wtorek, 30 kwietnia 2024

[210] Frank Herbert - Diuna

 

Frank Herbert Diuna
 
"Diuna" - Frank Herbert

Wydawnictwo Rebis, 2021 rok

przeczytane: 04/2024

 3/10*

     O Diunie słyszałam wiele, wiele lat temu, ale jakoś nigdy nie było okazji jej przeczytać. Wybrałam się jednak na film, obejrzałam pierwszą i drugą część i stwierdziłam, że koniecznie muszę przeczytać pierwowzór. Bo za mało mi było w ekranizacji wyjaśnień, motywów. Film ogląda się świetnie, dobrze się na niego patrzy bo jest tam po prostu dużo ładnych obrazków. Ale dla mnie posiada za wiele niewiadomych. Przede wszystkim za mało w nim wiadomo o bohaterach, za mało o świecie poza Arrakis, za mało o motywacjach poza tymi wygłaszanymi w dialogach.

 

Frank Herbert Diuna

    Czytałam i czytałam, momentami słuchałam audiobooka - tego drugiego absolutnie nie polecam, ciągłe mlaskanie lektora jest okropne. Już w 1/3 książki miałam załamanie i ogromną chęć się poddać. Na początku myślałam, że w styl Franka Herberta się "wczytam", i czekałam. Niestety, na próżno. Książkę czyta się straszliwie ciężko. Trudno przebrnąć przez filozoficzne rozmyślania bohaterów, pełne niezrozumiałych odnośników i powiązań z wydarzeniami nieopisanymi we wcześniejszych rozdziałach.

    Diunę zmęczyłam po prawie dwóch miesiącach i stwierdzam, że była nie tylko ciężka w odbiorze, ale przede wszystkim nudna. Jak na taką objętość akcji wcale nie ma tak dużo. Książka jest miejscami tak bardzo przegadana, że powracając do właściwej akcji zdążałam już zapomnieć co tam się działo wcześniej. Bohaterowie nie zostali dobrze przedstawieni, a ich przemowy były tak napuszone i niepasujące do nich, że nie dało się ich znieść. Nawet Paul był dla mnie statystą, którego motywów i prawdziwych emocji nie widziałam. Jeden jedyny Vladimir Harkonnen był dla mnie postacią napisaną w pełni, jego jednego mogłam zrozumieć.

Frank Herbert Diuna

    Dziwny był dla mnie ten cały kult Muad'diba. Rozumiem skąd to się wzięła - z fałszywych przepowiedni przygotowanych setki lat wcześniej. Ale nie widziałam tego, jak legenda staje się żywa, jak Paul dorasta do stania się postacią z opowieści. Do tego wyjątkowo irytujące i śmieszne były ciągłe uwagi jego matki w jej głowie na temat Paula: ale on to powiedział, wow, jak on to pomyślał, to co mówi jest takie niesamowite. 

Frank Herbert Diuna

    Podsumowując, dla mnie Diuna okazała się porażką. Film się dobrze ogląda bo jest ładny i ma przyjemną ścieżkę dźwiękową. Książka jednak jest dla mnie nudna. Ani świat Franka Herberta, ani bohaterowie, ani to co robią nie są dla mnie czymś wyjątkowym i znam mnóstwo innych książek bardziej rozbudowanych, skomplikowanych i zapadających w pamięć. Żadna książka nie będzie dobra dla wszystkich. "Diuny" nie polecam, bo nie znalazłam w niej ani nic wyjątkowego, ani nawet dobrego.

1 komentarz: