wtorek, 5 grudnia 2023

[195] Dorota Milli - Miłość w płatkach śniegu



"Miłość w płatkach śniegu" - Dorota Milli

Wydawnictwo Filia, 2021 rok 

przeczytane: 12/2023

 3/10*


    Na pierwszą świąteczną powieść w tym roku wybrałam "Miłość w płatkach śniegu". Zimowy Gdańsk, intryga ojca i rywalizacja czterech sióstr o jednego mężczyznę. Miała to być urocza, pewna zabawnych scenek historia o swataniu córek przez nadopiekuńczego ojca. Niestety, bardzo szybko okazało się, że to jakieś wielkie nieporozumienie.

    Mój błąd polegał na tym, że czytając o swataniu, miałam w głowie zapraszanie przez ojca do domu kolejnych kandydatów, stwarzanie pozornie niespodziewanych spotkań z czterema siostrami, zachwalanie stanu małżeńskiego i tym podobne zabawne sytuacje. Niestety, otrzymałam historię gwałtem wyrwaną z czasów Jane Austin i na siłę wepchniętą do XXI wieku. Wyobraźcie sobie, jak ona tu pasowała. Ojciec nie bawi się w żadne subtelności. On zdecydował, że za miesiąc któraś z córek (obojętnie która) ma się zaręczyć z synem przyjaciela (którego nie widział od lat, dzieci więc w ogóle się nie znały). Oczywiście - wszystko dla ich dobra. Bo właśnie takie małżeństwo, po roku 2000, byłoby idealnym rozwiązaniem dla młodej kobiety. Tatuś, aby zmusić córeczki do posłuszeństwa, grozi, że odetnie je od pieniędzy. Plan idealny, co?

    Cztery siostry Orłowskie to kolejny minus. Co to były za potwory. Infantylne pasożyty. Powtarzały, że nie chcą wychodzić za mąż, bo cenią sobie wolność, a każda z nich żyła na garnuszku rodzica. Teoretycznie - każda pracowała, a pieniędzy ojca potrzebowała na cele charytatywne. Jeśli jednak dać im opowiedzieć o swojej pracy do końca, cała idea "charytatywności" pada. Panny Orłowskie niby więc się buntują, a w rzeczywistości nie potrafią zachować się jak dorosłe osoby i zdecydowanie powiedzieć ojcu, że nie ma prawa w ten sposób ustawiać im życia. Ani, oczywiście, podziękować za pieniądze i odciąć się od jego portfela.

   Książka napisana jest w bardzo dziwnym stylu, ponieważ opisuje wydarzenia rozgrywające się  teraźniejszości, a jednak bohaterowie zachowują się, jakby żyli kilka stuleci wcześniej. Rozmowy sióstr z ojcem to wieczne zwracanie się do siebie "tatko", "duszyczko", "ciotuniu". I ich ciotka - kobieta tak chamska, że nawet będą gościem u brata potrafiła od progu wyzywać innego gościa, pełna pretensji o wszystko, złośliwa i rozkrzyczana, po prostu wisienka na torcie. A właściwie nawet nie ona a fakt, że wszyscy ją tolerowali. Rozumiem okazywanie szacunku osobie starszej, nawet niezbyt lubianej. Ale godzenie się na tak jawne chamstwo, szczebiotanie na to i "cioteczkowanie"? To nie było ani zabawne, ani urocze, tylko bardzo, bardzo dziwaczne.

   Zdecydowanie plusem książki był Kawaler Do Wzięcia - Konrad. Jego podejście do dziwnego żądania ojca była dużo bardziej racjonalne, sam też reprezentował sobą dużo więcej niż wszystkie siostry Orłowskie razem wzięte. Ciekawie też został pokazany proces poznawania się i zakochiwania w sobie nawzajem jego i jednej z sióstr. Podobało mi się, że taka tajemnica to była i właściwie tylko to zmusiło mnie do dokończenia książki.

