by tak odpłacić się zaginionej za jej życzliwość i pomoc. Ruby jednak musi mierzyć się z ogromną niesprawiedliwością, która spotyka ją z racji koloru jej skóry. Naturalne są więc obawy jej i jej bliskich przed współpracą z detektywem. Ruby podejmuje wielkie ryzyko i na własną rękę zaczyna szukać prawdy. A jest to naprawdę trudne, kiedy większość zamieszanych w sprawę traktuje cię jak powietrze - lub jak zepsute powietrze, którego trzeba się natychmiast pozbyć z domu, bez wyraźnego powodu nie wolno jej przebywać w pewnych dzielnicach, i nawet drzwi niektórych barów są dla niej zamknięte. Ruby, jako czarnoskóra kobieta, ma naprawdę ciężko. Zrozumiałe byłoby, gdyby się poddała i zapomniała o Joyce, ona jednak uparcie prowadzi dalej swoje śledztwo. Z jakim skutkiem? To już musicie przeczytać sami.

bardzo długie popołudnie inga vesper
   

     Dla mnie ta postać to prawdziwa bohaterka, ale, przyznaję, na początku mnie irytowała. Jej strach, unikanie odpowiedzi na proste pytania, zatajanie informacji było dla mnie niezrozumiałe i złościło mnie, że gdyby nie jej zachowanie śledztwo mogłoby skończyć się wcześniej. Potrzebowałam kilku rozdziałów z jej perspektywy, żeby zrozumieć, z jakimi ograniczeniami musi się borykać i skąd bierze się jej nieufność. Wtedy też zaczęłam doceniać wszystkie jej działania i widzieć w niej prawdziwą detektywkę, której rzeczywiście zależy na znalezieniu prawdziwego winnego.

bardzo długie popołudnie inga vesper

    Książkę czyta się rewelacyjnie. Jak już wspomniałam na początku, niezwykły klimat lat 60. bardzo mocno czuć. To świetne tło dla zagadki kryminalnej, ponieważ metody pracy policji czy nawet prowadzenia rozmów są tak inne niż w kryminałach współczesnych, że ten powiew świeżości jest bardzo orzeźwiający. Cała intryga nie jest skomplikowana i dziś wystarczyłyby dwie, trzy kluczowe rozmowy i byłoby po sprawie. Ale obecność stereotypów, norm społecznych i ogromnych różnic klasowych, czego efektem jest wielka nieufność, skutecznie hamują śledztwo. Ale dostarczają świetnej rozrywki, bo momentami jest naprawdę zabawnie, a za chwilę znowu smutno. Jest to bardzo lekki kryminał, który mimo że porusza wątki rasistowskie, nie jest lekturą ciężką emocjonalnie. I przez to będzie świetnym wyborem nie tylko dla fanów kryminałów. Bardzo polecam. 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Słowne.



9 komentarzy:

  1. Patrząc na okładkę, chyba się zdecydowałabym się na tę książkę, ale po Twojej recenzji czuję się zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ladna okladka to fakt. Sama tez jestem zaciekawiona ta książka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio wszędzie natykam się na tą książkę i może przez to wzbudza moją niechęć. Możliwe, że kiedyś dam jej szansę, ale póki co nie planuję po nią sięgać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka już na mnie czeka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o niej, a brzmi naprawdę zachęcająco!

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię kryminały retro. Myślę, że to bardzo dobra książka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz o niej słyszę, ale wydaje się ciekawa. Zapiszę sobie ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Początek twojej recenzji mocno skojarzył mi się z "Gotowymi na wszystko". Zerknę z ciekawości, może to być coś dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam i bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń