wtorek, 5 września 2023

[163] Tasha Suri - Jaśminowy tron (Burning Kingdoms, t.1)

 

Tasha Suri Jaśminowy tron Burnig Kingdoms

"Jaśminowy tron" (Burning Kingdoms, t.1) - Tasha Suri

Wydawnictwo Fabryka Słów, 2023

przeczytane: 07/2023

 3/10*

 

    Jaśminowy tron skusił mnie pochlebnymi opiniami. Z ciekawości sięgnęłam po tę fantastykę autorstwa Tashy Suri, spodziewając się tu elementów bogatej, wschodniej kultury, być może czegoś podobnego do trylogii Dewabad. Miałam nadzieję, że dam się porwać i oczarować tej historii. Niestety, moje oczekiwania były chyba zbyt wielkie.

    Prija jest służącą w domu regenta. Należy do ludu podbitej Ahiranji, przez co nigdy nie może liczyć na prawdziwą wolność i swobodę. Dziewczyna skrywa wielki sekret dotyczący jej dzieciństwa i pochodzenia. Musi go ukrywać nawet przed najbliższą przyjaciółką, jeśli nie chce narazić się na niebezpieczeństwo. Kiedyś Prija była wyjątkowa, pełna dumy z tego kim jest, czekała ją wspaniała przyszłość. Spotkała ją jednak wielka tragedia, która zburzyła cały jej świat.

Tasha Suri Jaśminowy tron Burnig Kingdoms

    Drugą bohaterką jest Malini, cesarska siostra. Dziewczyna zostaje ukarana przez brata i uwięziona w dawnej świątyni Hiranie. To tam jej ścieżki spotykają się ze ścieżkami Priji. Dziewczyny z czasem przywiązują się do siebie i zawierają kruchy sojusz. Każda z nich walczy o coś innego i swoją sprawę stawia na pierwszym miejscu. Nawet jeśli miałoby to skrzywdzić nową przyjaciółkę.

    Ciężko było mi się odnaleźć w świecie Jaśminowego tronu. Od pierwszego rozdziału jesteśmy wrzuceni w miejsce, gdzie wszystko jest nowe - polityka, religia, roślinność. Jest też nie do końca jasna magia oraz mnóstwo tajemnic głównych bohaterek, które bardzo powoli są zdradzane. Dużo więc czasu minęło zanim mogłam zacząć delektować się lekturą, nie irytując się, że znowu nie wiem co się dzieje i dlaczego. Bohaterowie ciągle wspominali jakieś wydarzenia czy osoby, ale ja dostawałam tylko szczątkowe informacje. Być może również i to zaważyło na tym, że nie udało mi się w książkę wciągnąć

 

Tasha Suri Jaśminowy tron Burnig Kingdoms

    Jaśminowy tron to dość obszerna pozycja, co w moim przypadku okazało się minusem. Mam wrażenie, że przez większość czasu jednak się z nią męczyłam i już tylko sprawdzałam ile zostało do końca. Nie znalazłam w książce magicznej atmosfery i kultury, która stanowiłaby przyjemne tło akcji. Wręcz przeciwnie, świat stworzony wydał mi się bardzo nieprzyjemnym miejscem. Niebezpiecznym, nudnym, ciasnym i nie dającym nadziei, że w innym zakątku jest lepiej.

    Bohaterowie, mimo że zróżnicowani, poza Priją również nie zdobyli mojej sympatii. Prija była honorową, odważną dziewczyną, co było mocno widoczne w jej działaniu. Była to postać, której mogłam kibicować. Za to Malini to jej całkowite przeciwieństwo. Im lepiej ją poznawałam, tym bardziej jej nie lubiłam. Była fałszywa, pełna ambicji i dumy, w gruncie rzeczy myślała tylko o sobie. I o ile takie egoistyczne postaci właściwie lubię, o tyle ta napisana była w tak odpychający sposób, że w końcu zaczęłam życzyć jej porażki.

    Do końca książki dobrnęłam. Fabuła była skomplikowana, ale dla mnie była ona mdła i pozbawiona uroku prawdziwej fantastyki. Nie polubiłam wizji tego świata i magii, nie zżyłam się z bohaterami. Nie czuję się też zaintrygowana dalszym rozwojem wydarzeń. Może i technicznie książka była dobra, napisana poprawnie, ale zabrakło jej głębi i po prostu uroku. Uważam więc, że była to słaba pozycja i mnie nie przekonała do siebie. Nie mogę więc jej też polecić.

3 komentarze:

  1. Szkoda, że książka Cię rozczarowała. Nie planuję jej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Liczyłam, że to może być fajna książka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię dłużących się opowieści, więc chyba nie skorzystam z propozycji.

    OdpowiedzUsuń