poniedziałek, 22 lutego 2021

[63] Andrew Mayne - Naturalista

Zaczynając czytać tę książkę, byłam pewna, że czytam coś zupełnie innego - "Alienistę". Oglądałam wcześniej film więc wiedziałam czego się spodziewać, i przez kilkanaście stron czekałam, kiedy akcja się naprostuje i cofnie w czasie. Kiedy więc zorientowałam się w swojej pomyłce, byłam trochę rozczarowana, że nie przeczytam tej historii, którą chciałam (chociaż "Naturalistę" też miałam na liście "do przeczytania"), i z takim nastawieniem zaczynałam lekturę.


kryminał Naturalista


Początek książki jest  ciężki, przyznaję. Czyta się go długo, musiałam się wczytać i dać wciągnąć historii. Akcja rozkręca się powoli, jeszcze nie jest zbyt ciekawie. Ale później nagle rozpędza się, trupów i poszlak przybywa i już nie można oderwać się od książki. Fabuła bardzo mi się podobała. Profesor Theo Cray to zupełnie nowy i oryginalny typ bohatera rozwiązującego zagadkę morderstwa. Wykorzystuje swoje umiejętności z zakresu informatyki i botaniki, a mordercę tropi na podstawie zachowań żarłacza białego. Dla mnie był to totalny kosmos, nigdy jeszcze nie spotkałam się z takim podejściem. Theo odrzucał wszystkie "fakty", w oparciu o które policja chciała zamknąć śledztwo, i ufając swojemu przeczuciu zaprzągł do pracy własny umysł i komputer. Bez obaw, odpowiedzi nie dostał od razu. Trochę się zadziało, zanim akcja przeszła do punktu kulminacyjnego i zagadka została rozwiązana.

kryminał Naturalista



Pomimo słabszego początku, książka okazała się naprawdę bardzo dobra. Historia przerażała i wciągała. Nowy rodzaj śledztwa - naukowego śledztwa, z pewnością był wielkim plusem, który sprawił, że postać profesora Cray'a zapamięta się na dłużej i chętniej do niego powróci w kolejnych książkach. Kreacje bohaterów na najwyższym poziomie. W książce mamy cały przekrój charakterów. Mamy dobrych i złych, inteligentnych i głupich, oszustów, bohaterów, ofiary. Wszystkie te postaci przedstawione są z brutalną szczerością - trochę jak u Kinga. Autor nie bawi się w upiększanie tego co z rzeczywistości brzydkie i odstręczające. Nie boi się mocnych słów i efektów - w końcu to książka o morderstwie, nie o kwiatkach. 

kryminał Naturalista



"Naturalista" to książka dla fanów kryminałów, którzy mają ochotę na coś świeżego po przeczytaniu setek innych historii o zbrodniach. Osoby nielubiące mocnych opisów miejsc zbrodni raczej nie będą usatysfakcjonowane lekturą. Ja lubię od czasu do czasu coś takiego przeczytać, a i tak niektóre sceny wywoływały we mnie mdłości. Te opisy były naprawdę dosadne. Polecam, jeśli chcecie dać się wciągnąć mrocznej historii z dreszczykiem.


wtorek, 16 lutego 2021

[62] Laura Sebastian - Księżniczka popiołu


recenzja ksiażki dla młodzieży

Z historii o księżniczkach nigdy nie wyrosnę. Kiedy byłam dzieckiem, mama czytała mi bajki o pięknych i dobrych księżniczkach czekających na swojego księcia i siłą swojego czystego serca pokonujących wszystkie przeciwności losu. Jako nastolatka wolałam historię walecznych księżniczek, księżniczek-czarodziejek i bohaterek. Teraz coraz częściej skłaniam się ku opowieściom o prawdziwych kobietach - jak choćby książki Philippy Gregory, dla mnie najcudowniejsze powieści historyczne.

 
Dziś jednak mam do powiedzenia kilka słów o książce "Księżniczka Popiołu" - młodzieżowej fantastyce. Główna bohaterka sama jest nastolatką, jednak w mojej ocenie bardzo dojrzałą, zarówno w czynach jak i myślach. Bardzo mi się to podobało, ponieważ nie lubię czytać rozterek dziecinnej małolaty, przez autora/autorkę na siłę przedstawianą jako niebezpieczną, groźną, potężną dorosłą kobietę. Theodosia to świetna dziewczyna, która bardzo wiele wycierpiała w swoim życiu. Jako kilkuletnie dziecko musiała patrzeć na śmierć ukochanej matki, upadek własnego kraju, zniewolenie rodaków. Później sama została niewolnicą i zabawką w rękach okrutnego króla. Hańbiące miano księżniczki popiołu miało jej i wszystkim jej rodakom przypominać, że z ich dawnego królestwa zostały tylko popioły. Jak to jednak często bywa, w popiele żarzą się pojedyncze węgielki. Tak jest i w tym przypadku. Zaskoczona Theodosia odkrywa, że część jej rodaków dalej walczy z okupantem i planuje bunt. Przyłącza się do niego i wykorzystując to, że wszyscy uważają ją za słabą i złamaną, planuje pokonanie króla Kaisera.

 

recenzja ksiażki dla młodzieży

Sam pomysł na przyłączenie się księżniczki, której odebrano koronę, do walki za wolność swojego kraju, nie jest nowością. To temat dość oklepany i wymagający sporo umiejętności oraz kreatywności, by czytelnik nie zapomniał książki szybciej niż ją przeczytał. W książce znajduje się kilka wątków naprawdę wartych uwagi, których jednak nie chcę tu przytaczać, żeby nie zepsuć wam lektury. Wspomnę tylko, że jednym z najlepszych fragmentów - moim zdaniem - jest relacja Theodosii i Cress. Mocno zaskakująca, nieoklepana i rewelacyjnie poprowadzona. Dużo słabiej wypadł wątek romantyczny. Mocno oklepany i przewidywalny, w pewnym momencie coś zaczęło się dziać i nabrałam nadziei, że jednak zrobi się ciekawie. Niestety, moment minął i znów zrobiło się nudno. Jeśli ktoś ma już po dziurki w uszach nastoletnich romansów i tragedii z nimi związanych, pocieszę go, że mimo iż wątek romantyczny jest tu dość istotny, nie poświęcono mu najwięcej miejsca. Autorce udało się zachować równowagę a postać Theodosii niesamowicie na tym zyskała. Jej wszystkie myśli i zachowania nie kręciły się wokół ukochanego. Potrafiła zachować trzeźwy umysł, kiedy była taka potrzeba. Potrafiła planować, myśleć o innych i wspominać przeszłość, pielęgnując w sobie nienawiść do wrogów. 

 

recenzja ksiażki dla młodzieży

W Theodosii zaszła duża zmiana - duża, ale nie gwałtowna. To ogromny plus i chyba największa zaleta tej książki. Przebudzenie dziewczyny z letargu, w jakim trwała żyjąc w pałacu jako księżniczka popiołu, jej pokonywanie strachu, podejmowanie trudnych decyzji, wyszło tak naturalnie, że lektura była czystą przyjemnością a głównej bohaterki nie dało się nie polubić. Wyszła z tego całkiem mądra książka dla młodzieży ucząca, że nastoletni świat nie zawsze kończy się na pierwszej wielkiej miłości. W "Księżniczce popiołu" znalazło się wiele wątków i dwie bardzo dobrze napisane bohaterki. Reszta na ich tle wypada blado, ale nie jest najgorzej. Na pewno sięgnę po kontynuację.