wtorek, 4 czerwca 2024

[223] C. G. Drews - Chłopak, który okradał domy. I dziewczyna, która skradła jego serce.



"Chłopak, który okradał domy. I dziewczyna, która skradła jego serce" - C.G.Drews

Wydawnictwo Books4YA, 2024 rok

przeczytane: 05/2024

 9/10*

    Pamiętacie czym się kłopotaliście, kiedy mieliście 15 lat? Co zaprzątało wasze myśli przed snem, co wydawało się wtedy ogromną tragedią? Część z tych naszych problemów na pewno była już poważna, być może wpłynęły na nasze przyszłe, dorosłe życie. Z pokonaniem części z nich na zapewne musieliśmy się sporo natrudzić, być może poprosić o pomoc. Ale czy musieliśmy się martwić o zaspokojenie najbardziej podstawowych potrzeb? Sam jest na pewno tylko jednym z tysięcy dzieci pozbawionych ochrony dorosłych, ale skupienie się na jego przypadku i dokładne pokazanie jak może wyglądać rzeczywistość takich dzieci, pewnie nie jednej osobie otworzy oczy. 

 


    Piętnastoletni Sam jest bezdomny, od wielu, wielu lat nie widział swoich rodziców, a jego ostatnia opiekunka, ciotka Karen, tylko czeka na jego pojawienie się, aby oddać go w ręce policji. Bo Sam ma problem z agresją i narobił sobie przez to okropnych problemów. Od roku włamuje się więc do starannie wybranych, pustych domów, i kradnie wszystko, czego potrzebuje. Każdą nadwyżkę gotówki odkłada na dom dla siebie i swojego starszego autystycznego brata, którym się opiekuje. Aż pewnego dnia wybiera dom zamieszkany przez nietuzinkową rodzinę, i już nie chce ukraść im jedzenia czy pieniędzy - on chce ukraść całą rodzinę.


    Oczami Sama oglądamy życie zwyczajnej, nieidealnej rodziny, która ma problemy ale jednak się wspiera i pracuje razem, mimo trudów jest szczęśliwa. Dla chłopaka to jak cud - on nigdy takiego życia nie doświadczył. I czytelnik wtedy od razu zaczyna doceniać to, co sam miał i ma, patrzy na to jak na coś wcale nie tak oczywistego, jak na dar, za który trzeba być wdzięcznym. Czytanie o tym, jak kolejne osoby zawodziły bohatera i jak bardzo plątał się on w próbach naprostowania swojego życia, łamie serce. Niektóre sceny są zabawne, w innych czuć złość (również na głównego bohatera, bo ideałem to on nie jest), ale jednak w książce przeważa smutek. Bo jaka miałabym być historia bezdomnego piętnastolatka?

 

     Moment, kiedy Sam poznaje Moxie, jest dla niego przełomowy. Przede wszystkim zaczynają się w nim budzić ciepłe uczucia, których wcześniej tam nie było. Nie zwinięcie jak największej ilości gotówki jest ważne, ale bycie z ludźmi, którzy są dla niego mili, którzy go widzą, a nie ignorują, jak wszyscy do tej pory. W Samie zaczynają się też budzić wyrzuty sumienia i z pełnego złości i rozczarowania dzieciaka powoli staje się bardziej ciepły, współpracujący z innymi, wyczulony na uczucia na innych. I przede wszystkim, zaczyna się w nim budzić nadzieja. A my, czytając o tym, pokonujemy tę drogę razem z nim. Książka wzbudza niezwykle silne emocje, przez co jesteśmy w historię bardzo zaangażowani. Już od pierwszych stron chcemy wiedzieć, czy Sama ktoś uratuje, czy będzie on miał swój dom czy może jednak brutalny świat go pokona. Akcja jest nieprzewidywalna i co i rusz zaskakuje, więc absolutnie nie można mieć pewności co do przyszłych losów Sama i Averego.




    W historii pojawia się wątek romantyczny, ale chociaż jest on jednym z głównych motywatorów Sama, nie jest mocno rozwinięty. Schodzi na drugi plan, ponieważ najważniejsza staje się przyjaźń chłopaka i Moxie. Jak ona się pięknie rozwijała. Tam nic nie nie było łatwe. Sam po raz pierwszy w życiu musiał pomyśleć o kimś innym niż on sam i jego brat, i po raz pierwszy na kimś zaczęło mu tak zależeć.

    Rzadko sięgam po młodzieżówki, ale muszę przyznać, że jak już jakąś przeczytam, to jestem zachwycona. Jak ich autorzy potrafią pięknie pisać o emocjach, jak bardzo grają na uczuciach czytelnika. Chłopak, który okradał domy. I dziewczyna, która skradła jego serce to historia, którą się czuje od pierwszego rozdziału i od której trudno się oderwać. To nie jest lekka opowieść, ale oprócz smutku ma tyle kojących momentów, że czytanie jej to najprawdziwsza przyjemność. Zdecydowanie polecam. 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Books4YA





2 komentarze: