wtorek, 12 czerwca 2018

[20] Margaret Atwood - Opowieść podręcznej



Mam wrażenie, że dystopia jest coraz częstszym tematem książek wydawanych w Polsce, a przynajmniej ja coraz częściej na takie książki natrafiam. Większość z nich potrafi mnie nieźle przerazić i po jej skończeniu zaczynam bardziej doceniać moje życie, a przede wszystkim wolność, którą mogę się cieszyć.

Życie głównej bohaterki Opowieści Podręcznej zostało podporządkowane jednemu jej obowiązkowi - urodzeniu dziecka Komendantowi i jego Żonie, czyli swoim właścicielom. Freda miała kiedyś normalne życie. Miała matkę, przyjaciółkę, męża i córkę. Skończyła studia, pracowała, miała własne pieniądze i prawo decydowania o własnym losie. Skończyło się to, kiedy doszło do przewrotu, władzę przejęły Oczy - fanatycy religijni, którzy odebrali kobietom wszystkie prawa. Freda wraz z rodziną próbowała uciec z ogarniętego szaleństwem kraju, została jednak złapana i rozdzielona z najbliższymi. Zamknięto ją w Centrum, gdzie szkolona była na Podręczną - kobietę mającą rodzić dzieci w społeczeństwie, w którym na świat przychodzi ich coraz mniej.



Freda snuje jednocześnie kilka opowieści. Opowiada o tym, jak jej życie wygląda teraz, jakie było wtedy, gdy miała jeszcze rodzinę, i jak trafiła do Centrum. "Teraz" przypomina siedzenie w poczekalni - Freda ciągle czeka. Nie ma dużo obowiązków, nie ma również też niczego, czym mogłaby się zająć w czasie wolnym. Rozmyśla wtedy o tym co straciła. Jest kobietą złamaną, niezdolną do jakiegokolwiek buntu. Z rozkazu swojego Komendanta zaczyna łamać prawo, a to pociąga za sobą nieprzewidziane konsekwencje. Freda daje radę odrobinę się otrząsnąć, nie znaczy to jednak, że wraca dawna ona.



Freda to bohaterka, która niejednokrotnie mnie irytowała. Ta jej bezwolność, to pozwolenie na dyrygowanie nią, jej wieczny strach i otępienie, jakby była na lekach uspokajających. Lubię bohaterki silne, buntujące się, odważne. Takie jak Moira, przyjaciółka Fredy, nieustępliwa i niepokorna. Freda dała się zastraszyć i złamać już w Centrum. I nawet mogłabym to zrozumieć, w końcu w tym systemie o to chodziło, żeby z kobiet zrobić nieludzi, odebrać im chęć do życia, do buntu, do myślenia. Tylko, że niestety, nie znalazłam tam nic, co sprawiłoby by kobiety tak się zachowywały. Za mało dla mnie było opisu tej przemiany, metod zastraszania. Były wspominki nauk Ciotek z Centrum, ale brzmiały one tak idiotycznie, że tylko kobiety już złamane mogły tego słuchać i nie wybuchnąć śmiechem lub gniewem. Nie wiadomo kiedy Freda z dawnej siebie stała się Podręczną, nie było tego przejścia. Przez to nie potrafiłam jej współczuć. Dla mnie była bezwolną, potulną idiotką, która pozwala sobą dyrygować. Rozważała popełnienie samobójstwa, ale zbuntowania się już nie.



Książka mnie zawiodła. Nie sprawiła, że zapałałam gniewem do mężczyzn, którzy w ten sposób urządzili świat, do Żon i Komendantów. W książce nie było emocji, tylko suche fakty. Freda opisywała swój zwyczajny dzień Podręcznej, a ja nie czułam nic - ani współczucia, ani jej smutku, żalu czy gniewu. Nic. Przez to książka była po prostu nudna. Bo żadna fabuła, której nie towarzyszą emocję, nie będzie faktycznie interesująca. Nie wiem czy serial jest bardziej wstrząsający, ale po lekturze książki nie mam już ochoty wracać do tej historii i go sobie odpuszczam.

