Kilka lat temu romanse paranormalne
miały swoje pięć minut, a wszystko to za sprawą Zmierzchu.
Księgarnie zasypywały nas zmierzchopodobnymi opowieściami o
zwyczajnej nastolatce zakochanej w wampirze, wilkołaku czy aniele.
Możliwości i kombinacji gatunkowych mnóstwo, ale podstawa zawsze
ta sama. Sukces Zmierzchu pokazał, że na tej tematyce można
nieźle zarobić. Tak więc branża księgarska zabrała się ostro
do roboty. Dziś o Zmierzchu mówi się lekko pogardliwie, że
to taka naiwna historia o ciapowatej Belli i iskrzącym się
wampirze, który obok prawdziwego wampira nawet nie stał. Kilka lat
większość z nas czytała te książki i oglądała filmy. A dziś nagle dla każdego to taka głupia historia,
i nikt nie chce się przyznać, że czarny pakiecik dalej stoi na ich
półce w domu.
Dla mnie Zmierzch to był hit i
hitem pozostaje. A do tematyki romansów paranormalnych lubię co
jakiś czas wrócić. Zaletą tych książek jest to, że czyta się
je niezwykle lekko. Ich bohaterami są zazwyczaj nastolatkowie i
choćby autor nie wiem jak starał się pokazać, że oni też mają
poważne problemy, to jednak nie jest to to samo co w przypadku
dojrzalszych bohaterów. Nastolatkowie zawsze mają kogoś, kto ich
chroni i o nich dba. Oni mogą dać się porwać zakazanemu uczuciu,
odkrywać mroczne tajemnice, toczyć walkę z istotami ciemności. A
rano, jak co dzień, na ich stole pojawią się ciepłe naleśniki i
szklanka soku, i zawsze znajdzie się ktoś całkowicie normalny i
przyziemny, kto zechce dać im szlaban.
Po Pięknych istotach nie ma co
spodziewać się głębokiej, dającej do myślenia historii, która
zmusi nas do innego spojrzenia na świat. Książka jednak jest
fantastycznym czasoumilaczem i czyta się ją rewelacyjnie, bez
zgrzytania zębami i wywracania oczami. Główni bohaterowie, Ethan i
Lena, są tak strasznie sympatyczni i prawdziwi, że czytelnik ma
ochotę się z nimi zaprzyjaźnić. Ethan to ten normalny. Całe
życie spędził w Gatlin, małym miasteczku, z którego nikt nigdy
nie wyjeżdża. Ma swoje miejsce w społeczności – i strasznie mu
z tym źle. Odlicza czas do końca szkoły i wyjazdu na studia. Marzy
o zwiedzaniu świata, od uwolnienia się od kontrolującej wszystko
społeczności, od tego, że każdy o każdym wszystko wie. Kiedy do
Gatlin przyjeżdża Lena, głowę ma wypełnioną marzeniami o życiu,
jakie wiedzie Ethan. Chce pójść do szkoły, zdobyć przyjaciół.
Chce spotykać się z nimi na meczach i balach szkolnych, chce
pasować. Niestety, nowa w mieście, do którego nikt obcy się nie
wprowadza, ubierająca się jak ekscentryczka i na dodatek będąca
siostrzenicą miejscowego dziwaka, który od kilku lat nie opuścił
swojego domu, ma zerowe szanse na to, by wpasować się w otoczenie.
Już od pierwszego dnia w szkole Lena staje się ofiarą, a Ethan…
jej obrońcą.
Ich znajomość i wzajemne uczucie
rozwija się powoli. Ethan, na początku trochę z nudów, wyłamuje
się z szeregu i zamiast gnębić nową uczennicę, staje po jej
stronie. Dostrzega w niej inność, której tak bardzo brakowało mu
w Gatlin. Lena jest tajemnicza i chłopak nie potrafi się temu
oprzeć. Chce poznać ją i wszystkie jej sekrety, mimo że okazują
się one śmiertelnie niebezpieczne. Lena nie jest zwykłym człowiekiem,
jest Obdarzoną. Ma dar, który w dniu jej szesnastych urodzin
zdecyduje, czy będzie ona Istotą Światła czy Ciemności.
Odliczając czas do urodzin dziewczyny, ona i Ethan próbują znaleźć
sposób, by złamać klątwę. Czas ten jest wypełniony spotkaniami
z niezwykłymi osobami, zwiedzaniu tajemniczych miejsc, o których
istnieniu większość mieszkańców Gatlin nie ma pojęcia oraz
coraz bardziej zaogniającą się walką z okrutnymi uczniami liceum
i ich rodzicami.
Piękne istoty to naprawdę
piękna historia o miłości dwojga nastolatków, którzy zmierzyć
się muszą nie tylko ze starą klątwą ale również z nienawiścią
i ostracyzmem. Lena i Ethan muszą podejmować decyzje, za które
będą musieli kiedyś zapłacić, nauczyć się wybierać pomiędzy
tym co naprawdę ważne a tym, co ważne jest tylko z pozoru. Udaje
im się to zachowując jednocześnie dziecięcą jeszcze ufność i
niewinność. Potrafią docenić troskę najbliższych, ich miłość
i poświęcenie.
Piękne
istoty to pierwsza część Kronik Obdarzonych. Nie mam
pojęcia, jak dalej można by tę historię jeszcze pociągnąć, bo
według mnie wszystko już się zakończyło i wyjaśniło, dlatego
też nie czuję, że kolejny tom muszę od razu przeczytać. Na
podstawie Pięknych istot nakręcony został film z genialnym
Jeremym Irons w roli wujka Leny. Naprawdę bardzo dobry film, to on
zachęcił mnie do przeczytania książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz