poniedziałek, 20 stycznia 2025

[265] Kotomi Li - Wyspa pajęczych lilii

 

Kotomi Li Wyspa pajęczych lilii

"Wyspa pajęczych lilii" - Kotomi Li

Wydawnictwo Bo.wiem, 2024 rok

przeczytane: 12/2024

 7/10*

    Na plaży budzi się dziewczyna. Nie pamięta kim jest ani skąd przyniosło ją morze. Mieszkańcy wyspy boją się dopuścić ją do swojej społeczności, w końcu jest obca. A oni najwyraźniej mają wiele sekretów.

    Ciężko było się wczytać w tę książkę. Na początku zupełnie nie widziałam co jest czym. Co to za wyspa, czy istnieje naprawdę, w jakich czasach. Do tego doszło wiele reguł i rytuałów. Z czasem jednak zbudowały mi one wizję społeczności rządzonej przez grupę kobiet, które z pokolenia na pokolenie przekazują sobie jakieś tajemnice, i zapewniają przeżycie reszcie. Wiele szczegółów zaczęło się łączyć i pozwalało mi zacząć się domyślać jaka jest ukrywana prawda.

Kotomi Li Wyspa pajęczych lilii

    Główna bohaterka jest trochę głosem czytelnika w tej opowieści. Ona też nic nie wie, wszystkiego się uczy, każda kolejna reguła i rytuał są dla niej nowością.  Ma też w sobie sporo dawkę krytycyzmu, którego pozbyli się już mieszkańcy wyspy. Mocno dąży do poznania prawdy kryjącej się za wszystkimi tradycjami a także zaprowadzenia sprawiedliwości i zaprzestania wykluczania mężczyzn z dostępu do informacji. Zakończenie to wyjaśnienie i odkrycie wszystkich kart. To spowiedź z przeszłości i podjętych wtedy decyzji. Prawda pozbawia Umi jej pewności siebie. Jak wiele kobiet przed nią i ona musi się zastanowić, kto ma rację i czy ta jawna niesprawiedliwość nie jest jednak najlepszym wyjściem.

    W książce wielką rolę odgrywa język, i samo przetłumaczenie go było ogromnym wyzwaniem dla tłumacza. Ja niestety nie poczułam tego, i dopiero po przeczytaniu dodatku od tłumacza zwróciłam większą uwagę na te zawiłości. Niestety, tutaj  chyba tylko lektura oryginału byłaby w stanie pozwolić odebrać całą wyjątkowość warstwy językowej.

Kotomi Li Wyspa pajęczych lilii

    Wyspa pajęczych lilii to historia bardzo krótka, bardzo prosta i zostająca raczej bez echa. Ciekawa, zwłaszcza kiedy już zaczynamy orientować się w świecie przedstawionym. Zainteresowanie wzbudza obietnica poznania prawdy skrywanej przez kapłanki, zakończenie jest satysfakcjonujące. Ono zmusza do refleksji nad tym co sami sądzimy o historii i podjętych kiedyś decyzjach, ale cała historia nie wzbudza za wiele emocji. Jest akcja, ale nie da się w nią wczuć.

    Interesujące jest sięganie po literaturę z innych krajów i poznawanie innych stylów, i z tego powodu mogę książkę polecić. Jeśli jednak spojrzeć na poziom zaangażowania w tę opowieść, wypada średnio.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Bo.wiem.

5 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie. Może kiedyś uda mi się tę książkę przeczytać, ale nie będzie to mój priorytet.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że zakończenie jest satysfakcjonujące.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za twórczością japońską, bo zawsze ma w sobie jakieś dziwne wątki lub styl pisania. Tutaj podoba mi się okładka, ale nie wiem, jak byłoby z treścią, skoro nie wnika się w nią od razu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Często trafiam teraz na recenzję tej książki i jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wprawdzie moje doświadczenie z literaturą azjatycką zatrzymało się parę lat temu, kiedy to czytałam trochę Harukiego Murakamiego (co muszę ponowić, bo mam ochotę na re-read jego książek). jednak kiedyś chętnie wróciłabym do tego klimatu Japonii/Chin.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń