Wydawnictwo Czwarta Strona, 2020 rok
przeczytane: 04/2024
9/10*
Młoda studentka popełnia samobójstwo i tylko jeden policjant nie potrafi w to uwierzyć. Za bardzo przypomina mu to samobójstwo jego matki. Samobójstwo, które wcale samobójstwem nie było. W tym samym czasie dziennikarka Larysa Luboń zastawia pułapkę na brutalnego sponsora lubującego się w okrutnym i poniżającym traktowaniu młodych, samotnych dziewczyn. Do tej pory to ona zawsze była tą sprytną, w końcu jednak coś idzie nie tak i z łowcy Larysa staje się ofiarą.
Przez pewien czas dwie sprawy toczą się odrębnie, kiedy jednak Wilczyński i Luboń wreszcie łączą siły, zaczyna się prawdziwa akcja. Jest groźnie, tajemniczo i arcyciekawie. Czytelnik od początku widzi związek między jedną i drugą sprawę i tylko czeka na szczegóły i gładkie powiązanie wydarzeń. Ale nie jest tak łatwo.
Fabuła jest skomplikowana do tego stopnia, że nawet zakończenie nie wyjaśnia wszystkiego. Wrzask ma nie tylko drugie, ale trzecie i nawet czwarte dno. Izabela Janiszewska serwuje nam jedno zaskoczenie za drugim. Tempo jest idealnie wyważone. Nie ma zastoju, a jednak akcja pędzi na tyle wolno, że spokojnie możemy sobie sami wszystko przeanalizować i dojść do własnych wniosków.
Czyta się rewelacyjnie i zanim się obejrzałam, już dotarłam do końca. Zakończenie nie wyjaśnia wszystkiego i nie domyka wszystkich wątków, więc dobrze od razu zabrać się za drugi tom. Serdecznie polecam.
Jeszcze nie miałam okazji się zapoznać z jej książkami.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu nie po drodze mi z kryminałami - jakoś nie umiem się do nich przekonać. Dlatego sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń