środa, 18 kwietnia 2018

[12] Eowyn Ivey - Dziecko śniegu

Rzadko spotykam książki, które można opisać jednym słowem. W przypadku "Dziecka śniegu" Eowyn Ivey wystarczy powiedzieć, że książka była magiczna, by w pełni oddać jej klimat. Mimo iż fabuła nie jest bardzo rozbudowana a ilość bohaterów została ograniczona do minimum, w książkę się po prostu wsiąka i przez kilka dni żyje tylko nią.



Cała książka nawiązuje do baśni o Śnieżynce - śniegowej dziewczynce ulepionej przez małżeństwo samotnych staruszków, którzy tak bardzo pragnęli mieć dziecko, że siłą swojej tęsknoty ożywili dziecko ze śniegu. W "Dziecku śniegu" też mamy samotne małżeństwo mieszkające na dalekiej Alasce, z dala od innych ludzi. I mamy dziewczynkę, która wychodzi z lasu, kiedy pada śnieg i która znika w górach każdej wiosny. Aurę tajemniczości i magii jeszcze potęgują opisy dzikiej przyrody, lasów i gór nietkniętych ręką człowieka. Czytelnik zastanawia się, czy w tych dzikich miejscach magia nie istnieje naprawdę, i czy dziewczynka faktycznie nie jest baśniową istotą.

Autorka stara się zachować równowagę pomiędzy faktami a tajemnicami. Opowiada historie bohaterów czyniąc z nich prawdziwych ludzi, mocno osadzonych we własnej przeszłości, a jednocześnie pozwala im na zachowanie nie dające się wytłumaczyć i zrozumieć. Przez to momentami miałam wątpliwości i naprawdę zaczynałam wierzyć, że dziewczynka nie jest prawdziwym dzieckiem. Ta tajemniczość zachowana jest do ostatnich stron. Zakończenie jest bardzo niejednoznaczne i pozostawia duże pole do popisu naszej wyobraźni.



Opisy codziennych trudów, z jakimi borykali się pierwsi osadnicy na Alasce, to głównie opisy walki z przyrodą. Są one proste, ale tworzą niezwykły i niezapomniany klimat. Ze względu na brak wątków pobocznych oraz ciągłe przeskakiwanie do przodu o całe miesiące a nawet lata, "Dziecko śniegu" to dla mnie bardzo długie opowiadanie.

Książkę polecam do czytania zwłaszcza zimową porą, wtedy jeszcze bardziej będzie można wczuć się w jej niesamowity klimat. "Dziecko Śniegu" znalazło się na mojej liście wyzwania "W 80 książek dookoła świata", którego inicjatorką jest Marta z bloga martamrowiec.pl

5 komentarzy:

  1. Może i bym po nią sięgnęła, gdybym miała ją na półce. Ale na razie się nie zapowiada ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro są tajemnice i książka jest magiczna to nie pozostaje mi nic innego jak się za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że książka wywołała w Tobie wiele emocji. Myślę, że to ciekawa pozycja i chętnie po nią sięgnę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. To w takim razie muszę poczekać do zimy aby ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zamówiłam ostatnio tę książkę :D nie mogę się doczekać :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń