Ostatni tom trylogii o magicznym mieście dżinnów wykracza poza Dewabad. W Imperium złota razem z Nahri i księciem Alim opuszczamy znane z poprzednich tomów miasto i ruszamy w świat - ten nasz, znany bo ludzki, oraz ten drugi, który istnieje tuż obok, pełen magii, tajemnic i nowych niebezpieczeństw.
Imperium złota to zakończenie historii z wielkim przytupem. Przede wszystkim, to najobszerniejsza książka. I to wielki plus, bo po przeczytaniu dwóch tomów nie miałam ochoty za szybko rozstawać się z tą historią. Wszystkie wcześniejsze wątki, a więc relacje między bohaterami, tajemnicza przeszłość Nahri, nowe moce Alego i przede wszystkim wojna między rodami dżinnów, są kontynuowane i doprowadzone do satysfakcjonującego końca. Nie ma niedosytu, że coś nie zostało wyjaśnione, niczego nie trzeba się domyślać.
Książka mocno trzyma w napięciu, bo cały czas akcja zmierza ku ostatecznemu rozwiązaniu kwestii władzy w Dewabadzie. Po drugim tomie nie można nie spodziewać się kolejnej krwawej bitwy - i kolejnych ofiar. Są tu sceny, przez które łza się w oku kręci oraz kiedy usta same układają się do uśmiechu. Bohaterowie dalej są jak żywi, łatwo więc się do nich przywiązać i ich polubić. A także, oczywiście, znielubić. Co mi się niezmiernie w całej serii podoba to to, że nikt nie jest idealny. Postacie popełniają błędy, robią rzeczy, które mi się nie podobają, a później się rehabilitują. Są bardzo prawdziwi a ich charaktery mocno rozbudowane.
Fabuła obfituje w ciekawe zwroty akcji. Przed bohaterami autorka postawiła trudne zadania, których wykonanie nie było takie oczywiste, Podobały mi się zaproponowane rozwiązania i kierunek, w którym potoczyła się akcja. Było ekscytującą, moja uwaga została przykuta, książka wzbudziła też dużo emocji. Ta historia jest świetnym materiałem na serial. Mam nadzieję, że kiedyś zwróci ona uwagę odpowiednich osób i będę mogła tę historię obejrzeć na ekranie.
Świat wykreowany przez autorkę jest miejscem przerażającym, ale jednocześnie cudownym. Zbudowała go po mistrzowsku, czym seria zdecydowanie się wyróżnia. To w połączeniu z wyjątkowo żywymi bohaterami i po prostu ciekawą fabułą, tworzą mieszankę wybuchową, której prędko nie zapomnę. Gorąco polecam trylogię Dewabad. Zaczniecie czytać i przepadniecie.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu We Need YA.
Świetna recenzja. Książka na pewno spodoba się mojej siostrze, więc kupię jej na prezent.
OdpowiedzUsuńFajnie, że fabuła obfituje w zwroty akcji. Jestem na tak.
OdpowiedzUsuńOj, no. Widzę piękną okładkę, już się napalam i co? I czytam, że to ostatni tom! :D Chyba mam sporo do nadrobienia!
OdpowiedzUsuńJa też ;-)
Usuń