sobota, 2 lutego 2019

[36] Anthony Ryan - Ogień przebudzenia



Czy ktokolwiek ma wątpliwości, że człowiek jest z natury istotą chciwą, okrutną i pełną nieuzasadnionej pychy? Że my, jako ludzkość, możemy wszystko zniewolić, zniszczyć dla zysku, że zawsze i wszędzie uznajemy się za tych lepszych, stojących w hierarchii istot żywych najwyżej, za jedynych władców świata. Że dla własnej wygody gotowi jesteśmy na wszystko względem natury. Oczywiście, nie każdy w równym stopniu, niektórzy chronią naturę nawet kosztem ludzkiego życia. Ale szczerze przyznać trzeba, że największym złem, jakie przydarzyło się planecie Ziemi, było pojawienie się na nie człowieka rozumnego. Nas.



"Ogień przebudzenia" to fantasyka, miejscem akcji jest świat fikcyjny. Ale ludzie tam są zupełnie tacy sami jak ludzie na Ziemi. Swój świat dzielą razem ze smokami: Czarnymi, Czerwonymi, Niebieskimi i Zielonymi. I od setek lat bezlitośnie na nie polują, mordują i zniewalają. Nie dla własnego bezpieczeństwa, ponieważ smoki żyją na swoich terytoriach z dala od siedzib ludzkich. Robią to dla zysku, ponieważ krew każdego z rodzai smoków ma magiczne właściwości. Wybrani ludzie, nazywani Błogosławionymi, mogą tej krwi używać i dzięki niej być silniejszymi od zwyczajnych ludzi. Na krwi smoków Żelazny Syndykat Handlowy zbił ogromny majątek, ale niektórym wydaje się to wciąż za mało. Wewnątrz organizacji zaczyna krążyć plotka o Białym - smoku, który stał się mitem. Jego krew ma dawać umiejętność przewidywania przyszłości, co przyniosłoby kolejne bogactwa. Bez względu na niebezpieczeństwo i koszty, na dalekie południe - terytorium smoków, wyrusza ekspedycja w poszukiwaniu legendarnego Białego. Ludzie w smokach widzą tylko ich krew i płynące z niej zyski. Czują się niepokonani, bo do tej pory atakowali pojedyncze stworzenia, mając do dyspozycji wyspecjalizowanych najemników i broń. Coś jednak sprawia, że w smokach budzi się jakaś niespodziewana inteligencja. Po raz pierwszy to one porzucają swoje terytoria i ruszają na miasta ludzi.


 Dla mnie każda książka, w której pojawiają się smoki, to wielkie wow. Wtedy jest rozmach, epickie pojedynki i mnóstwo magii. "Ogień przebudzenia" to rzadko spotykany rodzaj fantastyki. Zazwyczaj świat przedstawiony swoimi realiami przypomina nasze średniowiecze. Tu mamy za to coś bliższego epoce wiktoriańskiej. Przez to jest mniej magicznie, a bardziej sensacyjnie. Bohaterowie muszą zmagać się z przeciwnikami, czasami za jedyną broń mając swoją inteligencję, spryt oraz pięści. Nawet czary Błogosławionych nie są tak do końca czarami. Jedna dawka krwi wystarcza na jedną sztuczkę. A nikt nie nosi przy sobie litrów krwi, by czarować cały czas.


"Ogień przebudzenia" jest pierwszą z trzech części, tu więc dopiero mamy wstęp do właściwej akcji. Początek, więc lekko wieje nudą. Musimy po kolei poznać najważniejszych bohaterów, trochę historii oraz ich motywacji. Prawdziwa akcja, która bardzo mocno wciąga, to ostatnie kilkadziesiąt stron książki. Pomysł oraz całość historii oceniam bardzo dobrze. To ciekawy pomysł, nieszablonowy świat i dobrze uknuta intryga - podobało mi się, jak niektóre wątki już zaczęły się ze sobą łączyć. Jednak książkę czytało mi się ciężko. Sceny bitwy były chyba najnudniejsze, ponieważ opisywano w nich ostrzał artyleryjski. Ile można? Okazuje się, że dużo. W końcu zaczynałam te sceny omijać.


Zakończenie książki było bardzo obiecujące (choć oczywiście zginął bohater, za którego trzymałam kciuki) i kiedyś z pewnością przeczytam pozostałe części. Na razie jednak nie czuję takiej potrzeby. Wiem też, że gdybym teraz sięgnęła po drugą część, utknęłabym z nią na długie tygodnie, męcząc ją strona po stronie.

9 komentarzy:

  1. Ja raczej się nie skuszę na tę serię. Jakoś mnie nie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem szczerze, że miałam w rękach tę książkę, ale lekko przeraziła mnie ilość stron. Akurat miałam taki okres w życiu, że praktycznie nie miałam czasu na czytanie, więc nie szukałam niczego długiego. Tymczasem po Twojej opinii widzę, że dużo straciłam! :) Smoki i epoka wiktoriańska to przecież połączenie idealne. Dziękuję za przypomnienie mi o tej książce <3.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te sceny bitwy tutaj też mogłyby trochę mnie nużyć, ale mimo tego chciałabym dać szansę tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. to chyba pozycja nie dla mnie :P tematyka smoków również mnie jakoś nie zachwyca, więc chyba spasuję :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie są to moje klimaty. Ten tytuł sobie odpuszczę :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna okładka, bardzo zachęcają do przeczytania książki, natomiast Twoja opinia odnośnie początku książki bardzo zniechęcająca,zapewne bardzo długo czytałabym te pozycje, dlatego chyba sobie odpuszczę :)

    Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ

    OdpowiedzUsuń