czwartek, 22 sierpnia 2024

[241] Diane Setterfield - Była sobie rzeka

 

Diane Setterfield Była sobie rzeka

"Była sobie rzeka" - Diane Setterfield

Wydawnictwo Albatros 2020 rok

przeczytane: 04/2024

 9/10*

    Nad Tamizą stoi gospoda, w której oprócz piwa i cydru uraczyć się można też opowieściami. W najdłuższą zimową noc na jej progu zjawia się ranny mężczyzna z martwą, utopioną dziewczynką na rękach. Kiedy po jakimś czasie mała ożywa, nowa historia tworzy się na oczach obecnych. 

Diane Setterfield Była sobie rzeka

    Dziewczynka nie mówi, nikogo nie rozpoznaje, tylko tęsknie patrzy w kierunku rzeki. Czyim jest dzieckiem? Jak znalazła się w rzece? Co z nią dalej będzie? Dostaje trzy imiona: Amelia, Alice, Ann, Trzy imiona, trzy historie, trzy rodziny, które na nią czekają, które w dziewczynce z rzeki widzą swoją krewną. 

    Miałam dreszcze czytając tę książkę. W tej książce nie sama fabuła jest najważniejsza, a klimat. Bardzo tajemniczy, trochę przerażający, pełen wody i opowieści z nią związanych. Diane Setterfield tak opisuje cudowne pojawienie się dziewczynki, że automatycznie zaczęłam ją sobie utożsamiać z samą rzeką.Nie twierdzę, że zgadłam i takie było rozwiązanie, ale myślę, że to porównanie dobrze oddaje niesamowitość historii.

Diane Setterfield Była sobie rzeka

    Fabuła była równie cudowna, tak skomplikowana i poplątana, że doprowadzenie wszystkich nitek do jednego końca z początku wydawało się niemożliwe. W pierwszej części poznajemy wszystkich bohaterów, którzy, wydaje się, już bardziej się do siebie różnić nie mogą. Poznajemy też ich historie i sytuację, w której obecnie się znajdują. A później, krok po kroku, obserwujemy ich drogę aż do gospody nad rzeką.

Diane Setterfield Była sobie rzeka

    Pewne elementy tych kilku historii można odkryć z czasem samemu, inne są całkowitym zaskoczeniem. Wiele sprawia, że ściska się serce. Była sobie rzeka to historia wielu życiorysów obfitująca zarówno w dobre jak i złe wydarzenia, w zbiegi okoliczności i sekrety, z którymi trzeba się zmierzyć. To jedna z tych książek, w których nie dąży się do jak najszybszego poznania zakończenia, a delektuje każdym rozdziałem i z żalem patrzy na to, jak mało ich jeszcze do przeczytania zostało.

    To druga książka autorki, po Trzynastej opowieści, którą przeczytałam, i przez którą na zawsze zapamiętam nazwisko autorki. Gorąco polecam każdemu lubującemu się w historiach nieoczywistych.


6 komentarzy:

  1. Czytałam już kilka recenzji tej książki i bardzo mocno kusi mnie jej lektura.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na pewno jeszcze nie przeczytam tej opowieści, ale wiem kogo mogłaby zainteresować😊.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie historie trzeba po prostu lubić, żeby się spodobała, więc nie ma się co zmuszać :)

      Usuń
  3. Książka już czeka u mnie na półce! Muszę tylko znaleźć czas, żeby po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa, czy by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń