Moja dobra passa czytelnicza dalej trwa, i kolejna książka, którą przeczytałam, okazała się hitem. Miasto mosiądzu to debiutancka powieść S. A. Chakraborty napisana w klimacie Baśni tysiąca i jednej nocy. To fantastyka, która spodoba się nie tylko fanom gatunku, ale każdemu kto lubi dać się porwać ekscytującej i oryginalnej historii.
Nahri jest oszustką i uzdrowicielką mieszkającą w XVII-wiecznym Kairze. Marzy o nauce prawdziwej medycyny, i z myślą o tym celu decyduje się na kolejne oszustwo. Wtedy też niechcący sprowadza potężnego wojownika władającego magią, który okazuje się dżinnem. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Dara, bo tak nazywa się wojownik, obraża się, kiedy Nahri nazywa go dżinnem, wypytuje o rodzinę dziewczyny jakby to byli jego dobrzy znajomi, opowiada bajki, jakby w nie wierzył, a na koniec porywa dziewczynę do magicznego miasta. Z tyloma informacjami Nahri wyruszyła do Dewabadu, więc i wam tyle powinno wystarczyć przed przeczytaniem książki. Bardzo nie chciałabym zepsuć wam którejś z wielu niespodzianek czekających na was podczas czytania.
Rozdziały pisane są naprzemiennie z punktu widzenia Nahri oraz Alego, który jest w książce równie ważny co dziewczyna i odegra w niej ogromną rolę - podejrzewam też, że w kolejnej części to on może być ważniejszy od Nahri. To postać napisana po prostu cudownie. Raz się go lubi, raz krzywi na jego zachowanie. Dla mnie jednak jest to postać bardzo pozytywna. Trochę zagubiona w życiu, pozbawiona wsparcia rodziny i mająca w sercu mnóstwo wrażliwości. Ali ma wielkie ambicje, choć dąży nie do tego o co większość go posądza. Robi to w sposób, który już na początku książki przysparza mu kłopotów. A później jest tylko gorzej.
Nahri jest prostą dziewczyną wychowaną na ulicach Kairu, przywykłą do trudnego życia. Po przywołaniu Dara traci nagle całe swoje dotychczasowe życie i musi szybko przystosować się do nowego, inaczej czeka ją straszna śmierć. Podobało mi się, że była w tym bardzo autentyczna. Przestraszona, nieufna, dalej knująca i z premedytacją wykorzystująca swoje umiejętności oszustki. Bezbronna a jednocześnie silna. Nahri wiedziała, kiedy się ugiąć, żeby nie dać się złamać. Bardzo ją polubiłam. Ona i Ali to ulubieńcy, pomiędzy którymi nie da się wybrać. Co innego Dara... Do niego niestety nie zapałałam sympatią. Być może na początku, ale jego późniejsze zachowanie wszystko wymazało. Dara to również postać bardzo dobrze napisana. Charakterystyczna, można powiedzieć, i z pewnością zyska wielu sympatyków. Ja do nich nie należę i czasami wolałam, żeby zniknął z danej sceny i pozwolił innym bohaterom działać, bez swojej irytującej obecności.
Świat orientu hipnotyzuje. Historia dżinów, ich życie współcześnie, intrygi, magia. I tajemnice, których do samego końca nie poznajemy w całości. Ja zakończyłam książkę rozmyślając o ciągu dalszym i snując domysły, co jeszcze może się wydarzyć. Jest to książka młodzieżowa i trochę w języku można to odczuć - bohaterowie często żartują i nie potrafią prowadzić tak poważnych rozmów jak w książkach fantasy dla dorosłych. Historia jednak nie jest zupełnie uproszczona czy skrócona, żeby się ją szybciej i łatwiej przyswajało. Trzeba się wysilić, żeby się nie pogubić. Ja dość późno odkryłam słowniczek, więc podpowiadam - szukajcie na końcu książki, to wam pomoże.
Miasto mosiądzu mnie oczarowało. Naprawdę przepadłam w tej magicznej atmosferze orientu, i przywiązałam się do bohaterów. Historia była zaskakująca na każdym kroku, ani jeden moment nie był nudny. Wielkim plusem jest też konstrukcja i rozdziały pisane naprzemiennie z punktu widzenia Nahri i Alego. Zwłaszcza, kiedy bohaterowie się spotykają i można przeczytać ich wrażenia względem siebie samych. Cieszę się, że ciągle jeszcze pisana jest fantastyka młodzieżowa, która mi się podoba - po przeczytaniu takiej ilości fantastyki jaką ja przeczytałam, mam już mocno wyrobiony gust. "Miasto mosiądzu" polecam zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu We need YA.
Lubię naprzemienną narrację. Orient też kusi, więc może sięgnę po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię, kiedy akcja skacze od jednego bohatera do drugiego.
Usuńmyślę, że i ja bym się skusiła na tą książkę, mogłaby mi się spodobać
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńNigdy nie zapuściłam się w te rejony czytelnicze, zawsze bardziej po drodze było mi na zachód niż południe i w moich rękach z reguły były książki, których akcja dzieje się w USA. Chętnie przeczytałabym coś, co swoje wydarzenia ma w Afryce. Jeśli spotkam ją gdzieś w księgarni to kupię z pewnością :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Ja też zazwyczaj czytam "zachodnie" książki, a już zwłaszcza fantastykę. Zawsze jest to coś w stylu europejskiego średniowiecza.
UsuńMam ją w swoich planach czytelniczych,ale najpierw chcę przeczytać Tkając świt i Niewidzoalne życie Addie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ciekawe, czy ci się spodoba.
UsuńBardzo miło czyta się tak entuzjastyczną recenzję.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńBardzo jestem ciekawa tej książki, bo naczytałam się sporo dobrych opinii na zagranicznych bookstagramach. Na pewno w końcu po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że w innych krajach też zbiera pochlebne opinie.
UsuńMoże kiedyś i ja ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam sporo dobrego o tej książce! Buntowniczka z Pustyni trochę mnie rozkochała w takich klimatach pustyni i jestem pewna, że w końcu po nią sięgnę. Obym się zakochała!
OdpowiedzUsuńBuntowniczki nie czytałam, ale to chyba podobne klimaty.
UsuńWlaśnie słyszałam, że ponoć tutaj jest to lepiej zrobione i się nie umywa do Buntowniczki :d
UsuńO myślę, że by mi się spodobała, bo baśnie 1001 uwielbiałam, a dawno nie czytałam nic takiego.
OdpowiedzUsuńPolecam. Nie ma dużo książek o podobnej tematyce.
UsuńPrzepięknie wydana książka! Nie do końca są to moje klimaty, ale chętnie wzięłabym ją do ręki, tak chociaż żeby przekartkować.
OdpowiedzUsuńTak, wydanie jest przepiękne.
UsuńKsiążka mnie bardzo kusi i Twoja recenzja jeszcze bardziej zachęca mnie do tego, aby po nią sięgnąć, ale póki co jeszcze się wstrzymuję - tym bardziej, że mam poczucie, że to jednak nie mój target.
OdpowiedzUsuńoj nie bardzo tematyka do mnie przemawia. Bym cię czyta nudziła okrutnie i szukała czegoś krwawszego:) obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie:)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz krwawe książki, to przy tej zdecydowanie byś się nudziła.
UsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, postaram się w najbliższej przyszłości po nią sięgnąć. A ja polecam obyczajówkę "Pokrzywdzona" autorstwa Oli April.
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdzę.
Usuń