   Klimat świąteczny też był bardzo udany, można było poczuć, że to już grudzień. Szkoda tylko, że zachowanie większości bohaterów było tak koszmarnie irytujące. Ostatecznie książki nie polecam. Ja żałuję, że ją zaczęłam i nie poświęciłam tego czasu na coś lepszego. Absolutnie nie kupuję tego dziwnego mariażu teraźniejszości z mentalnością i wychowaniem rodem z XVIII wieku. Gdyby rodzinę Orłowskich przenieść w czasie i tam osadzić całą akcję - byłabym pewnie zachwycona, jak rozwinęła się relacja jednej z nich z Konradem. Ale w takiej wersji? Dla mnie kompletnie niezjadliwa historia.

niedziela, 3 grudnia 2023

[194] Katarzyna Bonda - Na uwięzi

 

Katarzyna Bonda Na uwięzi

"Na uwięzi" (Jakub Sobieski, tom 4) - Katarzyna Bonda

Wydawnictwo Muza, 2023 rok

przeczytane: 11/2023

 8/10*

    W tej serii książek śledzimy losy prywatnego detektywa Jakuba Sobieskiego i jego agencji od samego, niezbyt obiecującego,  początku. W czwartym tomie są już prawdziwą firmą zatrudniającą kilka osób i sprawnie prowadzącą śledztwa. Tym razem staje przed nimi trudne zadanie, ważne w szczególny sposób, ponieważ odszukać mają zaginioną nastolatkę.


    Stefania pochodzi z rozbitej rodziny. Nie dostaje wsparcia od matki, ojciec za to daje jej za dużo swobody. Na dodatek nastolatka pada ofiarą przemocy w szkole, aż w końcu musi się przenieść. Już od początku mamy więc obraz nieszczęśliwego dziecka, które zawiedli rodzice i nauczyciele. Czy możliwe więc jest, że dziewczyna po prostu uciekła od tego życia?

Katarzyna Bonda Na uwięzi

    To co już charakteryzuje książki Katarzyny Bondy, to mnogość paskudnych bohaterów. To, jakie łajzy poznajemy w czasie śledztwa, znacznie przekracza normę znaną z innych książek. Przez to zawsze po lekturze muszę przerzucić się na coś lżejszego, żeby sobie przypomnieć, że nie wszyscy ludzie są źli, chciwi, ślepi na krzywdę innych.


    W Na uwięzi nie było inaczej. Nie chcę spoilerować, więc napiszę tylko, że spotkacie tu cały przekrój paskudnych charakterów. Osoby te, oczywiście, żeby chronić własne interesy, kłamią i mataczą. Większość jednak można wyczuć od razu i nie zaufać zbyt prędko, dzięki czemu możliwe jest rozwiązanie zagadki zaginięcia dziewczyny wcześniej.

Katarzyna Bonda Na uwięzi

    Nie ma tu jednego punktu, w którym wszystko się wyjaśnia. Historia jest bardzo rozbudowana i każdy z jej elementów to tajemnica, którą trzeba odkryć razem z Sobieskim. Co chwilę więc mamy kolejną zaskakującą informację. Dla mnie ta książka była bardzo przygnębiająca. Nie dość, że dotknęła trudnych tematów, to przedstawiła go z jak najciemniejszej strony. Nie ma tam miejsca na nadzieję. A sprawiedliwość, nawet jeśli się pojawia, nie polepsza nastroju. Ja czułam rezygnację i naprawdę byłam wypruta emocjonalnie po tej lekturze. I mam gorącą nadzieję, że takich przypadków nie ma w rzeczywistości.


    Polecam każdemu, kto lubi się od czasu zanurzyć czy to w brudny świat przestępczy czy w spaczony umysł psychopaty. To dokładnie ten kaliber. Historia wywołuje niesmak, ale jak przykuwa za to uwagę. To już kolejna książka autorki, dla której zarwałam pół nocy. W tych historiach jest coś takiego, że kiedy dochodzi się do pewnego punktu, już nie można przerwać i trzeba czytać do końca. 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza.

