Wydawnictwo Muza, 2023 rok
przeczytane: 11/2023
8/10*
W tej serii książek śledzimy losy prywatnego detektywa Jakuba Sobieskiego i jego agencji od samego, niezbyt obiecującego, początku. W czwartym tomie są już prawdziwą firmą zatrudniającą kilka osób i sprawnie prowadzącą śledztwa. Tym razem staje przed nimi trudne zadanie, ważne w szczególny sposób, ponieważ odszukać mają zaginioną nastolatkę.
Stefania pochodzi z rozbitej rodziny. Nie dostaje wsparcia od matki, ojciec za to daje jej za dużo swobody. Na dodatek nastolatka pada ofiarą przemocy w szkole, aż w końcu musi się przenieść. Już od początku mamy więc obraz nieszczęśliwego dziecka, które zawiedli rodzice i nauczyciele. Czy możliwe więc jest, że dziewczyna po prostu uciekła od tego życia?
To co już charakteryzuje książki Katarzyny Bondy, to mnogość paskudnych bohaterów. To, jakie łajzy poznajemy w czasie śledztwa, znacznie przekracza normę znaną z innych książek. Przez to zawsze po lekturze muszę przerzucić się na coś lżejszego, żeby sobie przypomnieć, że nie wszyscy ludzie są źli, chciwi, ślepi na krzywdę innych.
W Na uwięzi nie było inaczej. Nie chcę spoilerować, więc napiszę tylko, że spotkacie tu cały przekrój paskudnych charakterów. Osoby te, oczywiście, żeby chronić własne interesy, kłamią i mataczą. Większość jednak można wyczuć od razu i nie zaufać zbyt prędko, dzięki czemu możliwe jest rozwiązanie zagadki zaginięcia dziewczyny wcześniej.
Nie ma tu jednego punktu, w którym wszystko się wyjaśnia. Historia jest bardzo rozbudowana i każdy z jej elementów to tajemnica, którą trzeba odkryć razem z Sobieskim. Co chwilę więc mamy kolejną zaskakującą informację. Dla mnie ta książka była bardzo przygnębiająca. Nie dość, że dotknęła trudnych tematów, to przedstawiła go z jak najciemniejszej strony. Nie ma tam miejsca na nadzieję. A sprawiedliwość, nawet jeśli się pojawia, nie polepsza nastroju. Ja czułam rezygnację i naprawdę byłam wypruta emocjonalnie po tej lekturze. I mam gorącą nadzieję, że takich przypadków nie ma w rzeczywistości.
Polecam każdemu, kto lubi się od czasu zanurzyć czy to w brudny świat przestępczy czy w spaczony umysł psychopaty. To dokładnie ten kaliber. Historia wywołuje niesmak, ale jak przykuwa za to uwagę. To już kolejna książka autorki, dla której zarwałam pół nocy. W tych historiach jest coś takiego, że kiedy dochodzi się do pewnego punktu, już nie można przerwać i trzeba czytać do końca.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza.
Mam chrapkę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńLubię paskudne charakterki ;) fajne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ale jakoś nigdy nie było mi po drodze z Katarzyną Bondą. Może czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuń