wtorek, 25 czerwca 2024

[229] Monika Raspen - Czartoryska. Historia o marzycielce

 

 

Monika Raspen Czartoryska Historia o marzycielce


"Czartoryska. Historia o marzycielce" - Monika Raspen

Wydawnictwo Muza, 2024 rok

przeczytane: 5/2024

 9/10*

    Uwielbiam powieści historyczne i naprawdę mogę czytać je w ciemno, chyba że chodzi o okres drugiej wojny światowej, tutaj jestem bardziej wybredna. Czartoryska. Historia o marzycielce to zbeletryzowana opowieść o sławnej polskiej arystokratce. To szybkie przebiegnięcie przez jej życie obfitujące w romanse, skandale i wspominaną po latach działalność na rzecz kultury. Zawsze mnie cieszy, kiedy zainteresowanie pisarza skupia się na jakiejś postaci historycznej, może mniej znanej niż władcy, i z dostępnych informacji oraz wyobraźni powstaje portret osoby żywej.

    Książka kończy się słowami "koniec części pierwszej" więc domyślam się, że drugą połowę życia Izabeli poznamy w tomie drugim. Część pierwsza opisuje życie młodziutkiej dziewczyny, piętnastolatki, wchodzącej w związek małżeński ze swoim wujem. Oczywiście - na polecenie rodziny. Młoda, zahukana, stłamszona przez oschłą i despotyczną babkę, Izabela zostaje rzucona na pożarcie znudzonej, łasej na plotki i czerpiącej mściwą satysfakcję z każdego potknięcia socjety. Jej wrogiem numer jeden staje się siostra męża, Elżbieta. Kobieta rozgoryczona, rozpuszczona i znudzona własnym życiem na tyle, aby jego sensem stało się dręczenie młodziutkiej bratowej. A co na to brat?

    Książę Adam, mąż Izabeli, to postać, którą nie tak łatwo mi ocenić. Z jednej strony fakty nie pozostawiają wątpliwości - zdradzał żonę bez umiaru, nie miał do niej szacunku pozwalając sobie na romansowanie we własnym domu, zarówno z kobietami wysoko jak i nisko urodzonymi. Nie potrafił być dla żony wsparciem, a jednak, w kilku momentach, pokazał swoją ludzką twarz. Podobało mi się, że nie został on jednoznacznie czarnym charakterem, że jakieś przebłyski pozytywnych cech zdarzyły się i jemu. Lubię takie postacie, bardzo ludzkie, pełne sprzeczności i słabości.

    Jego zupełnym przeciwieństwem była Anna Jabłonowska. Idealna przyjaciółka, wierna, wspierająca, używająca swoich wpływów do czynienia dobra, bardzo postępowa i stojąca murem za krzywdzonymi kobietami. Ideał, ale nierealny. Zabrakło mi w niej jakiegoś zaskoczenie, zawsze wiedziałam, jaka będzie jej reakcja. Na szczęście główna bohaterka okazała się dużo bardziej zaskakująca.

    Książka opisuje ponad dwadzieścia lat z życia Izabeli. Jej chwile triumfu i życiowe porażki. Krzywdy doznane od najbliższych, kolejne związki z nie zawsze odpowiednimi mężczyznami, i lekcje, jakie jej te związki dawały. Czartoryska. Historia o marzycielce to przede wszystkim dojrzewanie i przemiana Izabeli.  Niepewna siebie, naiwna i bardzo ufna nastolatka, z czasem stała się mającą własne zdanie, przedsiębiorczą i silną kobietą, Nie zawsze odnosiła sukcesy, wręcz przeciwnie. Zdawać by się mogło, że przyciągała kolejne tragedie. Zawsze jednak znajdowała siły, by się podźwignąć. Opis jej przemiany został tak dobrze napisany, że zaszedł prawie niezauważalnie. Dopiero po zakończonej lekturze porównałam sobie Izabelę z początku  i końca książki. Jestem zachwycona, jak autorka świetnie przeprowadziła ją przez jej dorosłość, przy jednoczesnej dbałości o prawdę historyczną.

    Tempo książki jest dość szybkie. Czasem pomiędzy jednym a drugim rozdziałem mija wiele miesięcy, nie ma więc czasu na dłuższe dywagacje i przemyślenia. Przez karty książki przewija się mnóstwo postaci, zarówno historycznych jak i całkiem zmyślonych. I te wątki postaci zmyślonych były moimi ulubionymi. Łucja i Agnieszka to bohaterki, o których mam nadzieję jeszcze usłyszeć. Ich losy świetnie zobrazowały los kobiet w XVIII wieku. Powieść ma mocny feministyczny wydźwięk. Dużo jest tu o nierównym traktowaniu kobiet i mężczyzn, o podwójnej moralności, ale też o okrucieństwie jednej kobiety względem drugiej. Izabela powoli uczy się tego wszystkiego pod okiem przyjaciółki Anny. Ich niektóre rozmowy mogłyby równie dobrze toczyć się w roku 2024, tak bardzo te problemy są nadal aktualne. Wielkim plusem jest dla mnie to, że powieść potrafi wzbudzić silne emocje. Złość i smutek odczuwany w stosunku do bohaterów zawsze mocno mnie angażują w czytanie.

    Czartoryska. Historia o marzycielce dostarczy i rozrywki, i cennych ciekawostek historycznych, nie tylko na temat Izabeli Czartoryskiej. Zmusi też do zatrzymania się i porozmyślania na temat losu kobiet kiedyś i dziś, i porównania sobie zmian, które zaszły - a także na zastanowienie się nad tymi, które nie zaszły, i ciągle jeszcze są potrzebne. Gorąco polecam wam książkę. To jeden z moich ulubionych gatunków, napisany z wielką dbałością o szczegóły i wciągający już od pierwszych stron.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza.


1 komentarz:

  1. Jutro będę rozmawiała z autorką o tej książce. Historia Izabeli Czartoryskiej okazała się dla mnie niezwykle interesująca.

    OdpowiedzUsuń