sobota, 2 grudnia 2023

[193] Marissa Stapley - Lucky


"Lucky" - Marissa Stapley

Wydawnictwo Świat Książki, 2023 rok

przeczytane: 11/2023

 8/10*

    Wyobrażacie sobie: wygrać główną nagrodę w loterii? Sumę tak wielką, że liczba zer niewiele wam mówi, dopiero po odczytaniu na głos zaczyna do was docierać. Że od dziś zero wyrzeczeń. Zero długów. Zero pracy. Lucky jest prawdziwą szczęściarą, bo to jej numery zwyciężają. Jej szczęśliwy zbiór cyfr pamiętany od dzieciństwa, nareszcie rozbił bank. Tylko że dziewczyna ma mały problem: jest poszukiwania za wyłudzenie i kradzież wielkich pieniędzy, o czym stale przypomina jej telewizja, i jeśli zgłosi się po nagrodę, zostanie rozpoznana. Z czego więc powinna zrezygnować, pieniędzy czy wolności na następne kilkanaście lat?

    Zarówno opis książki jak i okładka zapowiadały zabawną, lekką opowieść o pechowej, ale zapewne rezolutnej oszustce. Nic bardziej mylnego. Historia Lucky nie jest zabawna ani śmieszna, jest tragiczna. Dziewczyna wychowywana była tylko przez ojca, który nauczył ją kraść i oszukiwać. Przez całe dzieciństwo nie miała domu i poczucia bezpieczeństwa. Nie mogła nawet chodzić do szkoły. I cały czas tęskniła za matką.

 


    Lucky nie była zła. Kiedy sama zaczęła decydować o swoim życiu, zaczęła podejmować dobre decyzje. Marzyła o zwyczajnym życiu, jakie zawsze tylko obserwowała z daleka. Wtedy jednak dopadł ją kolejny pech oraz niewłaściwa osoba. Być może gdyby miała inne doświadczenia, wsparcie i większą wiarę we własne możliwości, wszystko potoczyłoby się inaczej. I nigdy nie byłaby poszukiwana przez policję.

    W książce nie ma pościgów ani walki z czasem. Jest kilka sytuacji kryzysowych, kiedy Lucky musi obmyślić plan i trochę podziałać, ale nie jest to książka sensacyjna. Dużo tu za to powrotów do przeszłości i wspomnień z czasów dorastania. Tej Lucky, bezbronnego dziecka pozbawionego normalności, żałuje się najbardziej. I przez to mniej wini się dorosłą Lucky za to, co zrobiła.


    Historia jest wciągająca, bo temat wygranej i kwestii jej odbioru cały czas powraca, i czytelnik jest ciekawy jak Lucky rozwiąże ten problem, czy uda jej się zostać milionerką. Rozwiązanie w pewnym momencie jest oczywiste, mimo że mija kilka rozdziałów zanim właściwe osoby dojdą do właściwych wniosków. Ta część jest też dużo radośniejsza i niosąca nadzieję.

    Kiedy czyta się historię Lucky, nie sposób zastanowić się, na ile ta historia jest prawdopodobna. Nie wygranej, ale życia na totalnej krawędzi. Czy Stany Zjednoczone są tak specyficznym krajem, że można w nim żonglować tożsamościami i wymykać się wszelkich zasadom i przepisom prawa? Że można żyć na widoku a jednak być cały czas niewidzialnym dla wszelkich służb, choćby oświaty? Lucky została skrzywdzona przez najbliższe osoby, a o tym jak bardzo, dowie się, kiedy odkryje w końcu wszystkie sekrety.


 

    Czyta się dobrze. W kilku miejscach pojawiają się zaskakujące zwroty akcji, ale mnie one zbytnio nie zaangażowały. Chciałam poznać zakończenie, ale nie miałam oporów przed odłożeniem książki i pójściem spać. Lucky to pozytywna bohaterka, której charakter buduje się głównie w jej wspomnieniach. Tam poznajemy ją lepiej niż w bieżących wydarzeniach. Albo po prostu tak bardziej rozumiemy jej motywacje i postępowanie.

    Lucky to książka warta polecenia. Smutna, ale z rozczulającym zakończeniem. Z ciekawą fabułą pokazującą jak działają osoby, które całe życie oszukują innych na pieniądze. Na niektóre z pomysłów w życiu bym nie wpadła - i z pewnością dała bym się nabrać. 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.