22 komentarze:

  1. Przykro mi, że książka tak bardzo Cię zawiodła. Ja jednak, mimo wszystko, chcę dać jej szansę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Swego czasu głośno było o tej powieści i ekranizacji (serial). Przykro mi, że się zawiodłaś :( Mnie do tej powieści nie ciągnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zwłaszcza o serialu było naprawdę głośno.

      Usuń
  3. Szkoda, że wypadła tak bez emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, akurat tutaj można było poszaleć z emocjami.

      Usuń
  4. Widziałam kawałek serialu, bo bardzo lubię Yvonne Strahovski. Serial ma plus za genialne aktorstwo. Myślę, że i mnie główna bohaterka irytowałaby, już w serialu tak było. No nie wiem, pewnie nie przeczytam, ale kto tam wie, co będzie. hehe Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W serialu jakoś nawet wybitnie irytujące postaci nie denerwują mnie tak jak w książkach.

      Usuń
  5. Bardzo oryginalny pomysł na poruszenie tak współczesnego tematu jakimi są ,, Surogatki" oczywiście czytając Twoją recenzję rozumiem, że nie koniecznie zostałaś urzeczona powieścią. Nie mniej jednak super recenzja ;)

    Pozdrawiam serdecznie,
    https://papierowalowczyni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Rzeczywiście, temat bardzo współczesny, mimo że książka nie jest żadną nowością a pisana była naprawdę dawno temu.

      Usuń
  6. Wiele osób polecało ją, ale jakoś nie umiem się do niej przekonać. Boję się, że u mnie tak jak u Ciebie nie wywoła ona żadnych emocji. Albo wywoła jedynie irytację i bezsilność. Chyba nadal będę odkładać przeczytanie jej w bliżej nieokreśloną przyszłość :D

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z polecanymi książkami często tak jet, że nastawiamy się względem nim na coś prawdziwie wybitnego, a później się rozczarowujemy.

      Usuń
  7. Kolejny głośny tytuł,a na tym najczęściej się zawodzę, choć nie zawsze. Szkoda, że wypadła bez emocji. Jak będzie kiedyś w mojej bibliotece to może się skuszę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam zawsze większe wymagania względem tych książek, o których jest głośno. Często za wysokie.

      Usuń
  8. Szkoda, że książka okazała się słaba, bo sama miałam w planach jej przeczytanie. Chyba będę musiała zastanowić się nad przeczytaniem tej książki drugi raz.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może akurat Tobie się spodoba. W końcu grono fanów ma naprawdę duże.

      Usuń
  9. Czytałam tą książkę i też jakoś specjalnie mnie nie porwała, ale serial jest o niebo lepszy. Tymczasem przysiadłam na dłużej i dołączyłam do obserwatorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za dołączenie do obserwatorów :)

      Usuń
  10. O, a to ci niespodzianka. Niedawno wpadłam na recenzję tejże książki, gdzie autorka opinii pozytywnie wypowiadała się o wielu aspektach „Opowieści podręcznej”, a tutaj takie zaskoczenie... No nic, poznałam wady, poznałam zalety... Kiedyś muszę sama się przekonać, jak ja odbiorę tę książkę, bo opis oraz drobny zarys fabuły wskazują na moje ukochane klimaty. ;)
    Pozdrawiam!
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo wiele osób chwali tę książkę, więc może i Tobie przypadnie do gustu.

      Usuń
  11. jestem napalona na te powiesc, oby i mnie nie rozczarowala. I chce zobaczyć serial :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Freda nie miała wyjścia - jej każdy dzień był nudny, bo tak zaplanowali dla niej świat inni. I to jest ostrzeżenie dla świata od autorki, byśmy do takiej sytuacji nie dopuścili, bo wtedy będzie już dla większości Fred za późno... Dla mnie to jedna z lepszych i ważniejszych książek dystopijnych ostatnich kilkudziesięciu lat.

    OdpowiedzUsuń