wtorek, 6 sierpnia 2024

[239] Virginie Grimaldi - Piękne życie


"Piękne życie" - Virginie Grimaldi

Wydawnictwo Sonia Draga, 2024 rok

przeczytane: 07/2024

 9/10*

     Ile w tej książce można znaleźć znajomych wątków. Ile emocji, trudnych i łatwych, powtarzalnych przez wieki w życiu dorastających dziewcząt. Jak dobrze da się zrozumieć te dziecięce i nastoletnie dramaty, a później ciężkie wybory dorosłych kobiet. 

     Siostry Emma i Agathe nie miały łatwego życia. Czy było piękne? W ostatecznych rozrachunku o każdym życiu tak można powiedzieć. Kiedy jednak musiały mierzyć się z problemami, walczyć o swoje miejsce na świecie i szukać wsparcia, bo w domu go nie dostawały, na pewno nie uważały siebie za szczęściary.

     Emma i Agathe to dorosłe kobiety, które postanawiają spędzić ostatni urlop w domu zmarłej babci, zanim ten zostanie sprzedany. To dla nich okazja do odnowienia kontaktów, do rozprawienia się z pięcioletnią rozłąką i żalami, które się przez to zebrały. Dlaczego dwie tak bliskie sobie i wspierające się kobiety na tak długi czas musiały od siebie odpocząć? Czyja to była decyzja? Czy możliwe jest jeszcze naprawienie ich relacji?

     Teraźniejsze wydarzenia przeplatają się ze wspomnieniami dorastających sióstr, od tych najwcześniejszych i najbardziej niewinnych. Poznajemy w nich ich rodzinne dramaty, pełną przemocy i niepewności codzienność. Powoli odkrywamy skomplikowane charaktery kobiet i wydarzenia, które je ukształtowały. Początek był trochę chaotyczny, bo z jednej strony mamy dorosłe kobiety rozmawiające o wydarzeniach, o których jeszcze nic nie wiemy, a z drugiej małe dzieci, które bardzo powoli dzielą się ważnymi informacjami ze swojego życia.

     Do tej powieści idealnie pasuje określenie słodko-gorzka. Potrafi zarówno wycisnąć łzy jak i wywołać uśmiech. To historia, która trafia do serca. Właściwie całkiem prosta, powtarzalna w wielu rodzinach, i przez to bardzo dostępna dla każdego czytelnika, łatwa w odbiorze. Mimo że historia mojego życia jest zupełnie inna niż historia Agathy i Emmy, to jednak uczucia, które były tu opisywane, były mi już bardzo dobrze znane. I wczuwałam się całą sobą w lekturę. 


     Tu nie czeka się na zakończenie, nie snuje domysłów odnośnie do rozwiązania zagadki i ciągu dalszego. Tu się delektuje każdym kolejnym dniem i wspomnieniem. Nie jest to rozrywkowa, wakacyjna opowieść. To emocjonalna historia, pełna wzruszeń, ale w końcowym rozrachunku podnosząca na duchu. Zostawia z przewagą pozytywnych odczuć. Bardzo dobrze mi się ją czytałam. Atmosferę książki poczułam już od pierwszych stron, kiedy siostry zaczęły wspominac swoją babcię. Bardzo to wszystko było szczere. Zdecydowanie polecam.


Recenzja we współpracy z Wydawnictwem Sonia Draga

6 komentarzy:

  1. Chętnie spędzę wakacyjny czas z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie ja bez tego dreszczyku i napięcia nie potrafię już czytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jednej strony wydaje mi się, że to książka na leżak, a z drugiej że bardziej na jesień. Jeszcze nie zdecydowałam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej książce. Aż dziwne, bo Twoja recenzja jest zachęcająca

    OdpowiedzUsuń
  5. Po takie słodko-gorzkie opowieści chętnie sięgam :)

    OdpowiedzUsuń