piątek, 24 marca 2023

[131] Annette Hess - W niemieckim domu

Annette Hess W niemieckim domu

    W niemieckim domu to bardzo gorzka opowieść o tym, że holokaust nie równa się jednej, złej i szalonej osobie, ale ogromnej części społeczeństwa, które choć tylko jako trybiki, pracowała na to, by maszyna śmierci pracowała. I że opamiętanie nie przyszło nagle, a musiało minąć wiele dekad by ogrom zła, które się wydarzyło, stał się dla wszystkich faktem a nie tylko wyolbrzymioną opowiastką.


    Ewa jest młodą dziewczyną, która z radością wkroczyła w dorosłość. Planuje przyszłe życie z ukochanym, pielęgnuje relacje z rodziną i toczy zwyczajne, wypełnione codziennymi smutkami i radościami życie młodej dziewczyny. Do czasu aż jako tłumaczka języka polskiego zostaje zaangażowana w proces przeciwko nazistom odpowiedzialnym za ludobójstwo w Auschwitz. W jej domu nie rozmawia się o drugiej wojnie światowej i holokauście. Zarówno rodzice jak i narzeczony próbują wybić jej z głowy udział w procesie, ale Ewa jest uparta. Czuje, że ofiary, którym udało się przeżyć i teraz przyjeżdżają do kraju swoich oprawców, by zeznawać przeciwko nim, potrzebują czyjegokolwiek wsparcia, choćby i niemieckiej tłumaczki. Wraz z postępem procesu i powoływaniem nowych świadków, w Ewie budzą się bardzo stare wspomnienia. Prowadzą one do odkrycia porażającej rodzinnej tajemnicy. Dziewczyna czuje się oszukana przez najbliższych, przepełnia ją wstyd za to, co się stało i jaką ona odegrała w tym rolę. Szuka wybaczenia, coraz mocniej angażując się emocjonalnie w historie opowiadane na sali sądowej. 

Annette Hess W niemieckim domu

    Książka napisana jest bardzo dobrze. Szybko się ją czyta, ale nie tak łatwo zapomina. W przeciwieństwie do innych książek o tematyce obozowej tutaj nie historie z lat wojennych wiodą prym, ale to jak są one traktowane dwadzieścia lat później. Bardzo trudno było mi to zaakceptować, ponieważ wychowałam się już w czasach, kiedy o holokauście wiedziano, że: był, odpowiedzialni byli za niego Niemcy, nie tylko Hitler, nikt już nie wierzył w bzdury o tym, że w Auschwitz umierano tylko z powodu chorób typowych dla miejsc, gdzie zgromadzono dużo osób. "W niemieckim domu" ma się ochotę rzucić o ścianę, kiedy czyta się, jak łatwo było mordercom wykpić się gładkimi słówkami od kary. I jak próżne były moje nadzieje, że chociaż jedno "przepraszam" przeczytam.

Annette Hess W niemieckim domu

    Bezkarność zbrodniarzy to wątek, który przewija się przez całą książkę i nie dotyczy tylko oskarżonych w procesie. W otoczeniu Ewy jest więcej osób zasługujących na karę. Mimo że czasy wojny i chaosu minęły, wymierzenie kary nie jest wcale tak pewne i oczywiste, jakby sprawiedliwość dopiero się tworzyła. Za to skłonność do zła, obecna w ludziach od zawsze, w każdym miejscu na ziemi, kwitła w najlepsze.

    W niemieckim domu wywołała we mnie więcej złości niż smutku, zresztą podobnie jak w bohaterach. Ich zaangażowanie było naprawdę ogromne, i walczyli mocno do samego końca. Jaki był wynik procesu? Czy wymiar sprawiedliwości odniósł sukces? Jakikolwiek sukces? Tego nie zdradzę, bo na to czeka się przez całą lekturę. Bardzo mocno polecam książkę. Ja zaczynałam ją czytać dwa razy, bo za pierwszym początek za bardzo się wlókł i nie mogłam się książką zainteresować. Cieszę się, że do niej jednak wróciłam, bo to naprawdę świetna pozycja, o zupełnie przeze mnie do tej pory nie czytanym spojrzeniu na holokaust. Polecam.

7 komentarzy:

  1. To trudna książka i nie wiem, czy dałabym radę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka porusza bardzo ważny temat. A sprawiedliwości niestety nie ma w naszym świecie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezwykle wartościowa tematycznie książka, więc chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiem czy akurat dałabym rade przeczytać, ale musi być ona napewno ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło czytać, że jest dobrze napisana i wywołuje sporo emocji. Czasem takie odłożenie książki na później dobrze robi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi ciekawie. Ostatnio rzadko sięgam po książki z II wojną światową w tle, ale pewnie po detoksie będę chciała do nich wrócić.

    OdpowiedzUsuń