piątek, 21 lipca 2023

[148] Alex Finlay - W otchłani strachu


Alex Finlay W otchłani strachu

"W otchłani strachu" - Alex Finlay

Wydawnictwo Czarna Owca, 2022

przeczytane: 07/2023

 7/10*

    Matt jest skłócony z ojcem i jego stosunki rodzinne są bardzo oziębłe. Kiedy dochodzi do tragedii, i jego rodzice oraz młodsi siostra i brat giną w skutek nieszczęśliwego wypadku podczas urlopu w Meksyku, jego żal jest jeszcze większy. Matt żałuje wszystkich przykrych słów i tygodni milczenia, bo wie, że już tego nie naprawi. Ponieważ jego rodzina zginęła poza granicami kraju, w całą historię automatycznie zostaje wmieszane FBI. Agentka Keller przekazuje mu złe nowiny a następnie informuje o pewnych podejrzeniach, że być może wypadek wcale nie był nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, a zaplanowanym morderstwem. Rodzina Matta od początku wydawała mi się skomplikowana. Chociaż pewnie każda rodzina taka byłaby, gdyby móc się jej lepiej przyjrzeć i odkryć kilka jej sekretów - albo chociaż fakt, że jakieś sekrety istnieją.

    Od początku niezmiernie ważny jest wątek starszego brata Matta, który odsiaduje wyrok za morderstwo swojej ciężarnej dziewczyny. Matt, przekonany o jego winie, nigdy nie był wsparciem dla rodziców i swojej siostry Maggie, którzy od lat walczyli o sprawiedliwość dla Danny'ego, który według nich był niewinny. Czytelnik musi sam zdecydować, komu wierzy. Wyrokowi sądu i trzeźwo myślącemu Mattowi, czy może równie pewnemu swoich racji, ale zdradzającemu oznaki szaleństwa ojcu i parze filmowców, którzy z historii Danny'ego stworzyli  popularny serial. 

Alex Finlay W otchłani strachu

    Akcja książki rusza z kopyta już od pierwszych stron. Dwoje głównych bohaterów, Matt i agentka Keller, ani na moment nie mogę przystanąć, ciągle bowiem pojawiają się nowe fakty i dochodzi do zdarzeń, które karzą im szukać jeszcze głębiej. Z każdym rozdziałem sprawa śmierci rodziny Pine oraz zabójstwo Charlotte, za które wyrok odsiaduje Danny, zaczyna coraz więcej łączyć. A przynajmniej tak się wydaje. Czy jednak wszystkie przekazywane bohaterom - i czytelnikowi - informacje są prawdziwe, czy nie są służą tylko zmyleniu i wpuszczeniu w maliny? Przyznaję, dawałam się nabrać. Składałam z podanych informacji jakiś obraz całości a później okazywało się, że to jednak nie tak, że za łatwo mi poszło i że jednak muszę jeszcze poczekać.

Alex Finlay W otchłani strachu

    Książka składa się z bardzo krótkich rozdziałów i to sprawia, że tempo akcji wydaje się jeszcze szybsze. Ciągle krąży się od jednego bohatera do drugiego, poznając historię z jego punktu widzenia, i to w dwóch liniach czasowych - sprzed oraz po śmierci rodziny Matta. I tak aż do emocjonującego zakończenia. Rozwiązanie zagadki bardzo mi się podobało, a także to, jak agentka Keller do niego doszła. Fragmenty z jej udziałem pokazały, jak w gruncie rzeczy powoli postępują śledztwa, ile biurokracji jest po drodze i że nie zawsze wystarczy się schylić, by odkryć od razu ślad prowadzący do sprawcy. Postać Keller to równa babka, która jest sumienna i uczciwa, potrafi w sobie znaleźć współczucie i nie poświęca wszystkiego, byle tylko po trupach dojść do celu - do awansu. Jedyny zgrzyt w tej książce miałam w jednej z ostatnich scen, w tej, w której prawda zostaje wyznana i ostatecznie zagadki się rozwiązują. Zbyt melodramatycznie dla mnie to wypadło. Bohaterowie byli tu bardzo nienaturalni, a ciąg dalszy intryg, zwłaszcza czarnego charakteru, napisany był jakby w pośpiechu i brakło mu zupełnie logiki. Gdyby jakimś cudem akcja potoczyła się w tym kierunku i te plany wprowadzono by w życie - byłoby to tak nieracjonalne i tak zupełnie niemożliwe, że nijak nie pasowałoby do reszty książki. Drugim minusem książki, który odczułam, to zupełny brak ładunku emocjonalnego. Przez to książkę czyta się trochę sucho. Akcja jest, zagadka jest, ale brak emocji nie pozwala zaangażować się w historię w stu procentach.

Alex Finlay W otchłani strachu

    Mimo to, zdecydowanie polecam książkę. Ma skomplikowaną fabułę i zagadki, przy rozwiązywaniu których będziecie się świetnie bawić. Po drodze poznacie wielu bohaterów, których naprawdę da się lubić. Nie wiem jak wy, ale ja mam już trochę dość znerwicowanych, niemiłych detektywów z wypaleniem zawodowym i mnóstwem problemów osobistych. Keller to taka ciepła osoba, że jej sposób prowadzenia śledztwa wydaje się zupełną nowością. Dlatego strasznie się ucieszyłam, że w następnej książce autora to również ona jest jedną z dwóch wiodących postaci. Jeśli lubicie kryminały z zaskakującym zakończeniem i dobrze poprowadzoną akcję, sięgnijcie po "W otchłani strachu". Nie pożałujecie.


Recenzja we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.



6 komentarzy:

  1. Ta książeczka znajduje się na liście tych, które chcą przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam w tym gatunku krótkie rozdziały, szkoda tylko, że emocji brak, ale pewnie i tak się skuszę na lekturę, bo to moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znałam tej książki, ale mnie zaciekawiła :D Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że to coś w moich klimatach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o tej książce, a z twojej recenzji wynika, że to ciekawa pozycja. Tylko szkoda, że bohaterowie są nienaturalni.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją, więc będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń