Wydawnictwo Albatros 2020 rok
przeczytane: 04/2024
9/10*
Nad Tamizą stoi gospoda, w której oprócz piwa i cydru uraczyć się można też opowieściami. W najdłuższą zimową noc na jej progu zjawia się ranny mężczyzna z martwą, utopioną dziewczynką na rękach. Kiedy po jakimś czasie mała ożywa, nowa historia tworzy się na oczach obecnych.
Dziewczynka nie mówi, nikogo nie rozpoznaje, tylko tęsknie patrzy w kierunku rzeki. Czyim jest dzieckiem? Jak znalazła się w rzece? Co z nią dalej będzie? Dostaje trzy imiona: Amelia, Alice, Ann, Trzy imiona, trzy historie, trzy rodziny, które na nią czekają, które w dziewczynce z rzeki widzą swoją krewną.
Miałam dreszcze czytając tę książkę. W tej książce nie sama fabuła jest najważniejsza, a klimat. Bardzo tajemniczy, trochę przerażający, pełen wody i opowieści z nią związanych. Diane Setterfield tak opisuje cudowne pojawienie się dziewczynki, że automatycznie zaczęłam ją sobie utożsamiać z samą rzeką.Nie twierdzę, że zgadłam i takie było rozwiązanie, ale myślę, że to porównanie dobrze oddaje niesamowitość historii.
Fabuła była równie cudowna, tak skomplikowana i poplątana, że doprowadzenie wszystkich nitek do jednego końca z początku wydawało się niemożliwe. W pierwszej części poznajemy wszystkich bohaterów, którzy, wydaje się, już bardziej się do siebie różnić nie mogą. Poznajemy też ich historie i sytuację, w której obecnie się znajdują. A później, krok po kroku, obserwujemy ich drogę aż do gospody nad rzeką.
Pewne elementy tych kilku historii można odkryć z czasem samemu, inne są całkowitym zaskoczeniem. Wiele sprawia, że ściska się serce. Była sobie rzeka to historia wielu życiorysów obfitująca zarówno w dobre jak i złe wydarzenia, w zbiegi okoliczności i sekrety, z którymi trzeba się zmierzyć. To jedna z tych książek, w których nie dąży się do jak najszybszego poznania zakończenia, a delektuje każdym rozdziałem i z żalem patrzy na to, jak mało ich jeszcze do przeczytania zostało.
To druga książka autorki, po Trzynastej opowieści, którą przeczytałam, i przez którą na zawsze zapamiętam nazwisko autorki. Gorąco polecam każdemu lubującemu się w historiach nieoczywistych.
Czytałam już kilka recenzji tej książki i bardzo mocno kusi mnie jej lektura.
OdpowiedzUsuńPolecam, książka jest naprawdę wyjątkowa.
UsuńJa na pewno jeszcze nie przeczytam tej opowieści, ale wiem kogo mogłaby zainteresować😊.
OdpowiedzUsuńTakie historie trzeba po prostu lubić, żeby się spodobała, więc nie ma się co zmuszać :)
UsuńKsiążka już czeka u mnie na półce! Muszę tylko znaleźć czas, żeby po nią sięgnąć!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuń